Forum Ogrodnicze Oaza

Danusiu, wydzierać z ziemi o tej porze to też ryzyko, więc tak źle i tak niedobrze rok wyjątkowo nieprzychylny, deszcze, wilgoć więc nawet nasze zabiegi nie zawsze trafione na czas dają efekt.

Pochwalę się czerwcowymi nabytkami, bo czasu wcześniej nie było.

Abies alba Strela.



Abies veitchii HB Kramer



Pinus mugo Uncinata


Pinus cebra Granitzen.


Pinus mugo Missi.


Picea jezoensis HB.


Pinus uncinata Senzacni.


Abies lasiocarpa Kellys Alpins.

Tak wyglądają moje iglaczki , które (mam nadzieję) udało się uratować w ostatniej chwili.









Dostaną jeszcze wsparcie w postaci mikoryzy za kilka dni. Na razie są po podlaniu previcurem.Jeśli uratują się to kilka lat potrwa zanim odbudują korony.

Dzisiaj postanowiłam mile i przyjemnie zakończyć urlop, wybierając się do szkółki w Gogolinie. Pani obsługująca wpuściła mnie na teren szkółki, gdzie w półmetrowych chwastach musiałam szukać maleńkich iglaków. Cieszę się, że mam tam fory, bo w punkcie sprzedaży nie ma tylu odmian co w polu. Tam mnie nakrył właściciel. Pogadaliśmy trochę o iglakach. W sumie nabyłam 8 kulek i jednego liściaka. Jutro postaram się wrzucić fotki.

3 sztuki najmniejszych, rocznych szczepów wsadziłam do dużej donicy, a resztę gdzie ja wsadzę? To już jest taki etap Jak Wy to robicie, że możecie się wstrzymać od zakupów.

Żeby nie było za dobrze, to dzisiaj wykopałam kilkuletnią procerkę i sosnę zakupioną w tym roku. Tym samym ilość strat sięgnęła w tym roku 8 sztuk.Na dodatek nornice mi szaleją w ogrodzie i interesują się bardzo nowymi nasadzeniami. tak ryją, że muszę udeptywać korytarze wokół roślin. Oby tylko mi następna nie uschła z powodu tych okropnych gryzoni.

W takim razie wypatrujemy fotek nowych nabytków.
U nas lało przez długi czas prawie bez przerwy i nie dało się robić oprysków. Kilka małych iglaków też wyzionęło mi ducha z grzybowych powodów.

Prezentuję moje lipcowe nabytki.

Pinus thunbergii Kotobuki. Moja pierwsza taka sosenka. Ciekawe czy jest mrozoodporna.


Picea abies Vermont Gold. Piękny, żółty świerczek do półcienia.


Pinus strobus Sea Urchin. Widziałam roślinę mateczną.Będzie mała.


Teraz malutkie:
Picea abies Dans Dwarf.


Abies procera Bizarro.


Abies concolor Blue Sapphire.


Na koniec lisciak: jesion Crispa.

Jeszcze dwie ostatnie kulki:

Pinus parviflora Nellie D. Nie mogę jej wstawić. Nie wiem dlaczego.



Kupiłam też sosenkę NN-jakaś uncinata lub mugo.Jej zaletą jest rozmiar i dłuuugi sztam.

Nie wiem ,dlaczego wklejam zdjęcie, a nie wysyła mi się.

Danusiu
ale masz tych iglaczków,dużo i wszystkie ładne
A te chore na pewno tez Ci się uda ozdyzkać

Danusiu, patrząc na te chore iglaczki widzę, że spotkało je to samo, co kilka moich. Zastanawiam się, czy nawet jak przeżyją to odzyskają prawidłową formę i kształt ...
A nowe nabytki piękne

Po klęsce spowodowanej przez grzyby, pojawiły się masowo nornice. Już o nich pisałam.Codziennie udeptuję ich korytarze i podlewam rosliny. Zaczynam też wkopywać zapory w postaci plastykowych taśm ogrodniczych, bo bardzo obawiam się o moje iglaki, które sa podkopywane notorycznie przez te wredne gryzonie. Na dodatek po każdym podkopie muszę dosypywać ziemi, bo po udeptywaniu robią się dołki. Nie mogę uzyć trucizny ze względu na koty. Te paskudztwa mam już na większości grządek. Nawet usychają mi gałęzie na jednej borówce.Pewnie też podkopana. Pytanie: dlaczego moje koty ganiają po polach za myszami, a nie biorą się za gryzonie u siebie?

Podjęłam decyzję, że jesienią wycinam 3 krzewy jagody kamczackiej. Urosły mi wielkie krzaczory, a jej owoców nie chce u mnie w domu nikt jeść, Bo za kwaśne i za cierpkie. Dzięki temu zyskam miejsce na trawnik, a jedną grządkę będę mogła poszerzyć o 40 cm. Sęk w tym, że po jagodami szaleją nornice. Gleba aż miękka od ich korytarzy.

Na nornice spróbuj posadzić czosmek. Ale ten polski, a nie chiński Może wygląda niezbyt efektownie, ale u mnie je przepłoszył

Danusia, mój kot też woli łowić na nieużytkach niż we własnym obejściu , a już najbardziej ptaszki
Z nornicami walczę sama . Po pierwsze za pomocą czosnku, jak napisał Paweł . Zarówno jadalnego, jak i ozdobnego . Po drugie, przed udeptaniem korytarzy zawsze im coś napcham . Może to być kocia lub psia sierść, po zimie zakopywałam zbierane z trawnika psie kupy . Dodatkowo leję im w korytarze nierozcieńczoną gnojówkę jaką mam akurat na składzie i dopycham przefermentowanym zielskiem
Muszę przyznać, że tam, gdzie zastosowałam wszystkie metody nornic nie ma , ale niestety pojawiają się w nowych miejscach , zwłaszcza przy płotach, za którymi mam nieużytki lub niechlujnych sąsiadów

Iglaczki cudne ale ten jesion tez ciekawy.
Z nornicami też walczę ale nic to nie daje, nawet kostka na ścieżce mi się zapada, dziur mam pełno, nic nie pomaga.

Czosnku to już chyba nie posadzę, bo pora roku już nie ta, ale gnojówkę z pokrzywy mam. Właśnie od wczoraj mi namiętnie kopią pod pięciornikami.Pojawiły się tez 3 kopki na trawie. Kiedyś czytałam, że nornice nie lubią przekopanej świeżo ziemi. Bzdura! U mnie interesują się przede wszystkim nowymi nasadzeniami i przekopaną ziemią.

Czosnek jadalny zimowy sadzi się późną jesienią , no i wszelkie ozdobne sadzi się też jesienią

Trochę moich ulubionych jeżówek. nabyłam je dla pszczół i motyli.


















Spokrewniona rudbekia.