No dobra. Namawiały, namawiały i namówiły...
Zakładam wątek. Kolejny, ale pierwszy w Oazie. Będzie głównie o różach, ale nie tylko...
Na początek ustalmy fakty:
CZAS AKCJI: czasy współczesne; okres zielonej rewolucji;
MIEJSCE AKCJI: zapchany po brzegi zielstwem wszelakim poznański R.O.D. o mikroskopijnej (jak na wszystkie chciejstwa) powierzchni 370 m2; moje pole manewrowe...
OSOBY WYKONUJĄCE OBSADĘ:
ja – zielono – zakręcona
roślinna zakupoholiczka na odwyku, z odwiecznym problemem „no i gdzie ja to teraz posadzę !!!
“
M w niektórych kręgach zwany małżem – ogrodowy neofita, nawrócony niczym Szaweł; dumny ojciec nowego trawnika
i szalony twórca małej architektury ogrodowej;
Ojciec – człowiek o gołębim sercu, ale jednocześnie dywersant i mistrz niedźwiedziej przysługi. Zawsze chce dobrze, ale nie zawsze mu wychodzi...
Matka vel Mufka - śmiertelny wróg drzew liściastych, drewnianego tarasu i poszerzania rabat kosztem trawnika
;
Fruzia – ukochana córunia mojego ojca, stwór czteronożny marki york, a właściwie nowy york (bo poprzednia psina odeszła za Tęczowy Most prawie równo rok temu...
) z niespotykanym zacięciem ogrodniczym – pieli, kopie, zrywa kwiatki....
Ponieważ kobieta zmienną jest, a moje koncepcje i upodobania zmieniają się z prędkością światła – ogród przechodzi nieustanne metamorfozy. Jest już wiekowy (ma jakieś 30 lat), ale tak na serio zaczęłam go przeobrażać jakieś 6-7 lat temu. Na początek pozbyłam się wszystkiego co nie było iglakiem – bo w końcu taka była moda! Trawnik i tuje.... Wspomnę tylko, że przez wiele lat trawnik udawały regularnie koszone chwasty ... Osiągnąwszy upragniony efekt, natychmiast doszłam do wniosku, że to model nudny i sztampowy i ochoczo przystąpiłam do ... ponownego tworzenia rabat... Ubiegły rok przyniósł totalną rewolucję - nowy trawnik, nowe rabaty, nowe ścieżki - tylko ogród stary i ogrodniczka coraz bardziej też...
Ale dość gadania... czas zapodać foty ...
Witam więc w moim świecie i otworzywszy szeroko furtkę:
zapraszam na podróż w czasie (z góry przepraszam wszystkich, którzy tę podróż już raz odbyli w moim innym wątku...)...
zaraz przy wejściu wita nas świerk z mini fontanną u stóp...
2007
... a z drugiej strony rabata bylinowa
2008
2010
2012 - trochę się zmieniło, prawda?
na wiosnę 2013 znowu rabatka nieznacznie się poszerzyła...
idźmy dalej ścieżką, której jeszcze nie ma... w 2007 roku trafiamy na nowo postawioną pergolę...
w ubiegłym roku latem ten fragment ogrodu wyglądał tak:
popatrzmy w prawo ...
i znowu 2007
i 2012 - to główne miejsce zeszłorocznej rewolucji...
w kwietniu zaczęliśmy...
pojawiły się nowe nasadzenia...
...i trawnik...
i jeszcze raz...
... przy płocie świeżo posadzone iglaczki rocznik 2007
i te same maluchy wiosną...
...i latem 2012
i pomału kończymy spacer z historią w tle...
jeszcze w kwietniu 2012 pożegnałabym Was tak...
ale teraz można tędy przejść nie tonąc w błocie...
I na razie tyle...