Forum Ogrodnicze Oaza

Jolu z tego co wiem to nie uda się trzasnąć drzwiami obrotowymi .
Święta, święta i już po...

Da się ubić i robi się krem.
Dodatek masła konieczny jest tylko wtedy gdy kładziesz na krem masę cukrową.
Sama śmietana zawiera dużo wody więc rozpuści masę cukrową.
Śmietana z czekoladą jest stabilniejsza a z masłem to już całkiem stabilny tynk.
Oczywiście można na śmietanę dać masę cukrową ale trzeba ją odizolować tzw szpachlą maślaną.
Terminologia jak widać zapożyczona z budowlanki
Niektórzy mieszaninę śmietany i czekolady nazywają ganache i bez ubijania polewają ciasto.
Tak też można.

A propos budowlanki, stolarze to cwaniaki.

Whitedame priv

Nie wiem jak u Was ale u mnie rozsady zawładnęły całym domem, stoją na parapetach, na stołach pod oknami, podłodze.
Całe 550 doniczek i doniczuszek.
Przechodzimy nad tym krocząc jak ptaki brodzące.
Kiedy wreszcie będzie można część wystawić na dwór?

Ło matko, ło córko, 550 doniczek (trochę tego, trochę tamtego i uzbiera się), Beata
Ja mam na razie wszystko małe, co nieco jeszcze w nasionach , ostatnie lata coraz później robię wysiewy, w tym roku jeszcze problemy ze zdrowiem, a moja glina trudno się ogrzewa. Pomidory wypuszczają pierwszy listek, a niektóre się zastanawiają czy podjąć współpracę. W poniedziałek wysiałam jakieś kwiaty. Sałaty wstawiłam do szklarenki, ale one tam nie rosną, tylko je tam mogłam dać, bo nie ulegają jarowizacji, pory, selery i psiankowate w domu.

Nazbierało się.
Dostałam od Martusi pelargonie gwiazdki 2 szt, tom pocięła i jest 12.
Złocienie podobnie.
Kobee, miny, lobelie, petunie, cleome, lewkonie, papryki, pomidory.
Dzisiaj poflancowałam ponad 200 pomidorów, mocno już przerośniętych, następna 100 czeka na 0,5 l kubki.
Z reguły o tym czasie część zostawała na noc w szklarenkach ale nie było przymrozków.

Bea, zaszalałaś z tymi rozsadami.

Co do kremów i tortów itp, ja raczej mam nikłe doświadczenie.
Bardzo rzadko robię takie słodkości, raz na parę lat
Raczej jest to dla mnie poziom nieosiągalny.
Zdecydowanie lepiej czuję się z tynkami wapiennymi.

Nie da się ukryć, że zaszalałam.
Na swoje usprawiedliwienie mam, że nie odliczałam nasion tylko brałam szczypty.
Favów, Dwarfów i K/107 mam sporo nadwyżek.

Tynkowanie to tynkowanie, obojętnie czego.
Ty czekasz z kolejną warstwą aż wyschnie a ja schładzam w lodówce.
Pierwsza warstwa tynku tzw okruszkowa, druga - wygładzająca.

Musiałabym zapisać się do Ciebie na kurs cukiernictwa.

I tapetowania

Beatko priv

whitedame wrote:
Niby wszystko było wytłumaczone ale ja sie jeszcze ośmielę spytać: a tego masła to ile?

Ja dałam 2 kopiate łyżki.
Tak jak napisałam, bez masła lepsze ale bałam się o masę cukrową.

Robię czasem torty ale z takim trikiem się jeszcze nie spotkałam. Na pewno wypróbuję Dziękuję

Jestem roślinoholikiem i biję się w piersi.
Pojechałam do Bidronki po wina, znajomi zachwalali pyszne gruzińskie Saperavi i Pirosmani w dobrej cenie.
Zaraz przy wejściu są drzewka, krzewy i byliny.
Na wina pieniędzy nie starczyło ( nie używam kart płatniczych).
Wczoraj w Dino promocja dwa drzewka płacisz a trzecie gratis.
No i stoją w wiadrze 2 morele ( !!! tak morele a obiecywałam nigdy więcej ) i brzoskwinia.

Od koleżanki Jagódki dostałam hipki.
Już posadzone we wspólne doniczki i wynegocjowane miejsce na parapecie u Cioci.



Bardzo serdecznie dziękuję.
Nasionka też wysieję, choć potrzebny jakiś przepis.
Taak, to cała ja.
Nowy płaszcz, suknia, bluzka?
Po co jak mam wystarczająco dużo.
Nowa roślina zawsze się przyda.

Beatko jak ja Ciebie rozumiem
Gruzińskie wina najlepsze, ale też wybrałabym roślinki w promocji...
Zresztą już nakupowałam małe co nie co w Biedrze i Lidelu
No co...promocja była

Beatko nasiona hippeastrów prawie wszyscy sieją na wodę. Do pojemnika jakiegoś wlać trochę wody (woda filtrowana z dzbanka) i na tę wodę rozłożyć nasionka. No i czekać aż wypuszczą takie jakby pojedyncze korzonki. Najlepiej to będzie widać jak jest przezroczyste dno tego pojemniczka. Jak pojawią się te korzonki to nasionka dajemy do doniczki ze ziemią, lekko przykrywamy warstewką ziemi i można przykryć folią aż pojawią się na powierzchni ziemi. Nie podlewać za dużo bo zgniją, tak z umiarem lekko.
Minerwa wsobne to jednak trochę słabe nasionka z mojej obserwacji, czyli chorują i lubią zgnić. Ale próbować nigdy nie trzeba przestawać.

To trochę przypomina kiełkowanie pomidorów, myślę że dam radę.
Jeszcze raz dziękuję

Mnie wreszcie udało się doczekać siewek lawendy.
Dopiero po tym jak spróbowałam wg dokładnej instrukcji, czyli miesiąc w wilgotnym piasku w lodówce i do ziemi w doniczkach na balkon.



I pochwalę się jeszcze pelargonią od Martusi, co to ją tak tnę i rozmnażam, pięknie kwitnie: