Witajcie Kochani
Jak Wam minął piątek 13-tego? Ja odkryłam, że róża Hocus Pocus chyba jednak żywa po zimie, więc jestem cała w skowronkach
Martuś artam - też wyznaję zasadę gęstego sadzenia. Ograniczenie miejsca chwastom to ideologia z wyższej półki, którą to sobie tłumaczę. Przyziemna prawda to konieczność zagęszczania z braku miejsca
Jasnota przywleczona z lasu jest podstępna: w pierwszym roku niby nie rośnie, marudzi, prawie się o nią martwiłam.
Po kolejnej zimie była już WSZĘDZIE! Nigdy więcej!
Romku - tak, to Aureum. Przemarzł mi lekko już w zeszłym roku, ale tłumaczyłam to młodością krzewu i nie okryłam.
Dobrze że to napisałeś, bo też przymierzałam się ze szpadlem. Poczekam jeszcze.
Na razie urwałam kawałek gałązki i... nie wiem czy to żyje.
Jadziu - piwonię koperkową mam od trzech lat i ani razu jeszcze nie kwitła
To była mała sadzonka i pisano mi, że one tak mają, muszą się rozrosnąć i zadomowić.
To czekam. Nawet niekwitnąca jest ładna, więc niech sobie będzie
Korzenie w doniczce - przyznam szczerze że nie wiem.
Mam wrażenie, że donica ogranicza rozrost, ale mogę się mylić.
Wiem tylko, że moje róże dopiero wysadzone do gruntu pokazały na co je stać
Ula - ciekawa jestem Twojej ścieżki z naciętego kamienia. Zwłaszcza że ma być wijąca się
Hiacynto - witaj
A ja jak nie mogę się doczekać! Tyle nasadziłam od jesieni, że nawet nie mogę sobie wyobrazić jak to będzie wyglądało.
Pewnie znowu bez ładu, składu i pomyślunku
Siberio - mam pewną wątpliwość, czy to ligustrowe opóźnienie, czy wycinanie do zera i czekanie na ewentualne odrosty z korzenia... Coś tam zielonego ma w gałązkach w środku, ale to jedyny krzew, który nie wypuścił ani jednego listka tej wiosny. Poczekamy, zobaczymy i okryjemy przed kolejną zimą (jak będzie co
)
gorzatko - sama sobie to zrobiłam! Nikt mi nic nie wciskał
Wyłopatkowałam jasnotę w lesie, troskliwie sadziałam, podlewałam, nawoziłam, a teraz wrrrrrrrrr
Rywalizuje ze wszystkim, a korzenie ma sakramenckie.
Chociaż ładna skubana
Iwonko iwa - dziękuję
Ja mam zwykły aparat kieszonkową głupawkę, ale jakoś sobie radzi. I tylko nim umiem makro robić
Próbowałam lepszym modelem i nie wychodzi.
Moje akumulatorki po trzech latach diabli wzięli. Wytrzymują bardzo krótko i muszę kupić nowe.
Chwilowo używam zwykłych baterii paluszków, bo inaczej nie dałoby się zdjęć robić
Nie mam pojęcia co to za mech, ale pomysł bardzo mi się podoba. Sama bym na to nie wpadła.
Monika68 - witaj
Ja u Ciebie z kolei z przyjemnością będę oglądać kwasoluby, których u mnie sztuk 3.
Całkiem jak Twoje róże
Gleba nie taka i nawet z tymi trzema urobię się po pachy.
Fajnie że mamy taką różnorodność w ogrodach i nawet jak czegoś mieć nie mogę, to powzdycham u Was
0
0
0
Przeglądałam stare fotki i zobaczcie:
to róża z 7 marca ! 2008 roku
Dziś jest połowa kwietnia, a moje dopiero są na takim etapie rozwoju
Miesiąc różnicy w wegetacji! Ocieplenie klimatu.. po byku
Ech.. Chciałabym już tak znowu
W ogródku nie ma co fotografować, to jeszcze odgrzewane kotlety z serii ciekawostki:
1. Praga: rabatka berberysowo-bukszpanowa (częściowo będę małpować u siebie)
2. Kudowa Zdrój: słup z rojnikami