Forum Ogrodnicze Oaza

Wczoraj wyjątkowo łatwo wykopałam jałowca. Całą zieloną górę gałęzi spaliłam w metalowej beczce. Uwędziłam się przy niej strasznie. Drzewo dałam sąsiadowi, bo wędzi mięso, więc jałowiec mu się przyda. Dzisiaj mnie czeka męka przy przesadzaniu berberysu na miejsce jałowca. Nie wiem czy sobie z tym poradzę, bo bryła korzeniowa będzie duża i ciężka. Liczę na upchanie przynajmniej jednej kulki obok berberysu.

Tak, Martuś, mam zamiar zaliczyć Krzywaczkę. Tym razem nastawiam się na zwiedzanie. Coraz mniej kupuję, bo gdzie to wszystko sadzić, a kolejne odmiany iglaków są do siebie podobne.Może kilka sztuk kupię, ale to już nie będą takie ilości jak niegdyś bywało.

ZaKupione w Otmuchowie na Święcie Kwiatów jeżówki i małe funkie mają się dobrze. ŚLimaki poniszczyły je trochę, ale po dawce trucizny rośliny urosły. Jeden złocień musiałam wykopać do donicy i postawić na kuble na śmieci, bo jeszcze jedna, dwie noce i ślimaki by go zjadły.

Ślimaki to moja zmora i obsesja. Mimo wytępienia grubo ponad 4000 sztuk nadal niszczą mi funkie, języczki , złocienie, jeżówki i miodunki. Ciągłe deszcze nie pozwalają na sypanie trucizny i na prace związane z przesadzaniem i zmianami w ogrodzie. Jestem zmuszona zlikwidować wszelkie rosliny zadarniające, w których gnieżdżą się slimaki. Z dąbrówek wyciagałam je jak kamyki. Z jednego metra2 zebrałam chyba 100 sztuk. Rosnąca obok olbrzymia funkia prawie doszczętnie zjedzona. Zostały zn niej strzepy liści. I tak jest jeszcze z dwoma innymi. Masakra!!! Częściowo zlikiwdowałam też trzmielinę. Trudno się mówi. Dzisiaj wyeksmituje runiankę i rosnące przy niej resztki funki. Mam dosyć!

U mnie już jesień. Dzisiaj rano było 6 stopni. Zamówiłam kominiarzy i jak tylko wyczyszczą komin będę palić w piecu. Na razie posiłkuję się piecem elektrycznym, ale jest za drogi.

Dangar wrote: A to ciekawe! Danusiu, mów natychmiast, co to za trucizna!
Współczuję zmory ślimaków,moim zdaniem, bardzo słusznie robisz, trzeba im zlikwidować warunki, w których im tak dobrze...
No i zyskasz trochę miejsca, chociażby na hosty, tylko te ślimaki wytępić trzeba. Skoro jedno kolekcjonerstwo z uwagi na brak miejsca musi zwolnić, to może wziąć się za inne?
A jakie hostki i jeżówki kupiłaś?
I kiedy się wybierasz do Krzywaczki?

Witaj Danusiu .Piękne masz okazy w swoim ogrodzie .Podziwiam go od dawna ,jeszcze na innym forum .Zazdroszczę Ci możliwości wyjazdu do Krzywaczki ,ja niestety mam za daleko .Chociaż może i stety ,bo bym pewnie z torbami poszła

Miło było spotkać
Zakupy jak spod igły. Zacne a na dokładkę dwa niemal zapomniane liściaki. No i kolejny jałowiec trafi do wędzarni sąsiada...

Danusiu, twoje zakupy udało mi się podziwiać na wózku w szkółce. Same śliczności. A było ich tyle, że czuję się usprawiedliwiony, że sam nic nie kupiłem.
Wpadłem jak po ogień i nie było sposobności wymienić choćby parę słów. Może następnym razem, na wiosnę uda się pobyć dłużej w Krzywaczce.

Dziękuję za odwiedziny w moim wątku. Miło mi było Was poznać, chociaż mało było czasu na rozmowę. Wy juz prawie wyjeżdżaliście, a ja dopiero przyjechałam. Nie mogę odżałować ciasta. No cóż, chciałam najpierw porobić zakupy, a potem juz zabrakło czasu.

Iza, nie ciesz się. Żaden iglak nie zostanie jużw tym roku wycięty. Planuję tylko przycinanie najwyższych potworów.

Moje zakupy leżą odłogiem. Posadziłam tylko jedną sztukę i z przerażeniem stwierdziłam,że muszę coś poprzesadzać w inne miejsca. Ogarnął mnie leń na robienie fotek. Cześć tych lipcowych jeszcze w aparacie. U mnie tak często leje, że każdą chwilę spędzam w ogrodzie, żeby wszystko ogarnąć. Do tego muszę zbierać śliwki. Wczoraj robiłam to w deszczu, a potem nawet jedną grządkę wyplewiłam. Dzisiaj leje i weterynarz planowany, więc wiele nie zrobię.

Miejscówek naliczyłam 3-4, a sztuk do posadzenia ponad 10. Pewnie znowu uruchomię donice. Nie martwię się, bo co roku coś wypada i wtedy jak znalazł mam zastępczą roślinę. Wybór spory, bo 30 sztuk już w donicach rośnie, ale to maleństwa.Ledwo je widać.

W piątek mamy w Gliwicach kiermasz roślinny. Znowu kupię żurawki, jeżówki i małe hosty. Iglaki są raczej w małym wyborze i takie najbardziej znane, więc chyba ich nie kupię. I dobrze.

Ogród wypielęgnowany nie widać niszczącej działalności szajki sierściuchów, jakieś wykształcone i obyte??? Mam kotka i nie jest wpuszczany do warzywnika, po części kwiatowej grasuje, ma pozwoleństwo, ma swoje specjalne piaskowe kuwety/piaskownice. Najbardziej lubię bezproblemowe byliny U Ciebie widzę dużo drzewek, iglaczków nie sadzę, lubię igiełki w różnych kolorach, ale siedlisko otaczają laski, mam dużo świerków, modrzewi i brzózek, teren wokół domu oddałam kwiatom.

Znowu zrobiłaś zakupy Już jestem ciekawa tych nowości.

Moje zakupy w różnych sklepach. Trochę tego jest. Te większe:

Picea abies Palecek.



Tsuga canadiensis Cole's Prostrate.



Trochę mniejsze:

Pinus mugo Milky Way.


Abies procera Graciosa.



Pinus mugo Minimini.



Pseudotsuga menziesii Jackson WB.



Moje nowe jeżówki:

Oj, Danusiu, taki spokój bije z Twoich słów "Nie mam miejsca, ale kupuję, bo jak coś wypadnie, to zaraz znajdzie się zastępstwo" Ty w ten sposób wręcz zachęcasz kulki do padania!
A nie dawajcie się kulki! Niech uruchamia Danusia donice, coraz większe!
Danusiu, a co to za takie ładne tło kamieniste, co Ty masz takiego?

Tłem kamienistym jest studnia użytkowa, oklejona małymi otoczakami.

Piękne masz te jeżówki,
ja właśnie kupiłam sobie 3 nowe
Jedna chyba taka sama jak twoja ta czerwona

Dalszy ciąg nowości:

Picea abies Klucenice.



Picea glauca var. albertiana WB



Pinus strobus Ontario.



Pinus parviflora Jim's Curl.



Maluszki na które trzeba patrzeć przez lupę .




Nie wiem czy ta jodełka przeżyje.




Ta już chyba mi usycha.

Świerka Cukraka nie sfociłam, bo ma aż o,5 cm. Po prostu go nie widać.

Dangar wrote: Ale jakby nie daj Boże, to zastępstwa gotowe?

artam wrote: Trafiłas w sedno, chociaż iglaczków żal.

Pewnie że żal, takie śliczne są.

Trochę zmian poczyniłam w tym roku.Wycięłam jałowiec Stricta, który mi sąsiad fatalnie przyciął wiosną. Iglak stracił formę i oparcie na wewnętrznych gałęziach, które mój sąsiad niepotrzebnie wyciął. Do lipca to miejsce wyglądało mniej więcej tak.

Po pierwszej zmianie ukazała się niewielka perspektywa. Nie mam najnowszych fotek, ale ostatnie nasadzenia zrobiłam w sobotę. Krzaczor dawał dużo cienia i zajmował mnóstwo miejsca. Teraz jest luźniej. Ujęcia nie są dokładnie identyczne, ale chyba widać różnicę.



Widok miesiąc później.



Połączyłam też dwie małe rabaty w jedną wikęszą, którą jeszcze dodatkowo powiększyłam. Nie jest jeszcze skończona. Widoki będą za jakiś czas.