Forum Ogrodnicze Oaza

Dobrze Alinko, że choć styczeń już się kończy. Dnia troszkę przybyło to i ręce zaczynają "swędzieć". W sobotę jadę z koleżanką po podłoże do siewu - chcę wysiać troszkę lobelii i szałwii. Odwiedzasz działkę zimą? Ja byłam 1 stycznia - pewnie w tą niedzielę zajrzę z ciekawości

Witaj Bożka ..sama zobacz ile jest ziemi w doniczce ta ziemia zaraz przemarznie przy większym mrozie a rosnąca w ziemi ma większą powierzchnię i jest cieplej ..ja nawet siewek nie ruszam same sobie świetnie radzą...rozumiem przechowanie w doniczkach roślin bardzo wrażliwych ale zakopanie ich w tunelu i dobrze okryte...nie morduj się z doniczkami sadź wszystko do ziemi i szybciej Ci się ukorzeni jak w doniczce...zdjęcia wczorajsze z działki...

Marzenko... ładnie zima zlatuje dzień coraz większy ale na siewy lobelii i szałwii jeszcze za wcześnie teraz jak chcesz coś siać to dobry czas na sianie papryki ona najdłuższy ma okres wegetacji..ja na działkę mam blisko ..mieszkam w bloku i z bloku widzę swoją działkę mam około 10 min pieszo.... dokarmiam ptaki i jestem co drugi dzień spacerek i dotlenienie się...

Alinka ja w papryce jeszcze nie jestem zakochana na tyle, żeby szaleć - wysiewam w marcu. A lobelię i szałwię to posieję 1 lutego, żeby w maju mieć dorodne sadzonki ☺

Marzenka ja Cię nie namawiam ale w marcu na paprykę wysiew już jest za późno wysiej kilka sztuk teraz razem z lobelią a zobaczysz efekty..jak mi nie wierzysz poczytaj o uprawie papryki ja to przerabiam co roku a to robię już kilkadziesiąt lat więc nie jestem nowicjuszką ..pomidory można wysiać późno a paprykę jak najwcześniej..

Co do host to prawdopodobnie masz rację. Zobaczymy co sie stanie po tej zimie. Ale o takim sposobie uprawiania host w donicach przeczytałam na naszym forum - teraz nie pamietam u kogo. Co do zasady to fajna sprawa, ustawiam je tam gdzie chcę. Lubię hosty ale miejsca zacienionego nie mam za wiele a tam gdzie jest to jeszcze nie bardzo mogę sadzić - muszę zaczekać aż wykończymy altankę. Czasami to zastanawiam się czy warto było silić się na taką sporą altankę. Ale z drugiej strony.................

Dzisiaj przyjrzałam sie swoim wrzoścom, zbrązowiało to co wystawało ponad śnieg, ruszyłam ręką to obsypało się, nie pamietam kiedy tak było by wrzośce przemarzły, czyli pierwsza strata juz pewna...... , na dwóch różach przy ścieżce też widzę pęknięcie łodygi ...byle do wiosny.

Bożka ..tak też czytałam o hostach ale pisali ci co siali hosty odmianowe i przesadzali do doniczek i w doniczkach przetrzymywali zimę ..nie jestem za takim sposobem wydaje mi się że roślina w doniczce się męczy ..Podam Ci przykład -kiedyś jak miałam gdzie przetrzymać datury to miałam kilka przez zimę przetrzymana a na wiosnę jak tylko się ociepliło poszły na działkę z początku w altance a później wkopywałam do ziemi..nie trzeba było tak często podlewać jak w donicy a datura to pijak oj dużo trzeba podlewać jesienią wykopywałam skracałam i tak co roku pokażę Ci zdjęcie Jakie rosły ..w donicy takie by nie urosły...

Sierika..ja wrzośców ani wrzosów już nie sadzę bo co roku mi przemarzały i dałam sobie z nimi spokój ..co do róz też mam niepewne ale na razie też czekam co będzie dalej ale miałam dwie słabe i chyba mi nie przetrwają ale nic na razie nie mówię dopiero jak zobaczę na wiosnę..trzeba cierpliwie czekać..

Alino... Twoje datury... Mowę mi odebrało.
Mówisz że jak je przechowywałaś? Mogłabym im oddać do dyspozycji tylko dość ciemną, a za to momentami ciepła, momentami lodowatą pralnię (trzymam tam oleander) - albo - jeśli mogą być przechowywane w stanie bezlistnym - kompletnie ciemną piwnicę na wino, lekko ponad 0 (trzymam tam dalie i kanny).
Pozwolisz jeszcze, że zabiorę głos w sprawie wrzośców? Nie jestem żadnym znawcą, lecz chyba nie skutkiem przemarzania giną. To rośliny dziko występujące w Alpach, gdzie bywa dużo zimniej, niż te minus kilkanaście ostatnio. Również u mnie w górach bywa siarczysty mróz - i rosną, choć o bujnym kwitnieniu nie ma mowy. Myślę, że potrzebują zasadowej gleby - a mam tam kwaśną. Myślę tak dlatego, ze widziałam ogromny busz wrzoścowy na wapiennych skałach Alp Julijskich, w Słowenii.

Mam wrzośce od 17 lat, dopiero 2 raz im sie zdarza....w innych miejscach ogrodu są ok.

Niesamowite te Twoje datury. Zapytam - sama je wyhodowałaś z nasionek ??? czy kupiłaś gotowe sadzonki. Ja miałam kiedyś taką wyhodowaną z nasion ale ze względu na brak możliwości nie przechowywania zaprzestałam, ale może w tym roku kupię i wysieję .
Narobiłaś mi smaku

cudne datury
moja ostra papryczka pomału wschodzi a lobelie dziś wysiałam-czekamy na wiosnę-już niedługo

Łatka ..co do datur ..jesienią wykopywałam z ziemi do dużego pojemnika i przewoziłam do garażu który był lekko ogrzewany... tam przestały do wiosny od czasu do czasu podlewane ..tak przetrwały do wiosny ..wiosną wywoziłam na działkę do altanki tam stały do końca maja później znowu zostały wsadzone do ziemi ..na spód dawałam obornik ..w piwnicy z 0 temperaturą nie przetrzymają zimy.. oleandry tak jest bardziej odporny...wrzośce owszem lubią wapienną ziemię a u mnie jest czarna glina i piach.

Sierika nie martw się na zapas może jednak odbiją zobaczysz na wiosnę..

Bożka ja dostałam jesienią patyki i ukorzeniłam przez zimę..te co są na zdjęciu to były trzyletnie..są latem w sprzedaży ukorzenione..

zeberka ja ostrych papryk nie używam a paprykę będę siać dopiero w połowie lutego..kwiatów nie sieję bo nie mam gdzie sadzić ale pomidorki owszem....dla polepszenia humoru..

Datury są rzeczywiście powalające na kolana, absolutny szacun za ich utrzymanie Wiem, co piszę, miałam kiedyś ukorzenione datury, wyrosły po 2 latach nieco mniejsze, niż te na fotkach, ale bryłę korzeniową miały monstrualną. Mąż przechowywał je w budynku w pracy, podwoził je z samochodu wózkiem widłowym W kolejnym roku daliśmy sobie spokój, bo latem nieustannie trzeba było podlewać i nawozić, a poten dźwigać ciężkie korzeniska

Alinko [Hiacynto]-wiem że datury są piękne pachnące ładnie się prezentują ,ale są bardzo pracochłonne więc z nich zrezygnowałam na korzyść róż i liliowców..róże kocham od dawna ..

widok z alejki na ogródek

Flamanentenz

Bonika82

Alchymist

to ta co rośnie wzdłuż ogrodzenia ..kwitnie jak Flamanentenz kończy kwitnienie

..Etiuda

Widok z alejki

Alino, widok kwitnącego- i to tak bujnie - Alchymista poruszył czułą strunę w moim sercu; mam od zeszłej wiosny, jak na młodziaka wyskoczył mocno, ponad 2 m, mimo że troszeczkę przycięłam. I teraz pytanie: czy pozwolić mu wleźć na (bezużyteczną) starą jabłonkę, przy której jest posadzony? Czy raczej odginać? Za plecami ma ligustrowy żywopłot, ale niewysoki, dalej inne róże, pośród tego lilie wsadzone, więc nie bardzo mam jak jakieś konstrukcje tam stawiać... Dlatego ten pomysł z jabłonka - podpórką.
Co do datur - właśnie dźwiganie donic + kilkakrotne wyschnięcie liści latem na wiór odstręczyło mnie od nich. Nie mam wózka widłowego , ani nawet męża chętnego do współpracy.

Datury też kiedyś miałam ale to wnoszenie wielkich donic do piwnicy potem wynoszenie...zniechęciło skutecznie
W Lidlu kupiłam mini szklarenkę [?] z lobelią.1 lutego,powiadasz wysiać

Łatka ..co do Alchymista nie wyganiaj go od razu na jabłonkę będziesz miała jeszcze na to czas .przygnij długi pęd sznurkiem do ziemi delikatnie żebyś go nie złamała nie musisz przycinać ..Róże pnące lubią jak się je przygina [kulkowanie ]tak się to nazywa one lepiej kwitną ...więcej wypuszczają krótkopędów na których są kwiaty.ja w tym roku jedną obcięłam przy ziemi żeby ją odmłodzić bo mi kwitła tylko na czubku pergoli..
Aszka ..Właśnie są duże piękne ale pracochłonne chyba że ktoś ma gdzie je przechować..
lobelię wysiewa się w lutym ale nie 1 tylko 6 lutego sprawdzałam w kalendarzu...

www.rytmnatury.pl/kalendarz-biodynamiczny

Alinko czy wszystkie swoje roślinki siejesz i sadzisz zgodnie z tym kalendarzem ?