Forum Ogrodnicze Oaza

Jolu ,te różyczki :


- A Shropshire Lad,
- Charlotte,
- Crown Princess Margareta,
- Grace Spring,
- Lady of Megginch,
- Tess Of The D'Urbervilles,
- The Mayflower,
- Winchester Cathedral,
- Young Lycidas,
- Clarie Austin,
- Englands Rose,
- Gentle Hermione,
- Maid Marion,

takie zwykłe, bo po te najnowsze odmiany to jest kolejka i zamówienie trzeba składać w Lipcu .
Masz rację ,szkółka u p. Ani jest przyjazna dla klienta ,ceny normalne i można znaleźć coś ciekawego dla siebie .
Po tym deszczu ,to jutro trzeba pryskać róże ?


Jaguś, to Azalia w pączkach,spokojnie i u Ciebie zakwitną u mnie też jest dużo jeszcze w pąkach .

Aniu, nornice to wszędzie buszują i ja straciłam parę odmian

Tomex, witaj te zielone pofalowane liście to ciemiężyca


Kasiu, zima była wspaniałomyślna dla drzew i roślin ,grusza azjatycka jest chyba dość odporna na mrozy ,ma takie fikuśne owoce

Małgosiu, jest mini kolejka po ciemiężyce, już jesteś na liście


Bardzo się cieszę z dzisiejszego deszczu ,nie będę musiała podlewać szkółki

Piękne nabytki będzie Pani zadowolona
Ciekawa jestem wielce Grace, takze czekam niecierpliwie na jej daliowe kwiaty.
Tess Of The D'Urbervilles kupiłam jesienią w wiadomej szkółce, to także będzie jej pierwszy sezon.
Kiedy rozkwitą nareszcie nasze różyczki
Winchester zmarzł mi pierwsej zimy Odkupiłam w nielicencjonowanej szkołce i wyszło coś innego ale ładne to, to co to jest ... Kronprincesse Mary ...
A czym chcesz robić opryski?
Czy róże mają już listki, czy pąki zaledwie?

Joluś ,to Crown Princess Margareta

Opryski ,to skomplikowana sprawa ,uzależnione są od pogody,w tym roku te róże przejdą chrzest opryskowy ,zostaną testerkami dla progresu w następnych sezonach
Planuję je pryskać tak jak sad ,od 12st.-18st.będzie Sylit ,powyżej 20st. -Delan plus Basfoliar ,najważniejsze są opryski w okresie przyrostu młodych liści ,po pierwszych deszczach następuje wysiew zarodników workowych i w tedy jest największe zagrożenie ,co skutkuje objawami chorób w czerwcu i lipcu

xMonia wrote:
Ale która? Ta moja odkupiona? Nieee
Wiele opryskow szykujesz roślinkom, mam nadzieję, ze ladnie będa rosły i zdrowo.
Ja zaś myślałam o takich tradycyjnych, mniej ... chemicznych

No tak... Jako roślina okrywowa też byłaby piękna

to co to jest ... Kronprincesse Mary ...

To o tym rozmawiamy ,(Crown Princess Margaryta).

Joluś , ja nie mam wyjścia ,mieszkam w środku sadu ,jestem cała z chemizowana

No właśnie, że nie
Kronprinsesse Mary Castle jest taka,a Crown Princess Margareta taka
To dwie różne różyczki, cyknę wiosną dla porównania.

Tyle chemii mnie przeraża i owady pewnie także

Zwracam honory ,myślałam ,że to może bład w pisowni .

Moniko, a spróbuj w ramach eksperymentu wybrać jedną, może mniej cenną różyczkę i nie pryskaj jej wcale środkami chemicznymi Będziesz mogła wtedy porównać rozwój szkodników i patogenów na różach pryskanych chemią i tych nie pryskanych. Ja tak zrobiłam kilka lat temu i okazało się, że moje róże wcale bardziej nie chorują, a mam ich sporo.
W sytuacjach podbramkowych stosuję Biosept i wyciąg z pokrzyw, a liście porażone czarną plamistością obrywam i palę.

Monia,kwitły Ci już?na targach w Krakowie za czarną wołali 70 zł.rozmnażaj ,niezły biznes

Iwcia,

ta ciemiężyca zielona kwitła w ubiegłym roku ,a w tym wypuściła drugą i wiesz ,że się wcale nie przemieściła .
Masz białą ,bo moja jest jakaś dziwna ,listki ma takie jak liliowiec ale kwiat jak ciemiężyca
Ciekawa jestem ,czy z nasion by coś wyszło ,oj czarna jeszcze nie kwitła
Jak Twój laptop,już naprawiony


Dalu ,

ja chętnie tak bym robiła ,ale jak mąż pryska to nawet okna są opryskane , trzeba by je okrywać ale nie zawsze jestem w domu .
Kiedyś miałam warzywnik ,ale zrezygnowałam bo trzeba bylo go przykrywać ,no i cały korowód z tym okrywaniem

Mam tylko zieloną i jeszcze nie kwitła-4 lata się zastanawia laptop ma niby działac,ale kto wie jak długo.Zapomniałam Ci napisac,że śliczny avatarek jak masz na żywo taki podwójny to moje gratulacje

Monika, to same piękności kupiłaś, choć jak na mój gust, to za mało pomarańczowych Ja tak mam, że głównie pomarańczowe róże mnie interesują... To taka ciężka artyleria już przygotowana do ochrony?
Co prawda, nie mam jakichś zdumiewających sukcesów w uprawie róż, ale kwitną , a nigdy, nigdy ich nie pryskałam niczym prócz jakiegoś preparatu na mszyce...
Pokazuj te swoje ciemiężyce, bo to bardzo interesujące rośliny!

To prawda - awatarek śliczny ja mam jedną córcię w podobnym wieku

Iwcia ,

zauważyłam ,że która ma kwitnąć wychodzi z ziemi pękatą bańką i długo się nie rozwija tylko rośnie u mnie w tym roku chyba żadna nie zakwitnie. Kilka rośnie w pełnym słońcu i chyba muszę je przesadzić bo wolą cień .W cieniu mają ładniejsze liście .
Iwonko dziękuje za avatarek ,za jakiś czas zamienię na drugą córcie ,żeby się nie obraziła.



Martuś ,



róże w kolorze pomarańczy są piękne i wyjątkowe ,będę musiała zainteresować się tym kolorem
Z tą artylerią to tak wychodzi nie ma na to rady ,jak drzewa pod "nosem"


Małgosiu ,

Ty też masz piękne sasanki ,na czasie .Następny avatarek daj córcię .

tylko 3 szt.ocalały

Zapomniałam dodać ,że po nocnej burzy i okrutnej zlewie ,wszystko plackiem leży a kora z rabat w trawie się znalazła no i dodatkowe zajęcie

O to miałaś potężną ulewę,u nas nic a tak by się przydało,dobrze,że trochę sie ochłodziło i chmury na niebie,bo już ziemia pyliła po wierzchu.M oja hortensja donicowa po przesadzeniu z dodatkiem borowiny zazieleniła się mocno i ruszyła w górę.Nie wiem czy zakwitnie w tym sezonie,zobaczymy