Forum Ogrodnicze Oaza

Dobre, dobre, bardzo!
Bez Ciebie i Katri groszkowanie nie byłoby takie radosne, fajnie, że dałaś się wyciągnąć

vita wrote: Nie minęło pół godziny, kiedy spojrzałam za okno, a tam... biało (troszkę - ale zawsze!)!
Wiedźmo!

Zdarza mi się, zazwyczaj od niechenia

Tabaaza wrote: A tak to, najpierw stłuczkę miałam, potem na rondzie siadły mi hamulce, walczyłam z zamarzającą bramą, z zatrzaskującym się ze wszytkim w środku autem, a jak w przybłysku szczęśliwego losu, trafiła mi się okazja wyjazdu do Albionu, to dziecko w dramatycznym geście, po raz któryś tam, wyciagnęło do mnie rękę po kesz! Ani jedna przyjemna rzecz mnie tej zimy nie spotkała (no, może oprócz imienin u Marty)! Kiedy ja miałam warunki na prackę konceptualną?
Ale za to, tak zaocznie, rozpoczęłam kilka projektów. Klosze do pędzenia modraka morskiego zamówiłam (jeszcze ich nie mam, a co gorsza nie wiem za ile) drewno na obeliski dla powojników nabyłam, no i lada dzień mam kupić gips do odlewów...jak nie dopadną mnie następne kataklizmy, to może ze dwa projekty skończę.
Ale listę planowanych prac to zrobię. Muszę zrobić, bo roboty przy domku ogrodnika nie skończone, ścieżkę trzeba przedłużyć i do bramy wjazdowej doprowadzić, deski tarasowe położyć...bo jakby goście zajrzeli latem, to trzeba być
przygotowanym. Wspominałaś o wizycie w wątku, czy realnej wizycie?

Gips do odlewów?

Może napisz coś więcej (chyba ,że gdzieś już pisałaś)

Na stronie ,której link wstawiałam u Gorzaty są odlewy liści -np. wielkiego
liścia hosty.
Mogą ładnie wyglądać między roślinami jako poidła dla ptaków.

Ale czy to był tylko gips czy jakieś inne tworzywo -tego właśnie nie wiem...

Magda... huknij się w pierś: Ty nawet nie wiesz, czy to u mnie wstawiałaś!
Odlewy? Przez lojalność małżeńską, bardzom zainteresowana!

Hejka!
No to nieźle Cię "dopieściło" tej zimy. U mnie też średnio, co prawda młodsze rodzeństwo mniej wymagalne niż latorośl, ale swoje za tymi małymi uszkami ma. O wizycie realnej zmilczę, żeby nie zapeszyć ( są tzw. widoki ) a wiesz że lubię wpadać do Vita giardino, więc moje wizytki wątkowe będą tu częste ( acz nie nachalne ). Dużo zrobiliście już Vitalisowska, nie przejmujcie się losem paskudnym, który w najmniej spodziewanym momencie robi "A kuku!" Macie nasze wsparcie Vitalisowska, razem wspólnymi siłami damy odpór ciemnym mocom reakcji, któr usiłują pognębić nasz zapał ogrodniczy. Przygnębieniu pozimowemu nasze stanowcze nie! Lać przygnębienie i pędzić to od siebie bo wredny nastrój przyczyną późniejszych niepowodzeń ogodowych - całą przyjemność snucia planów potrafi taki przygnębiający smęt zepsuć i w planach tzw. błędy zniechęceniowe mogą powstać. Vitalisku jak Ci będą jakieś roślinki alcatrazowe pasić to adresik znasz, nie wydawaj kaski tam gdzie nie musisz i tak będziesz miała wydatki ogrodowe z tych konstrukcyjno - poważniejszych. Ja teraz ruszam na polowanie na Stipa joannis, jak chcesz możesz przyłączyć się do naganki. Poluję na wszystko, sadzonki i nasionka - jak gdzieś natrafisz to daj znać. Znaczy Darz Bór!
Pozdrówczanki
K.

Jakże ja Cię , Vita, podziwiam ,że masz tyle pomysłów, szykujesz się "pełną parą " do wiosny w ogrodzie ... Ja jakoś nie mogę się zebrać ... W przyszłym tygodniu będzie cięcie sosen i innych drzew, ale ani nasionek ,ani sadzonek, ani innych planów na nowy sezon nie mam... jakoś mnie ta zima sponiewierała i otrząsnąć się nie mogę.

Vita !Jestes usprawiedliwiona. A teraz pokaż tego ogrodnika ,któremu dom drugi rok budujesz. Kapusta i dla pokrzepienia ciała i ducha ma służyć ?

Zajrzałam dzisiaj do ogródka, dobrze nie jest, lata świetlne miną zanim stopnieją te kilkudzisięciocentymetrowe warstwy śniegu. Jest gdzieś ok. czterdziestu centymetrów. Na wierzchu mokry, pod spodem zlodowaciały.
Trzeba się było trochę dokopać do miejc, gdzie powinny wychodzić przebisniegi, przylaszczki i ciemierniki.
Nadzieję dał mi krzaczek oczaru, ktory po dwukrotnym przesadzaniu wreszcie ma chyba dobre miejsce.



Kopytnik olbrzymi ma się w najlepsze, jak i wyrywny czosnek słoniowy: zieloniutki!

Piękna zapowiedź wiosny na ostatnim zdjęciu, tyle razy planowałam zakup oczaru i zawsze coś stanęło na drodze...

gorzata wrote:
To takie robótki, Gorzatko, na odlew tracony, z materiału nieodpornego na warunki atmosferyczne, jak ta rzeźba


albo robótka jeszcze nie zrobiona, w postaci silikonowej formy, która czeka na gips odporny na warunki atmosferyczne



Jeśli lojalnosć małżeńka pozwoli, to może będę mogła, przy najbliższej okazji dopytać twojego M o szczegóły?

magdala wrote:
Z wykonaniem odlewów, które zniosłyby warunki pogodowe w ogrodzie jest problem.
Droga jest albo technologia albo surowiec. Można się, w miarę możliwości pobawić. Gorzata ma i możliwości (wszyscy je poznaliśmy przy okazji janiołów) i...męża, który się na odlewach zna...? Gorzata?

Tabaaza wrote: Tabi, wiesz kto, najbliżej mnie mieszkający ma Stipa joannis ? Trzeba przyjechać i obmyślić strategię.
Na Roztoczu to się już niezła koalicja stworzyła, pora im trochę namieszać. Co myślisz?
Dzięki Ci z serca za próby podtrzymania na duchu

Że co ja? O co mam pytać?
Z tymi materiałami odpornymi na działanie warunków atmosferycznych, to też nie do końca tak...
Jakiś czas temu, pewna artystka zażyczyła sobie, aby odlew żeliwny doprowadzić do stanu, który najoględniej mówiąc, miał przypominać... zaawansowaną korozję...
Wspominałam kiedyś o Rudej Małpie... taka była... tylko w kolorze rdzy

Hejka!
KRYSIA! Tadadadaaaaa! Ale ze mnie matoł! Tylko "wziąźdź" i się obwiesić. Roztocze kusi i to jak.
Pozdrówczanki
K.

vita wrote:
A myśleliście o wykorzystaniu samopoziomującej mrozoodpornej wylewki cementowej, takiej do kupienia w workach w marketach budowlanych.

Działeczka ładniutka domek też śliczny
Ja miałam ochotę na ta lilię giganteum,,,ale ciągla sie waham,czy one Ci juz zimowały??