Forum Ogrodnicze Oaza

Bardzo mi się podoba tempo prac . Dzisiaj pomiar, jutro wykonanie a za tydzień gotowe.
Nie wiem dlaczego w Ameryce jest to możliwe a u nas nierealne.
Świetna ta szkoła jazdy. I na pogodę i na niepogodę. Konie dobrze traktowane lubią kontakt z człowiekiem .
Mają świetną pamięć i poznają jeźdźca nawet po długim czasie.

Diano i moje Stuttgarty zwykle rosną na słonecznym stanowisku, skoro cienia brak
Postanowiłam rozwiązać problem w inny sposób Stuttgarty rosną w ostatnim szeregu
Przed nimi dwa rzędy niższych cann, które skutecznie osłaniają przynajmniej część wrażliwych roślin od słońca.
Przypalenia nie są duże i myślę, spokojnie można je uprawiać w ten sposób.

Szykuje już skrzynki na karpy, bo jak się te wszystkie cuda rozrosną w seznie, to trzeba będzie sporo miejsca na przechowywanie

Ale, ale ... przypomniał mi się sposób Janusza na przechowywanie cann.
Wystarczy gromadzić puste worki po ziemi, korze i czym tam jeszcze, zwinięte do odpowiedniej wysokości, wypełnione podłożem doskonale spełniają funkcję pojemników do przechowywania

Sporo prac zrobiłaś i pięknie będzie jak wszystko wyrośnie i zakwitnie. Mnie podobają się te nawozy w pałeczkach u nas takich nie widziałam.

Kryta ujeżdżalnia jest bardzo ładna, duża, pięknie zrobione miejsce na biuro i widownię.

Jo-bo u nas fachowcy cenia (swoj) czas i sie nie spiesza Dzis pan przyjedzie z maszyna do kopania otworow, wstawi slupki i zaleje cementem. Te pare dni jest tylko po to, bo cement stwardnial, a potem pare godzin i bedzie zrobione. Ale panowie dzialaja jak w tandemie, kazdy dokladnie wie co robic i nie ma tak, ze jeden pracuje a reszta siedzi i pali papierosy

Jolu-boje sie mysyzy i raczej pewnei kupie plastikowych pudel z pokrywkami, s duze i mocne A za rady Dla Stuttgarta sprobuje znalezc miejsce, u mnie pewnie w rzedzie sie tak nie da, bo slonce jednak spali go. Ale moze wykombinuje miejsce za domem od polnocy..


Cyprydo-te nawozy latwo sie aplikuje-wystarczy gumowy mlotek

A miejsce bardzo mi sie podoba. I wlascicielka jest mila, ale wie jak wyegzekwowac komende i od konia i od jezdzca

No to od rana mamy koszmar Amerykanina. Psice zostaly opryskane przez skunksa!

Po dokladnym myciu z psim szamponem cuchna troche mniej, za to dom smierdzi.... Nauczycielka corki dzwonila ze szkoly, zeby ja przebrac, bo smierdzi. Dom wietrzony caly czas, choc ledwie kilka stopni jest na plusie. Zoladek stuka mi o zeby ...

Biedne psice. A co skunks robił u Ciebie ? Czy czasami zaglądają czy to pierwsza "oficjalna" wizyta?

psicom nic, nawet wesole . A skunks pojawia sie co jakis czas, podejrzewam ze gdzies niedaleko ma swoja nore. Raz spotkalam go kolo domu, doslownie dwa metry ode mnie przeszedl, nawet nie zwrocil na mnie uwagi. Widocznie tym razem byl w zlym humorze...


Jako ze w domu smierdzi, caly dzien spedzilam na dworze. A oto efekt



Musze jeszce pojechac dokupic plastikowe listwy, stabilizujace chodnik i zasypie mate zwirem. A panowie od ogrodzenia nie przyjechali

NIe wiem czy to prawda ale ponoć pomaga na oprysk przez skunksa sok pomidorowy.Wymyj psice sokiem pomidorowym

a nie da się tego skunksa przepędzić może oblać mu norę moczem albo nasypać psich kupek do niej?

Skunks to stworzenie nocne, w dzien zwykle widze go w postaci rozjechanej na drodze A sok pomidorowy, niestety, nie pomaga. Po drodze do Lowe's podjade do sklepu dla zwierzat zobaczyc co maja na zapach

Kurcze ale Wam się przytrafiło.Weź do opryskiwacza( takiego domowego) wlej wodę do tego na 1 l wody daj sok z 2-3 cytryn i ze 3 łyżeczki sody oczyszczonej i tą wymieszaną miksturą spryskuj całe mieszkanie przynajmniej 1 x co godzinę.Powinno poskutkować.

Okazuje sie , ze takich wypadkow bylo ostatnio bardzo duzo i sklep wyprzedal specjalny plyn do zmywania zapachu skunksa. Wzielam szampon dla psow z soda oczyszczona i zalecono mi robic im plukanki z wody z octem. Jak maz wroci z pracy, sprobujemy

Nie miala baba klopotu...

planta wrote:
I pomyśleć, że w filmach to takie ładne stworzenie

W naturze tez . Tyle ze zapach, jaki wydziela, czysci zatoki i powoduje wymioty-jest gryzacy i bardzo "chemiczny" a la plonace opony.
Po drugiej kapieli-najpierw namaczanie w galonie wody z octem, potem splukanie, szampon, splukanie, Xena smierdzi zdecydowanie mniej, a Gaby...wydaje sie ze wziela na siebie wiekszosc ataku. W kazdym razie dzis znowu bedziemy ja kapali . Dom smierdzi troche mniej, po calodziennym wietrzeniu,ch oc przy wejsciu dalej czuc odor...

Welcome to Texas!

Spróbuj metodę Romy, naprawdę skutecznie likwiduje smrody

Roma wrote: Jak widzę przegapiłaś mój wpis a mogłaś już spać bez smrodu

Probowalam tej metody, dlatego smierdzi mniej . Po prostu ten zapach jest bardzo czepliwy. Ale mam nadzieje, ze do weekendu bedzie OK.

ciekawe czy jest jakaś roślina której skunksy nie lubią, gdyby to posadzić...
ale że też piesków się nie boją
ściskam