Forum Ogrodnicze Oaza

Witaj
Podziwiałam dziś Twój domek i różany żywopłot. Napisz jak wysoko on dorasta? Bardzo mi się marzy taki, ale mam okropny bałagan sąsiada do zasłonięcia i obawiam się, że tymi różami nie bardzo dam radę...

Pawle i Margolciu, Dyziowi przestało się podobać, że brano go za pluszaka , a tak poza tym, to wszystko z nim w porządku, przeważnie się relaksuje, a niewidzialna ręka drapie go w podbródek



Pawle, nie wiem, jak smakowałaby po przetworzeniu te moje rajskie jabłuszka, na surowo są dość cierpkie. Ciągle gubię przewieszkę z nazwą tej odmiany .

Edit:
Znalazłam , ta jabłoń ozdobna to 'Kelsey'

Ewcia, tam niech pada, ale w Warszawie mogłoby już przestać .

Aguś, witaj chyba Cię myślami ściągnęłam do mojego wątku . Chciałabym się poradzić odnośnie winorośli, ale to potem.
Ta rugosa dorasta u mnie do 1,50m, bardziej rozrasta się wszerz przez rozłogi. Trudna do sforsowania, ale słabo zasłoni. Może, jak mój sąsiad, posadź gęsto świerki i tnij

Aguś, posadziłam w 2011 dwie sadzonki Cascade, rośnie bezproblemowo u mojej mamy, ale przy parkanie. U nas posadzona tam, gdzie znaleźliśmy jej dobre słońce. Ciągle brakuje czasu na zrobienie porządnych podpórek, myślałam o niskim "trzepaku".
Sadzonki ładnie rosły i późnym latem `11 wyglądały tak:



Na zdjęciu za dobrze nie widać, ale z sadzonek wyrosły po 2 pędy ok. 25-30cm od siebie. Zostawiłam je jako pnie.

Po roku, czyli tego lata, wyglądały tak:



Poradź, czy zostawić po te dwa pnie.
W tym roku zrobimy paliki z drutem/prętem miedzy nimi, żeby przygiąć łozy.

Oj ten Dyziek boski jest

Dyzio jest ,,debeściak'',jak przystało na 100% kanapowca przyjął pozycję -plecową otwartą-

Napadało śniegu, i owszem, ale mróz chwyta. Teraz może
Dyzio jest uosobieniem znanej prawdy, że koty rządzą

Na tej focie Dyzio wygląda jak maskotki mego synka Jeśli chciałaś udowodnić, że masz żywego kota, nie dałam się nabrać

W tym roku możesz mieć pierwsze gronko

Dopiero wróciłam i od razu przybiegłam do Ciebie
Chyba masz rację z tym żywopłotem... róże może sobie posadzę na jakimś krótkim kawałku i niech zdobią. Żywopłot świerkowy mam już z drugiej strony, tnę regularnie i w tym roku mi się "zszedł" Tzn. świerki na tyle urosły, że wreszcie stanowią żywopłot, bo zetknęły się ich gałęzie. Nie chciałam od razu malutkich sadzić zbyt gęsto, wolałam, by były pełniejsze. Teraz mają przycinane ok 1.5m wysokości, ale są równomiernie zagęszczone. Wiosną puszczą nowe pędy i wtedy naprawdę zrobi się już żywopłotowo i gęsto

Dlatego nie chciałam powielać tego pomysłu. Może jednak posadzę tuje. Też są zielone cały rok...

A teraz winogronowo...
Ja u siebie zostawiam po 2 łozy. Jedną wyprowadzam na drut w prawo, drugą w lewo. Zależy jaki chcesz zrobić rozstaw rusztowania. Tak czy siak na razie zostawiłabym 2. Jeśli za jakiś czas okaże się, że krzew rośnie bardzo bujnie, możesz jeden pień usunąć. Winorośl lubi cięcie, więc nic to jej nie zaszkodzi.
Początkowo na tych 2 łozach wcale nie będzie za wiele owoców, więc nie ma co tak rygorystycznie przycinać. Myślałam,że będą intensywniej rosnąć, ale to mróz zimą część wymrozi, to coś innego i jakoś te krzewy tak się same regulują. Ja swoje nasadzenia zagęściłam (miałam początkowo co 2m) dosadziłam między nimi i mam co metr.

Siberka ma rację, może w tym roku będą już gronka

To nie jest prawdziwy kot, to niemożliwe

No, niech Wam będzie. Pluszak nie kot. Tylko kto wyjada kocie żarcie

Aguś, jeszcze raz dziękuję za poradę winogronową . Obejrzałam sobie w internecie parę filmików na temat cięcia . Teorię znam .

Hejka!
To nie jest Dyzio, to jest Dyzior! Pluszowy to jego drugie imię.
Pozdrówczanki
K.

Hej, Kasiu Tabaaziu
... a może nawet trzecie Desmond Dyzior Pluszowy
Pozdrówczanki i mizianki dla Twojej kociej rodzinki .

Kasiu-a gdzie zimowe fotki Waszego pięknego domu? Co chwilę tu zaglądam a co nic to nic

Mróz przyszedł Spory, koty siedzą grzecznie w domu, ani im się śni wychodzić na dwór. Dobrze, że śniegu trochę napadało, więc nie powinno być tragicznie źle. Tak długo mrozu nie było, że naprawdę miałam nadzieję, że nas ominie.

Romciu, najpierw musiałabym zadzwonić do chłopa z pługiem, żeby odśnieżył drogę . Parę razy zima mnie tam zaskoczyła. Dla Ciebie fotka z 4.11.2006, tak, tak z listopada





Ewcia, pół Europy sparaliżowana przez śnieg, a Ty piszesz, że trochę napadało . W Wawie nad ranem było -11 i duuużo śniegu.

Kasiu- myślałam, że Wy tam na stałe mieszkacie, taki piękny dom i samotnie stoi? Chyba jestem jakimś odmieńcem ale kocham takie zimowe klimaty.
edit:
Wróciłam do początku Twojego wątku i już wszystko wiem co nie zmienia faktu, że cudnie tam jest nawet zimą.

Też kocham, ale oszczędzamy urlop na cieplejsze sezony . Na stałe... może kiedyś, dom jest przystosowany .

katja wrote:
Pewnie myszy