Forum Ogrodnicze Oaza

KaLo wrote: Dwuletni Michał mówi, że tam ba jest w środku, też chyba nie lubi tego dna kwiatowego

Zrobię tak jak piszecie Janka i Janusz. Oddzielnie teraz zrobię jeżyny, a potem pomieszam trochę na próbę. Maliny nie są leśne, aromat jest słabszy, więc rzeczywiście mogą jeżyny je przebić zbyt mocno. Wszystkim za rady dziękuję.

ja się biorę za balsamiczny z ciemnych winogron

plan jest taki:

mam około 15 litrów moszczu już - blg 21 (moja pierwsza wątpliwość, czy to dużo mało - mierzone refraktometrem, więc zakładam, że to faktyczna ilość cukru, bo spławik to dochodzi jeszcze zawartość cząstek owoców ? )

zredukuję około 50% (właśnie się gotuje)

pójdzie do balonika (wydaje mi się na tym etapie najbezpieczniej) - dodam drożdże (bo się boję, że wygotowane może nie ruszyć)

mam oryginalny ocet z modeny to jak mi to ruszy dam trochę, by zaszczepić octowymi

jak już przestanie "robić" wywale to do dębowej beczułki, nakleję datę do piwnicy i zapomnę na dłuuuugo

jakieś modyfikacje planu radzicie ?

Gość z filmiku wstawionym w Twoim wątku gadał coś o strychu.
Mam namiastkę takiego octu w litrowym słoiku, stoi już 3 lata i nadal słodkie. Może stężenie cukru po zagęszczeniu soku jest zbyt duże i zwykłe drożdże winne sobie nie radzą i należało by użyć drożdży miodowych, takich do dwójniaka bądź półtoraka.

Janusz, ja kupiłem oryginalny z Modeny

jest słodki, jak cholera, mega aromatyczny, gęsty

on nie smakuje, jak zwykły ocet - ale jest przepyszny

tylko nie do zastosowań, jak zwykły winny

---- edit

kupiłem, jeszcze taki z dolnej półki, koło 80 pln za 250 ml (on ma jakieś domieszki, leżakowany krótko, ale ta sama manufaktura)

luchnąłem sobie trochę na galaretkę z polędwicy i nie mój klimat na niej (za słodki)

przeprosiłem jabłkowy eko z delikatesów i dolewałem ))

---

edit2

rewela kilka kropel na kanapkę z serem/wędliną

do lodów (ja robię sorbety teraz co drugi dzień, póki tyle owoców)

ponoć dobry jest na świeżych owocach, ja nie próbowałem jeszcze

ale prawdziwy ocet balsamiczny, koło octu to nawet nie stał, jak dla mnie 2 różne produkty

nie sugerujcie tym płynem balsamicznym kupowanym w marketach, to nawet nie jest namiastka - tym wynalazkom bliżej do zwykłego winnego (zresztą w 99% na nim bazują)

Ja po prośbie do Janki. Chciałabym zrobić pastę z papryki. W zeszłym roku zrobiłam na próbę, dałam ze skórą i wyszło gorzkie, nie wiem dlaczego, musiałam wywalić. Teraz szukałam w internecie, większość blenduje paprykę w całości ze skórą. Blendowanie ma swoje zalety, ale napowietrza całą pulpę i nie wiem czy to akurat jest dobre w tym przypadku. Jak znalazłam pastę z pieczonej papryki, to czytam "opruszyć", to ja z takiej strony szybko zmykam, być może niesłusznie, ale ja tak mam.
Z podczytywania Twojego wątku, wydaje mi się, że Ty podpiekasz paprykę i ściągasz skórę, czy tak byś zrobiła do pasty paprykowej? W niektórych przepisach jest cebula, ale ja się boję, że mi się to będzie z cebulą psuło w tych słoikach, co myślisz?

Edit: finał przesłodzonego soku malinowego - dodałam soku własnego z jeżyn w proporcji 1 część soku z jeżyn, 2 części soku malinowego. Sok ma smak i aromat soku malinowego.

Robiłem z tego przepisu tak z czerwonych jak i zielonych chili. Jest super. Whitedame to potwierdzi.
www.olgasmile.com/sambal.html

W tym roku chcę zrobić sambal wg tego przepisu, który zalinkował Janusz.
Skórki z papryk i pomidorów usuwam tylko w przypadku, gdy będą używane po obróbce termicznej. Wtedy w produkcie finalnym skórka i tak się oddziela, a ja bardzo nie lubię jak mi skóry osobno latają w potrawie. Natomiast w innych przypadkach skóra zawsze zostaje. Jest w niej sporo smaku. Nie na darmo wszystkie skóry które mi zostają po produkcji pulpy pomidorowej, czy innej suszę i póżniej miksuję.
W tym roku chcę jeszcze zrobić Srirachę wg przepisu dino_saura.

Jeszcze o cebuli w przetworach. Tam gdzie coś kwaśnego dodaję tylko dla smaku, to cebulę przed użyciem przesmażam. Natomiast tam gdzie dodaję cebulę na surowo, musi być dodatek octu. Nic mi się nie psuje.

Wczoraj robiłam dolmalik biber, czyli nadziewaną papryczkę Dolmalik.


Do środka dodałam ryż, przesmażone z cebulką pomidory i bakłażana i upieczone mięso, które zostało z obiadu. Oczywiście też przyprawy.
Po nadzieniu góry przykryłam


Gotowałam na parze


Było pełno, ale przed zrobieniem zdjęcia już trochę zjedliśmy
Jak już pisałam na Straganiku, pychota. I nie chodzi mi o moje talenta kulinarne, tylko o papryczkę


Zjedliśmy z sosem jogurtowo paprykowo czosnkowym.

Dobry pomysł, żeby nadziewane papryki zrobić na parze... dzięki:) .
Ryż był surowy?... płukany? Jak długo całość parowałaś?

Ryż był już ugotowany. Do takich dań, jak i do zup, używam ryżu parboiled, więc nie płuczę.
Podczas parowania sprawdzałam miękkość tych dekielków z papryki. Jak były miękkie, to i reszta była gotowa. Na zegarek nie patrzyłam

Pytanie o chleb tostowy, w zasadzie nie używam ale czasem przydałby się Janinko używasz kiedykolwiek ? swojego czy jakiś substytut?

Muszę mieć tostowy, bo Wnuczęta przepadają Sprawdzę czy podawałam gdzieś przepis, a jak nie to napiszę.

Jesteś bezcenna

Powiem Mężowi

Swojemu? Bez sensu, wie o tym od lat ale tego Ci nie mówi. Powiedz to jakiemuś innemu "mężowi" , efekt murowany.
Przykład : mąż twierdzi, że mam świetne cycki i g... co komu do tego, czyj to mąż. Wystarczy?

Oj tam, oj tam. Po wyjściu ze sklepu, Mąż twierdzi, że z zakupami jestem bardzo cenna Więc mu przypomnę, że czasem jestem bezcenna
Nawet z dzisiejszymi zakupami