Forum Ogrodnicze Oaza

Rzepka wrote:
Daaawno mnie tu nie było, ale wiecie jak to jest w świecie przestępczym ....kupę brudnej roboty i czasu na forum ostatnio nie było. Ale informatorzy trzymają rękę na pulsie i coś tam donoszą.

Zostawiam coś do posłuchania i ide sprawdzić, co to za afera się tu rozegrała.

A ja mam pytanie do gospodyni

Beatko, jako że właśnie zostałaś moim guru tortowym zapytam się Ciebie o krem...
Kilka lat temu na chrzcinach jadłam tort z masą truskawkową. Była to bardzo lekka masa, fakturą i smakiem przypominała mi serek homogenizowany "Bakuś". Niestety wykonawczyni nie zdradziła jak go wykonała
Może wiesz jak mogłabym wykonać taką masę?

Ja przepraszam, ale wolałabym wiedzieć, kto jest szefem wszystkich szefów, coby wiedzieć, komu się nie narazić w tej mafii...

KaLo przyznaję się, że skopiowałam Twoją grafikę o płaceniu kartą w rękawiczce i puściłam w świat. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu? Jeśli tak, to wykasuję.

vimen wrote:
Przyłączam się do pytania. Hierarchia musi być

No nie wiem ....chyba dopiero trzeba zrobić wybory Szefa.

vimen wrote: No jak to kto, Krzyś Jarzyna ze Szczecina szef wszystkich szefów, tak brzmi pełne imię mojego Krzysia, mojej wetce o mało oczy nie wyszły z orbit na pełne imię, przy pierwszej wizycie

Cudny Szef Krzyś

Ale piękny Szefunio

Ale Krzyś ma ciekawe futerko - pomijam kolor, ale sierść ma dłuższą, a na pyszczku krótką. i mina pt. "to z czym przychodzisz?"
A mojemu weterynarz nie wpisał pełnego imienia... a też mówiliśmy: Francek vel Franz von Glut vel Francois de Gluton.

PomiDorka wrote: No co Ty? Ja też skopiowałem i puściłem w obieg
To też podebrane

Mamma wrote: Mamma zapewniam Cię, że ten pomidor (Różowy Tygrys) nie będzie Ci smakował, bo on tylko wygląda. Nie wiem czy zwróciłaś uwagę na informację, że jest twardy, bo ma gen twardości po którymś z rodziców. Te pomidory z genem twardości dla mnie nigdy nie są smaczne, one mają być twarde, a nie smaczne. Na forum jest dużo zdjęć najsmaczniejszych na świecie pomidorów, pomidorów jest 7,5 tys. odmian, można coś wybrać dla siebie, nawet jak ktoś ma królewskie podniebienie. Popatrz na mojego, zapewniam Cię, że jest smaczny, to Shirley Amish Rose, źle wygląda? (wiem, ta kocia mordka, a na drugim braki potasu), ale rok był u mnie taki, że szkoda gadać :

Alicjo, nie wiem czy to zauwaźyłaś ale te z kocimi mordkami i piętką w pozostałej części są bardzo smaczne.
Tak jakby smak kumulował się w niezdeformowanych miejscach.

Beatko, podejrzewam, że był to mus truskawkowy.

Ponieważ podstawowy biszkopt każdy umie upiec zajmijmy się masami, kremami, musami.

PODSTAWOWY i zarazem najprostszy to wspomniana śmietana i mascarpone 1:1 plus cukier.
Np:
250 ml kremówki
250 gr mascarpone
2 łyżki cukru pudru

Opcjonalnie można do tego dodać
-3 łyżki masy kajmakowej;
-1 łyżeczkę rozpuszczonej żelatyny, na ciepłe dni lub wtedy kiedy nie mamy możliwości trzymania tortu w lodówce;
-galaretkę
-kakao
-barwnik spożywczy.
Masy wystarczy na dwukrotne przełożenie tortu 20-22 cm.

MUS OWOCOWY:
250 gr owoców (truskawek) zagotować, zmiksować.
Galaretkę dedykowaną danym owocom rozpuścić w minimalnej ilości, np 125 ml wrzątku.
Kremówkę ubić z 2-3 łyżkamu cukru.
Kiedy galaretka ostygnie ale nie zastygnie, dodać do niej łyżkę lub dwie ubitej masy i dobrze rozmieszać. Tak zahartowaną masę możemy delikatnie wmieszać w śmietanę.
Trzeba składać w rancie bo masa jest rzadka, wstawić do zastygnięcia do lodówki.

Gdybyśmy nie zahartowali tej masy to po zetknięciu z lodowatą kremówką, galaretka zastygłaby w niejadalny glut i już jej nie rozpuścilibyśmy.

Drugi sposób jest bardziej owocowy
500 gr owoców zagotować, zmiksować i w tej masie rozpuścić odpowiednią galaretkę.
Reszta tak samo, zachowując proporcje 1:1 masa owocowa do kremówki.

W tych zimowych dniach, kiedy na zewnątrz minus 10, dobrze jest spojrzeć na parapet:

Witajcie ,przepraszam ,że popsuje humor Wam

wiadomosci.wp.pl/koronawirus-onet-nieofi...ca-6601868308409216a

Przecież to problemy zdrowotne u rodzin ,załamania psychiczne ,bezsenność ,tragizm całych rodzin .Nasz syn z synową pojechali do Gdańska tam chcą żyć ,tam były dobre płace i dobre oferty prac ,teraz nie ma ani jednego ani drugiego .Mieszkania wynajem wciąż drogie ,mąż budzi się o trzeciej rano i nie śpi(tysiące rodzin polskich tak się teraz ma ) ,córka uwięziona we Włoszech ,zakaz wychodzenia znowu z domów . Za to coś wesołego : cmentarze otwarte dla notabli ,stoki dla synów minister i nie tylko ,dyskonty otwarte od ub roku ludzie wiszą sobie na plecach ,procesje na place wolno ,kościoły nie stanowią zagrożenia .Elyta w w sejmowych korytarzach bez masek ,przychodnie NFZ pozamykane tutaj można się zarazić ,prywatne otwarte jak tez wszystkie gabinety lekarskie prywatne tutaj nie zarazisz się .Osobiscie z mężem idziemy do nich jakie mamy wyjscie jak rodzinny nie chce rozmawiać o skierowaniu pacjenta onko na żadne badania?

Teraz o zagrożeniach : restauracje ,gdzie dwóch kucharzy ma negatywne testyna Covid ,a odległość klienta od drugiego klienta to już nie 2 metry ale nawet 5 i więcej byliśmy w ciągu tego okresu w parunastu jeżdząc po Polsce wiem co widzieliśmy jadaliśmy posiłki ,stoki : narciarze w googlach ,w maskach ,kombinezonach rękawicach mogą zarażać .Siłownie ,gdzie zdesperowani właściciele dostosowali się do obostrzeń są w stanie wpuszczać po pare osób ,dezynfekować całość i wietrzyć ,baseny zamknięte ,podobna sytuacja , ale przecież zarażaja .W hotelach lata wcześniej spotykaliśmy pojedyncze osoby z klientów na korytarzach ,bo kogo stać z przeciętnych biednych emerytów na nie? pokoje oddzielne , metraże duże ,kwatery prywatne pozamykane przecież tam się można zakazić.

A teraz ciekawostka lubelszczyzna to kolebka PIS chroniona przez Panią Mazurek ,jezioro blisko Włodawy o nazwie Białe w ub roku wszyscy pracowali otwarte, wjechać się nie dało, żadnego dystansu wszystkie punkty gastronomiczne od budek ,po hotele ,restauracje otwarte nikt nie pisał mandatów ,żaden sanepid nie karał ,byłam zdumiona widząc to .A może to rejon i wiele innych nie zamkniętych gdzie nie ma zachorowań? bo czuwa nad tymi mieszkańcami jakiś specjalnie zamówiony duch?

Bobka wrote:

Babciu Alu wiem, że nie zawsze to, co dobrze wygląda dobrze smakuje.
Nawet kiedyś (gdy nie miałam swoich pomidorków) na targu zawsze najsmaczniejsze były te z kocimi mordkami tzw "gargamele".
Co do tematu "reklamy". To z czystej ciekawości poczekam, kiedy pojawią się nasiona tych "cudownych" (jedynych i niepowtarzalnych ) odmian za kupę kasy i wcale nie zamierzam ich kupować.

Bardziej zainteresowały mnie sekrety Twojej uprawy w wiaderkach . W tym roku też chcę tak uprawiać, bo w zeszłym w ziemi było kiepsko.
Czy możesz przybliżyć temat: ile mają litrów, czym wypełniasz i jak podlegasz, no i nawozisz
Mam nadzieję, że Beatka nie będzie miała nic przeciw, no chyba, że przeniesiemy rozmowę.