Forum Ogrodnicze Oaza

Witaj Grzesiu śliczna ta lilia która Ci w domu zakwitła , pierwszy raz widzę taka roślinkę .

Ech, gadać się nie chce, ale fotki chętnie by się pooglądało... Nie skąp Grześ

Ech gadać mi się nie chce....tak to prawda
Ale za to mam nogi w d****...byłem zakupach...i to nie tych ogrodniczych
Kupiłem sobie czapkę i szalik...więc zimy w tym roku nie będzie...znaczy się będzie normalna...a nie jakaś tam extremalna

Nie ma róż?
No nie ma 150 na pewno jest setka z groszami...po ostatniej zimie

Tymczasem "Nuits de Young"

A co to to białe, co ją obsiadło? U mnie takich jeszcze nie było... No powiedz to jedno słowo...Ułatwię... Czy to są skoczki? Wystarczy tak lub nie... Trzy dotknięcia klawiatury!

Nie...nie...nie....3 x nie
To są wszystkie śmieci latające wokół nie które się przylepiają jak muchy na lep
To jest mchówka, bardzo dużo wydziela się takich sosenkowych zapachów
I strasznie się to klei...
jak widać na załączonym obrazku jest tam też nasionko mleczyka

Skoczki to swoją drogą...ale nie ten termin....wcześniej i potem październik/listopad

Grześ... czapkę i szalik? A nie kupowałeś czapki zeszłej zimy? Wyrosłeś?

Wyobraziłam sobie Ciebie z nogami w d****... wyszło całkiem prawidłowo!

'Nuits' jednak jest pięknością, uważaj, bo adres znam i mogę wykopać niepostrzeżenie (tylko oznacz wstążeczką, która, żeby wtopy nie było )

Gosiu zeszłego roku się nie liczy bo z przeceny była
Ale fiskarsy za to takie widziałem, że nadal mam motylki w brzuchu

To jak na widok fiskarsa masz motylki w brzuchu, znaczy jesteś ogrodnikiem w każdym calu i się z tego nie wyleczysz!

Zdecydowanie reagujesz nie na te bodźce co trzeba!
Ja miałam ostatnio motylki na widok przecudnej łopaty do odśnieżania

śliczna jest ta Nuits kolorek ma fajny
hehe zakupy nie ogrodnicze? oj tam....zawsze można zabłądzić do działu z roślinkami....ja tak zawsze robię

Witaj Grześ
Co jakiś czas zaglądam po cichutku do Twojego wątku i widzę spore kompozycyjne zmiany w ogrodzie.
Pozdrawiamy
M&G

artamuś tak tak wiem Martuś...i wiem też że czasami trzeba odpocząć....uciec...wyciszyć się...z różnych też powodów
Ale trzeba odsapnąć od łopaty, grabienia i innych czynności
Zresztą w moim przypadku ma to chyba też związek z pracą
Bo jak na listopad mam dosyć bratków

gorzatko ja na szczęście nie potrzebuje łopaty do odśnieżania

Martuś i ja też tak zawsze robię...
Ostatnio szliśmy z kumplami panele oglądać....a ja buch do działu ogrodniczego
Sami mnie znaleźli

Misiula witaj...cieszę się że jesteś znów

Tym razem nn stara jakaś odmiana i plenna bo jest prawie na co drugiej działce
Wczesna kwitnie już w maju...ale niestety nie powtarza kwitnienia...i ma fajne owoce
Zostanie zastąpiona inną Open Arms

haha mnie zawsze rodzice tak szukają, bo jeśli nie wracam w ciągu 10 minut to znaczy, że zaszyłam się w ogrodniczym...a że z reguły mam przy sobie wózek to po mnie przychodzą
a tata tylko jak widzi jakiegoś krzojda w nim to mi grozi, że ja pójdę piechotą do domu a on pojedzie na moim miejscu jeśli nie wejdzie do bagażnika

Grześ... a to nie jest 'Flammentanz'?
Jesteś pewien, że potrzebne jej zastępstwo? Zresztą, cokolwiek zadecydujesz - przywitamy... z otwartymi ramionami

Łopaty do odśnieżania też bym w zasadzie nie potrzebowała... ale lubię odśnieżać

Cóż za okropny zwyczaj pisania tymi malutkimi literkami!
Grześ, bo Tobie ta praca naturalny rytm przyrody zaburza! No bo kto to słyszał o bratkach w listopadzie! Już po nich ani słychu, ani widu! A Ty tak w ogóle widzisz te małe nasionka?

W prawym dolnym rogu ekranu, powinnaś mieć taki suwak, widzisz?

O jak ja ostatnio uwielbiam pisać, normalnie moje ulubione zajęcia
Więc witajcie koffane dziewczyny

Może i to jest Flamen ale już jej tam nie ma, gdzie ona była tam
Teraz jest puste miejsce, a z tamtej jednej mam cztery, i już wymyśliłem gdzie je posadzę
W wolnych chwilach których mam mało, myślę co tu w przyszłym roku zmienić i jak
I kto mi to zrobi

Zasoby moje zdjęciowe są wieeelkie

Zabijcie mnie...nie pamiętam co to za róża



Francis Dubreuil



Chyba Kapitan Williams



Hercules



I Veilchenblau

Nie lubię fioletowych róż... z wzajemnością, jak się okazuje... jako że Veilchenblau, wydawszy kwiecie, postanowiła tego lata zamrzeć nagle i niespodziewanie... bez mojego współudziału
Niech jej kompostownik lekkim będzie!
Czy ja o czymś nie wiem? Jakiś dzień dobroci dla zołz?