Eda, rzeczywiście z dumą mogę powiedzieć, że klony rosną w naszym ogrodzie wyjątkowo dobrze. Nie tylko te palmowe, te pospolitsze także. Napawa mnie to dużą, wręcz ogromną radością, ponieważ drzewa, a właśnie w szczególności klony, kocham miłością wielką. Jakoś ogród bez drzew byłby dla mnie niepełny, ale tak to już w mojej głowie jest ułożone, nic nie poradzę.
Rozumiem, że pierwsze udane fiskarsowanie za Wami
Super, że jesteś zadowolona!
Poproszę sąsiada przy najbliższej okazji o skoszenie... może się odważę
Beti, w środę jadę na targ i nie wracam bez szparagów. Uwielbiam wiosnę, lato i jesień, właśnie za bogactwo warzyw i owoców. W zimie cierpię, bo nic mi nie smakuje... teraz staniały pomidory malinowe i wcinamy je regularnie z mozarellą, bazylią i oliwą, czy na kanapkach.
Jakże mi miło, że Ci się u nas podoba. Mam nadzieję na nasze wzajemne odwiedziny w tym roku - ogromnie ciekawa jestem Twojej działki! Chyba umówimy się na czerwiec, kiedy róże będą w rozkwicie
A u mnie ponownie w sierpniu, przy kwitnieniu hortensji. Zgadzasz się?
Mniszki - czarna rozpacz... dopiero co się nafiskarsowałam, a dziś znowu trawnik kwitnie
Szkoda, że nie udało się zabrać aparatu, ale rzeczywiście dziś w zapowiedziach był deszcz. Aura zrobiła nam miłą niespodziankę.
Teraz kąpiel, jakiś rozdział do przeczytania
, i relaks.
Majutku, to podobnie spędziłyśmy dzień - na błogim odpoczynku
Ja trochę pochwastowałam, bo dzień zachęcał do spędzenia czasu w ogrodzie.
Mniszki wkurzają mnie okrutnie. Już mam je wszędzie, w kostce też. Trzeba wziąć taki szpikulec i wyrywać, wyjścia nie ma.
Moniko, cieszę się, że już bliżej niż dalej w urządzaniu własnego gniazdka
Zdaję sobie sprawę, że pracy przy przeprowadzce jest mnóstwo i wysiłek włożony przeogromny, ale już za chwilę mieszkanie na wsi i śniadanie na trawie zrekompensują wszystko. Zobaczysz
Pogoda rzeczywiście Wam wczoraj nie sprzyjała... nie mamy jednak na to wpływu.
Niezmiennie dziękuję za serdeczne słowa. Jest mi szalenie miło, że Ci się podoba mój ogród pokazywany na zdjęciach.
Pozdrowienia i leć już odpocząć!
Marta, targi ogrodnicze, zwłaszcza o tej porze roku, powinny kipieć zielenią. Przykro mi, że wyszłaś rozczarowana.
Nie pierwszy raz jednak sama się przekonuję, że wystawy czy targi nie są dla nas, miłośników roślin i ogrodów, szczególną gratką. Najprzyjemniej spędzam czas u zaprzyjaźnionych szkółkarzy i w sprawdzonych ogrodniczych.