Forum Ogrodnicze Oaza

Bardzo dobrze że odkurzasz Liczę na to że i inni coś wrzucą i jakoś się przebieduje do wiosny. A sarny nie czynią Ci szkód? I co to za białe cudeńko na kratce, Schneewittchen może?

A Było i gęsto i kolorowo i o to chodzi ,by uspokoić emecje .

Pokażę trochę miejsc na działeczce naszej
A ile róż np by się jeszcze zmieściło

Może i pospolite już, ale kochane przez nas .

Nowe nasadzenia =fiś różany .

Mirko trafiłaś w sedno ,jakoś przebidujemy ,tylko rok w plecy
Pytasz o sarny ? działka jest ogrodzona ,wprawdzie od zakupu tą samą siatką ,ale żadne praktycznie zwierzę
duże się nie dostanie .
Sarny spacerują wzdłuż pod siatką i tutaj gdzie bramę widać i idą sobie dalej ,do lasu ,na łąki.
Róża to Schneewittchen tak .
U nas są za to krety ,koty ,kuny ,bażanty tłumnie na działce jak nas nie ma ,mają cieplutko w różnych
zakątkach.Nawet nornic raczej chyba malutko

Powiem nieskromnie ,że parę nowych pokoleń już wyfrunęło z naszych 4 budek.

Tutaj widać bramę i drogę ,dużo zwierzyny chodzi ,trzeba być tylko po ok 5 rano na nogach i podejrzeć.

To już wspomnienie rabata kolorowa ,teren zalany długo ,zostały tam tylko
trawy i parę drzewek.

W głębi skrzynie na pomidorki

I ostatnich parę migawek

Akrobatka

Muszą być w wazonie

Aaale żaboool! Pięknie I o to chodzi, zapachniało latem W trakcie sezonu zazwyczaj mało jest czasu na dokładne dokumentowanie bo zawsze coś odwraca naszą uwagę, teraz na spokojnie i z przyjemnością można smakować czar lata. Dziękuję Mam tę samą prośbę do Ani-Łatki, Ani-Amlos, Perełki, Marry, i wszystkich którzy mają letnie i wiosenne zdjęcia, wrzucajcie plissss Razem damy radę

To teraz Mirko zapachnie zimą .
Dzisiaj na wsi .
Ale wcześniej ,wczoraj taki wieczór ,czyli z Robertem Lewandowskim .
Pięknie prawda? A hejterzy ,to nie są prawdziwi kibice

Wieś dzisiaj zasypana śniegiem ,oby nie topniał w ciągu krótkiego czasu ,
bo będzie powódż .Nie sądzimy by rów zafundowany przez gminę coś zmienił .

Zaopiekowane ptaszorki

Przecież trzeba się najpierw przyjrzeć ,cóż to za jedzonko .

Torcik prawie
Po prostu zachłannie po dwa ziarenka na raz ,a takie maleństwo

W karmnikach też było gwarno pomimo zasp pod drzwiami

Aż się kurzyło ,śniegiem za głodomorami.

Cd niebawem

Twoje sikory, Bogusiu, to mają dopiero wytwornie: porcelana i koronkowa serweta.

Jak zwykle zazdroszczę obiektywu - i gratuluję "strzałów".

O, a cóż to za zdjęcia?? Byłaś na meczu? Sikorki ja uwielbiam, to takie małe ptaszki o wielkim serduszku, dzielne, mądre. U mnie wydziobują z ram okiennych pochowane tam pajączki i inne. Jednak z wielką przykrością musiałam zamknąć stołówkę bo mam cwanego kota, nie chcę żeby szerzył niepotrzebną śmierć w ptasiej populacji. Jej nieoficjalne imię Kilerka nie wzięło się znikąd.

Łatka wrote:
To samo sobie pomyślałam, gdzieś było zdjęcie samego nakrytego tego stolika i myślałam, że podadzą kawę mrożoną, a tu szmolec ze słonecznikiem

Mirko, a kocica do takiego wiszącego na sznurku karmnika też da radę się zakradać? Rozumiem, że boisz się jej zapędów łowieckich? Dzwoneczek?

Nie uwierzyłabyś co ona potrafi. Zawieszałam słoninę za drucik na najcieńszych zwisających na skraju korony gałązkach, parę razy się sp.. spadła, a za którymś razem dosięgła i słoninka była jej. Hoduję prawdziwego drapieżnika. Nie mogę ptaszków zachęcać, lepiej żeby tu nie przylatywały.

Wiem co koty potrafią, mam cztery nie z własnej woli. Trochę je utemperowałam, kilka razy widząc ich zapędy, oblałam je wodą z hydrantu. One teraz dobrze wiedzą o co chodzi i szczęściem b. mało ptaków ginie.

Ale mnie rozmieszyłyście Aniu ,ten talerz nawet
koło porcelany nie stał ha ha .A za pochwałki dzięki ,ale
aparat będzie niebawem wspomnieniem ,bo się coś buntuje .
To męża pomysły z talerzami ,stolikiem ,kapeluszem ,bawi się facet
Mirko to nasz idol Lewy ,a oglądaliśmy meczyk
Barcy w domku ,chyba nie zdążymy polecieć na Jego mecz ,
bo pismaki mają używanie i już chcą Lewego wyrzucić
zanim jeśli kiedykolwiek (nawet myśleć nie chcemy o tym miałaby
zrobić to Barcelona )
W tym świecie (sportu )masz być robotem co się nie może zaciąć na minutę
Alu no tak ,zmroźone to miałam dzisiaj palce u nóg
Jak bym powiedziała ile skarpet miałam i kicha ni ho ho ,nie pomogły .
Kawa mrożona na tym stoliku (dobry pomysł ),który stoi na tarasiku
bo nie ma komu go do domku wnieść i przy talerzu z torcikiem
szmalcowo-słonecznikowym
To kot by się odbił od płytek i podskoczył do słoninki u mnie ?
Przecież bida spadając by się zabił .
A coś ciągle zjadało słoninę.
Nasze te leśne są leniwe ,one ptaków nie łapią
Dziś kupiłam im puszki i mleko ,ale nie przyszły ,ugrzezły
gdzieś może w zapach

Dzisiaj w mieście był dzień na luziku .
Dzień poświęcony prawie tylko ptaszkom .
Proszę popatrzcie
Różnie wieszałam te torciki ,w końcu wylądowały na daszku i to się sikorkom podobało.

Dyńka sie przydała

Ups i wypadło ziarenko

Przyleciała paniusia z partnerem

Patrzyła bacznie w okno.
Ale zaraz potem ,jej uwagę przykuły nic nie robiące sobie z ich obecności sikoreczki.
Patrzyła przez sporą chwile na karmnik i chyba to niej klimat taki domek więc :postanowiła wdrapać się na parapet.
Tylko jak to zrobić ,wszak to jakiś obiekt pękaty ,okrągły z dużym brzuchem :devil1:stoi.

Udało się

No to teraz uczta.Które to najpiękniejsze z ziarenek?

Jest
Tylko jak się je ,to się nie rozmawia

W końcu wypięła się na stołówkę niewygodną

A pan kos? jak facet wygodny ,poczekał aż sikoreczkom coś spadnie i na "parterze" (balkonu)
spokojnie pozjadał

Takie dni na luziku to cudo
Piękną opowieść obrazkową przedstawiasz

Oj tak luzik jest super ,dzisiaj też ,jak ja to lubię.
Marysiu dziękuję ,to aparat robi zdjęcia
Dzisiaj tylko ze 4 ,takie piękne kwiatuchy
w marketach.