Forum Ogrodnicze Oaza

Z ogromnym zaciekawieniem i przyjemnością przeczytałam cały wątek i miło mi będzie podczytywać go w dalszym ciągu.
Nadrabiam zaległości po dłuższej nieobecności na forum i Twój Janino wątek wpadł mi w oko,jestem pod wrażeniem .
Idę dalej szukać Twoich wpisów w innych wątkach.

Witaj w mojej kuchni i w ogrodzie

Wczoraj nadziewałam ostre papryczki serkiem Dostałam nasionka jako NN i z jednego wyrosły małe ostre papryczki idealne do nadziewania. Ricotte mam swoją. Odciekała całą noc na sicie i zrobiła się idealna. Do serka dałam tylko sól




Zalałam wszystko gorącym olejem z dodatkiem czosnku i ziela kozieradki. Olej niestety był trochę za gorący, ale chyba się udało


Dodałam też inne papryczki, bo tych ostrych było za mało

Sąsiadką mojej Siostrzenicy w Berlinie jest, jakby to delikatnie powiedzieć, Pani która mogłaby być moją mamą. To Arabka, która z rodzinnego kraju przywiozła sobie sadzonkę winogrona, którego liści używa się do robienia ichnich gołąbków. Jak już pisałam dwa lata temu, dostałam pozwolenie, żeby pobrać sobie materiał na sadzonki.
Udało się, jedna z sadzonek rośnie i ma się dobrze. Do tej pory nie korzystałam z liści, bo na sadzonkę tylko chuchałam i dmuchałam. Liście są niesłychanie miękkie. Można je ścisnąć w małą kuleczkę, a one wracają do stanu początkowego. Za niedługo i tak straci liście, więc dzisiaj parę liści oberwałam, żeby zrobić próbę.
Z farszem nie przesadzałam. Udziabałam sobie zamrożonego bakłażana


Dodałam papryki ostrą i słodką, cebulę, czosnek, przyprawy i oczywiście ryż


Po wymieszaniu przełożyłam na liście. Jako że była to próba, z liśćmi nic nie robiłam, tylko umyłam. Jedne ułożyłam błyszczącym do góry, a inne odwrotnie

Liście są tak niesamowicie miękkie, że nie było problemu. Gołąbki zalałam robionym akurat przecierem


Po ugotowaniu musiałam dodać jeszcze przecieru.


Nie będę rozwodziła się o smaku, bo nie było to istotą próby, ale o liściach. Mięciusieńkie , a trzeba pamiętać, że są już nie takie soczyste jak wiosną.
W przyszłym roku zaczynam pobieranie liści. Starsza Pani wiedziała co przywieść i posadzić w swoim ogródku

JaNina wrote:
Jak sprawdziło się u JaNiny to powinno sprawdzić się i u Ciebie bo u mnie sprawdza się od lat. Tyle tylko mogę dodać na swoje usprawiedliwienie
Dodatek liści podobno ma zniwelować cierpkość i goryczkę ale to nie są moje przepisy tylko wzięte z książek. Wg. mnie po zabiegu podpiekania aronia jednak potrzebuje niewielkiego dodatku kwasu cytrynowego bo posłodzona staje się odrobinę za mało wyrazista ale gusta są różne. Jak zwykle na próbę proponuję wziąć łopatę a nie od razu całe taczki .

Janko, przesłodziłam sobie sok z malin (malin już nie mam), czy dodanie soku z cytryn coś da? Proszę poradź coś. Na swoje usprawiedliwienie, że to spaprałam, mam tylko to, że po szczepieniu na covid, po około 2 tygodniach odnowiła mi się borelioza, a później spuchła mi ręka w okolicy łokcia, trwa to już dwa tygodnie. Nie mogę się uczesać, umyć włosów, bo nie potrafię jej całkiem ani zgiąć, ani naprostować i mam stale stan podgorączkowy, doktor leczy on-line, drugi jest na urlopie, więc idę dzisiaj do doktorów z Ukrainy, może coś poradzą. Drugiej dawki na razie nie przyjęłam, a wahałam się z powodu żylaków, a tu masz ci babo placek - borelioza.

Kto wie jakie jeszcze pokłosie szczepionek ujawni się szeroko
Alu a może melasą z granatu? mocno kwaśna

cytryna moim zdaniem wyostrzy smak, nie wiem jak Ty ale ja raczej unikam bo i owszem sok będzie pwenie mniej słodki ale jak ja to mówię"będzie dawał po zębach"
może ja mam takie wrażliwe zęby, jeszcze swoje
jak przesłodziłem jagody to ratowałem się borówką amerykańską, a może spróbować pigwą? albo jednak poszukać gdzieś malin


PS.
Janinko czy jest gdzieś tu u Ciebie w tych wspaniałych recepturach instrukcja poczynienia takowej kiełbasy zaprezentowanej w wątku pogodowym ?

Najpierw Ala
Ja osobiście nic bym nie robiła. Jak robiłam pierwszy raz sok z kwiatów czarnego bzu, to robiłam wg przepisu i też go z powodu słodyczy przełknąć nie mogłam. Dopiero później jak go do czegoś wlewałam, to dodawałam sobie cytryny, albo trochę witaminy C.

A malinowo-jeżynowy, obrałam 1,5 litra jeżyn, ja nie łączyłam nigdy tych dwojga ze sobą, bo nie było jesiennych malin, tylko latem z lasu. Co myślicie?

Adamie, tak trochę to opisałam tutaj
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/4...nki?start=288#645648
Ta jałowcowa była jeszcze wędzona na drugi dzień, ale już z niższą temperaturą

Babcia Ala wrote: Nie ma sensu cytować całości bo jak ktoś ciekawy to sam znajdzie.
Alu latami byłaś zdrowa a po " eksperymentalnym preparacie" odnowiły się stare rany i teraz jesteś chora. Po jaką cholerę przystąpiłaś do światowego eksperymentu medycznego? W Izraelu szpitale są zapchane tymi co są po 2 dawkach, w Anglii która ma podobnie wysoki odsetek wyszczepienia jest podobnie a w Szwecji znoszą wszystkie ograniczenia bo nie ma zachorowań. Od dawna twierdzę, że ten wirus atakuje mózg nie płuca. Sorry za off top.

Alu jak masz za słodki sok malinowy to poddaj go fermentacji przy pomocy drożdży. Nadmiar cukru zniknie .

W Szwecji zaszczepiono dwiema dawkami ponad 75% społeczeństwa.

W Izraelu podobnie i co?

Mam prośbę. Za mało wiemy, żeby prowadzić taką dyskusję. Nie mam nic przeciwko temu, żeby tu opisać swoje problemy po szczepieniu i problemy bo się ktoś nie zaszczepił. Jednak dyskusja o wyższości jednych świąt nad drugimi, to ani w kuchni, ani w ogrodzie

Jestem dobrej myśli, moksy wypalone (siekierę można było powiesić), igły postawione, ale pytanie o mieszankę malin z jeżynami w soku zeszło na dalszy plan . Powtarzam pytanie, czy to dobre połączenie, bo nigdy nie łączyłam tych dwojga.
Janka przepraszam , wiesz za co.
Janusz, małoletni też go będą spożywać, więc odpada .

Alu, my wyciskamy owoce w prasie. Zawsze wyciskamy minimum dwa rodzaje owoców, żeby było przy jednym „pultaniu”. Ostatnio szły maliny, a za nimi czarna porzeczka z zapomnianą paczuszką czerwonej. Sok w słoiku który jest napełniany między jednymi, a drugimi owocami, jest zawsze dwuowocowy, ale zawsze dobry.
Jeżyna i malina to jedna rodzina więc się nie pogryzą. Nie wiem tylko czy nie zatracisz tego cudownego malinowego zapachu i smaku
Nie przepraszaj, nie ma za co

Dla mnie jeżyny są trochę trawiaste z powodu głąba w środku owocu. Z tego powodu lepiej spróbować na mniejszej ilości aby nie zepsuć malin. Jak się takie połączenie sprawdzi to przerobić resztę.