Forum Ogrodnicze Oaza

przemek1136 wrote:
Przemku, ponieważ moja miłość do jeżówek jest nieuleczalna, a cena sadzonek przekracza moje możliwości finansowe, więc bardzo poproszę o krótki kurs otrzymywania tych kwiatów z nasion: oczywiście zdaję sobie sprawę, że nigdy nie dochowam się takich okazów jak Twoje, ale chciałabym spróbować swoich sił - w przyszłym roku.
Z góry serdecznie dziękuję.

Nie wysiewałem wcześniej nasion jeżówek więc tak jak dostałem (kupiłem w szkółce Ismena) to wysypałem z torebeczki wszystko jak leci na waciki. Oprócz nasion były tam jeszcze inne fragmenty roślin i właśnie na nich pojawiła się pleśń. Ale ponieważ nie przykrywałem nasion ziemią więc łatwo mi było powybierać plewy i później na wacikach zostały już tylko nasionka. Nauczka na przyszłość-wysiewać tylko pełne i oczyszczone nasiona. Kupując zamówiłem 2 opakowania po 100 sztuk. Kiedy nasionka zaczynają kiełkować przenoszę je do doniczek P9 (przeważnie od 12 do 20 sztuk do jednej doniczki). Nasion nie zaprawiałem ale jeżeli zauważę na kiełkujących z ziemi roślinkach jakieś zmiany chorobowe podlewam całą doniczkę środkiem Previcur Energy 840 SL . Nie jest tani ale czasami aż żal patrzeć jak rośliny wypadają całymi placami. Staram się większość nasion kupować zaprawione, używam raczej sterylne podłoża ale zawsze może się coś nie udać. Często bardzo porażone są nasiona szałwii ale to zależy od partii nasion. Okazuje się, że nasiona jeżówek kiełkują u mnie w temperaturze pokojowej (zrezygnowałem z umieszczenia ich w cieplarce), początkowo przymierzałem się wysiać część nasion jesienią ale ostatecznie wycofałem się z tego pomysłu. Nasion nie poddawałem działaniu niskiej temperatury (Ismena zaleca przetrzymanie nasion do wiosny w lodówce).
Nasiona wysiewałem 21 III 2018 roku. A tak wyglądają roślinki obecnie.

Bardzo serdecznie dziękuję za szybki, przejrzysty i klarowny przepis na jeżówki. Widok Twojej rabaty będzie dla mnie dodatkowym dopingiem na wiosnę.

Drugi raz już tego samego błędu nie zrobię. Poprzednim razem pozwoliłem chwastom rosnąć razem z facelią a potem miałem problem. Dzisiaj pierwsze pielenie -przeważa żółtlica drobnokwiatowa.



Późno ale jednak doczekałem się papryki z gruntu więc nic już nie stoi na przeszkodzie by zrobić leczo.


Koleusy domagają się pielenia.

Szpinak Mississippi F1 trafił do minidoniczek VEFI 96 (po 2-3 nasionka w minidoniczce).



Kiełkujące nasiona pietruszki naciowej Festival 68 też trafiły do minidoniczek.

Pomidory z tunelu:
Kongo F1 mam je po raz pierwszy i w przyszłym sezonie zostają ale troszeczkę bardziej o nie zadbam. Owoce w przedziale wagowym 130-170 g a miały być ponad 200g.

Giulietta F1-w tym sezonie wciśnięta pomiędzy ogórki a Kongo F1 jakoś sobie radzi ale owoce stosunkowo małe 100-140 g zamiast oczekiwanych 200 g.



Celesteen F1
owoce duże i bardzo duże 200-450g

Orange Wellington smakowo super ale podatny na brunatną plamistość liści pomidora. W przyszłym roku niestety ale będę go chronił opryskami. W tym roku owoce nie są zbyt duże bo w przedziale 150-200 g.

Honey Moon F1 i VP1 F1

Przemku brawo szkoda ze tak daleko do Ciebie
Wpadlibysmy po zakupki nadwyżek

Kwitną heliotropy i lobelie. Pigwowiec Cido praktycznie ma już dojrzałe owoce. Jeżyny jeszcze wyglądają przyzwoicie ale pojawiają się pierwsze objawy rdzy.

Co robisz z pigwowca? Wiele lat pozwalałam spadłym owocom po prostu gnić, traktując krzew jako wyłącznie ozdobny. Aż tu nagle ze dwa lata temu zaczęłam wyrabiać pikantne marmoladki - do serów.

Pigwowce przeważnie przerabiam na sok do herbaty i na nalewkę. Część owoców po odcedzeniu ląduje w zamrażarce i później jest dodawana do szarlotki a część po zblendowaniu trafia do słoików.
W tym roku po raz pierwszy mam sporo borówek amerykańskich. Część jeszcze owocuje.





Kwitnie na żółto chryzantema Solar

Cóż, nie jestem zainteresowana ani sokiem do herbaty ( pfui, po co psuć smak dobrej herbaty czymkolwiek ), ani nalewką, ani za bardzo szarlotką - oboje powinniśmy unikać słodyczy. Chyba zostanę przy bardzo mało dosładzanej marmoladce, pektyny tyle w pigwowcu , że właściwie nie trzeba dodawać.
Żywo zazdroszczę dojrzałych borówek; mam w górach coś dziesięć krzaków, naprawdę dużych. Cóż z tego, że dosłownie obsypane owocami, gdy w ubiegły weekend dojrzałe były pojedyncze jagódki - zjadłam garstkę. I tak prawie co roku.
Korzenie pełnią rolę umocnienia ostrej skarpy - dobre i to.
Chryzantemy bardzo wyrywne.

Chryzantema Solar jest bardzo wcześnie rozkwitającą odmianą mrozoodporną i dość długo kwitnie, chociaż trzeba u niej usuwać przekwitnięte kwiaty bo robią się brzydkie. Nie możesz się doczekać borówek bo zbyt późno dojrzewają czy padają łupem ptaszków? Może czas na jagodę kamczacką np. jakąś nową odmianę kanadyjską?

Raczej nic z tego.
Co prawda gdy prawie 16-17 lat temu sadziłam młode borówki, chodziło mi głównie o zapobieżenie erozji zbocza, o cokolwiek, co by korzeniami związało zwietrzelinę. I rosło bez mojego udziału. Tak więc nie zwracałam uwagi na odmiany, zresztą wtedy dopiero borówki "wchodziły na rynek". Tym niemniej, całkiem z przypadku, kilka odmian jest z tych wcześniejszych. I na przykład dwa lata temu udało im się dojrzeć w sierpniu. Ale to była wczesna wiosna i potem upalne lato, nawet w Karkonoszach. W zeszłym roku już było gorzej...
Mam dwa krzewy kamczackiej, krócej, chyba 5-6 lat i choć widzę kwiaty, to ani jednej jagódki. Zresztą z tego, co czytam, są kwachowate.

Jeśli borówki są pożywieniem dla miejscowych ptaków, to i tak nieźle, niech im będzie na zdrowie; obawiam się jednak, że w znacznej części po prostu przestają gdzieś w początku września dojrzewać, z powodu zbyt zimnych nocy i tak opadają - zielone. Innym powodem niedojrzewania jest to, że pod jesień słońce świeci bardzo krótko na moje zbocze...

Na wyrywanie celem wymiany na pewno się nie zdobędę - jak zaznaczyłam, główną moją obawą jest, że skarpa nachylona pod dużym kątem "popłynie".

Jak będę tam, zrobię zdjęcie, jak to wygląda.

W tym roku jeśli chodzi o chryzantemy to będzie skromnie. Nie zrobiłem wiosną zakupu sadzonek i bazuję tylko na tym co przetrwało zimę.



Dotarły sadzonki truskawek ale jest zbyt gorąco na sadzenie. Na szczęście są doniczkowane więc 2-3 dni mogą spokojnie poczekać.


Facelia ładnie rośnie choć dzisiaj znowu wyrwałem kilka żółtlic drobnokwiatowych. Miejsce po truskawkach nawiezione i wysiana gorczyca.



Hosty w tym roku nieco zaniedbane.

Facelia to fajny nawóz ale nasiona są drogie a jakoś nie potrafię rzadko ich wysiać. Chwasty wyrywam jak tylko wyrastają nad facelię. Teraz jest dobrze ale pewnie za kilka dni podleję ją jakimś nawozem.


Floksy kończą pierwsze kwitnienie ale po przycięciu powinny wkrótce zakwitnąć ponownie.To dobry moment na oprysk przeciwko grzybom.



Prawie zasuszyłem 2 swoje borówki. Krzewy po podlaniu dochodzą do siebie ale owoce ucierpiały.


Pigwowce wykazują oznaki niedoboru magnezu a niektóre i żelaza ale ponieważ owoce już dojrzewają na oprysk krzewy muszą jeszcze poczekać. Będę musiał zbadać pH podłoża. Na szczęście owoce są sporej wielkości.

Rośliny ogórków w tunelu bez oprysków nie wyglądają zbyt pięknie ale rodzą jeszcze dużo owoców. Papryka z gruntu chyba nawet ładniejsza niż ta z tunelu. Pomidory Orange Wellington F1 są podatne na brunatną plamistość liści ale mimo braku oprysków dają radę. Owoców nie ma zbyt dużo ale ważą już po 300-350 gram. W przyszłym roku kilka roślin posadzę w gruncie pod daszkiem.

Zaczynam zabawę z nowymi truskawkami.

Chociaż w roku 2020 czuję się pokonana przez wszelakiej maści choroby grzybowe (więcej nt. w wątku powitalnym), chcę w tym miejscu podziękować Tobie za kurs obrazkowy uprawy wielu roślin w Twoim wątku. Jak widać nauka nie poszła w las, a zdjęcie jest zrobione u progu sezonu zbiorów 20 VI 2020, który wtedy zapowiadał się dobrze. To dzięki Tobie ten kosz "prezentowy" na Alicję jest wypełniony po brzegi. W Twoim wątku dziękuję też Bobejowi (mam nadzieję, że tu zagląda) za nasiona Sungold`a F1. Nie wiem czy nie przez tego pomidorka roczny wnuk M. stał się pomidorowym "jamochłonem". Dziękuję.

Kosz bardzo ładny i fajnie jak się okazuje, że ktoś korzysta z moich rozwiązań. Co do chorób i szkodników to i u mnie nie udało się ich uniknąć ale zdobyte doświadczenie powinno zaowocować w kolejnych sezonach.
Wysiana 4 VII fasolka Sprinter dzisiaj doczekała się pierwszego podebrania strąków. Przepyszna!

W tunelu zerwałem kolejną partię pomidorów Kongo F1 i Giulietta F1

Przemku jeśli możesz napisz coś więcej o tych pomidorach. Mnie interesuje smak i zdrowotność.