Roma wrote:
Waldku-mój przesympatyczny kolego
ten przydługawy i wydający się naukowym wywód pozostawię bez komentarza.
Jeśli zechcę brać udział w naukowych dysputach poszukam naukowego (tematycznego) forum a w naszej Oazie wolę posługiwać się terminami zrozumiałymi przez wszystkich użytkowników. Niczym nie poparte wywody nie prowadzą do porozumienia, a jedynie do dalszej eskalacji problemu i dlatego jeśli pozwolisz ja pozostanę przy terminach które moim zdaniem są prawidłowe i przyjęte zostały przez większość ogrodników a szczegóły i niuanse pozostawię naukowcom.
Romo.
Nie piszę na ,,Oazie" żadnych naukowych wywodów. Ja rozumiem, że dla kogoś kto dopiero zaczyna swoją przygodę z ogrodami które żyją w zgodzie z naturą, niektóre terminy mogą być na początku tej drogi nie do końca zrozumiałe. Ja też kiedyś powiedziałem, chemii stop w ogrodzie. Panią Ewę (pobliska sąsiadka) która mnie podstępem do tego przekonała odwiedzałem codziennie z kartką na której zapisywałem sobie pytania odnośnie naturalnego podejścia do ogrodu. Z początku była to dla mnie ,,czarna magia".
Przy nawozach chemicznych jest właściwie wszystko jasne. Wystarczy rozszyfrować skrót NPK (20-10-15) i można sypać.
W przypadku stosowania środków i preparatów pochodzenia organicznego nie da się wszystkiego wytłumaczyć jednym skrótem, czy nawet całym zdaniem. Prawie wszystkie substancje którymi ja się posługuję są żywe lub potrzebne do życia. Podziemny świat jest bardzo złożony, bogaty i ciekawy.
To, że rośnie sobie kwiatek, krzaczek czy drzewko to każdy widzi. Natomiast dlaczego rośnie, to już mało kto się nad tym zastanawia. Mnie akurat po latach zainteresował ten temat i swoje wiadomości staram się w jak najbardziej czytelny sposób przekazać innym. Tym, którym zależy na własnym zdrowiu, zdrowiu rodziny i bawiących się w ogrodach dzieci.
Wszystkich tych którzy stosują w swoich ogrodach szkodliwe dla zdrowia substancje chemiczne i dla których wartością nadrzędną jest zdrowie roślin aniżeli własne i własnych dzieci, informuję o płynących zagrożeniach i wskazuję alternatywną równie skuteczną drogę.
Nemo napisał:Nawozi się... saletrą amonową, obornikiem, kompostem...
Nemo.
W zasadzie z tym się zgadzam, ale pytanie Kasi dotyczyło rosahumusu a nie obornika czy też poplonów o których tak często się tu pisze.
Ja sprostowałem to, co jest napisane na opakowaniu. Rosahumus nie jest nawozem dla roślin. Zawarte w nim kwasy humusowe biorą udział w biochemicznych procesach mikrobiologicznego rozkładu związków organicznych tworzących próchnicę. Np wspomagają humifikację częściowo zmineralizowanego obornika czy też kompostu.
Wskazałem przy tym inne preparaty biologiczne które niesłusznie nazywane są nawozami dla roślin, nie mając z nimi nic wspólnego.
Jeżeli Romo po moich wyjaśnieniach dalej chcesz używać słowo ,,nawóz" w stosunku do rosahumusu, pożytecznych mikroorganizmów ,,EM" czy też grzybów mikoryzujących zwanych w skrócie ,,mikoryza", tak jak to czyni wiele osób nie tylko na tym forum, to mnie to nie boli. Masz do tego pełne prawo tak samo jak ja mam prawo do tego aby pisać, że jest to stwierdzenie niepoprawne.
Takich błędnych stwierdzeń jest więcej.
Dla przykładu napiszę, że niepoprawne jest mówienie o
ekologicznych ogrodach, ekologicznej żywności, ekologicznych miejscach...itd, itp. Czegoś takiego po prostu nie ma. Nie istnieje.
Ekologia wogóle nie ma nic wspólnego z ochroną środowiska.
Hiacynta napisała:
Przy okazji tego dyskursu onomastycznego ciekawa jestem, jak mówisz na przedmiot z plastiku, lekko wklęsły, w którym można coś przeprać lub wypłukać
Ja ten przedmiot Alinko nazywam ,,plastikowa miska do prania".