Forum Ogrodnicze Oaza

W takim razie i ja rozgrzebię swoje dwie. I aż się boję. A może to coś nie tak z sadzonkami? Popularne dość odmiany zimujące w niewielkich nawet doniczkach cudnie wystartowały i zdrowo rosną. A Fransenowe 2 w dobrej ziemi, w dużych donicach są zapyziałe.

Może to jest właśnie problem za dużych donic? Na działce mam w malutkich doniczkach kupę ubiegłorocznych i dwuletnich siewek - stały w skrzynkach bezpośrednio na gruncie i wyszły praktycznie wszystkie, wraz z zasianymi w nich chwastami.

Problem podobny zaobserwowałem w trzech przypadkach:
- Hosty posadzone w "zbyt dobrej ziemi" (z dużą zawartością torfu)ich kłącza po zimie zamieniły się wręcz w torf. Zgniłe i jak próchno.
- Posadzone do donic pod koniec sezonu, po zimie są zminiaturyzowane.
- Posadzone "rozwojowo" w zbyt dużych donicach do obecnej wielkości systemu korzeniowego.
Rosnące przez cały sezon (od wiosny do jesieni) w dostosowanych do ich wielkości donicach zimują bezproblemowo
We wszystkich przypadkach hosty w donicach warunki zimowania miały identyczne.

Andrzej, myślę, że wypunktowałeś celnie przyczyny niepowodzenia uprawy w donicach.
Niestety, nie wyjaśnia to przypadku mojej Hirao Supreme. Wiosną ubiegłego roku wykopałam ją w celu podzielenia kępy - część powędrowała w ludzi a pozostałe 2 rośliny trafiły do niezbyt dużej donicy z małą zawartością torfu a dużą kompostu i piasku. Dlaczego jedna z nich nie przetrwała, choć do jesieni rosły obie - stanowi to dla mnie zagadkę.

Wiesz Elu to co napiszę będzie wydawać się nico dziwne, ale zauważyłem, że niektóre odmiany wręcz nie znoszą dzielenia. Piękne kępy host Clovelly, Sagae, Magi Fire, Tatto po podzieleniu u mnie prawie obumarły. Z dzieleniem host przecież nie pierwszy raz miałem do czynienia i nie popełniłem przecież żadnego błędu, a w następnym sezonie mało mnie sz... nie trafił jak zobaczyłem co z nich pozostało. Sagae od czasu tego podziału już trzeci sezon wygląda fatalnie pozostał jeden kiełek

Może faktycznie coś w tym jest. Wszystkie wymienione przez Ciebie odmiany u mnie wolno rosną, potrzebowały paru lat na rozkręcenie się. Fakt, że sadzonki należały do tych mniejszych, ale może to idzie w parze - powolny wzrost w młodości i źle tolerowane dzielenie.

No to katastrofa, wsadziłam hosty kupione jesienią i kupione teraz do dużych donic, tak perspektywicznie sobie wykoncypowałam. I co zrobić? Przesadzić w mniejsze donice? Ziemia z dużą zawartością torfu Podlewanie skromne na pewno, ale czy mimo to przetrwają?

Haniu, a czy te jesienne wypuściły już kły? Jak za duże donice wybrałaś? Przecież nie 15 litrowe do jednopędowych, małych sadzonek? Jak masz obawy to przesadź. Lepiej teraz niż jesienią. Chyba, że masz zamiar w ogóle przenieść je do gruntu.

Witaj Muszko, wypuściły z wyjątkiem Lakeside Spellbinder i Fireworks. Doniczki 7 i 10 l. Jak będą kiepsko rosły to może wtedy przesadzić, jak myślisz? Mam nadzieję, że uda mi się przygotować stanowisko dla nich w miarę szybko. Przeceniłam swoje siły i większość zakupów na hostowisko wylądowała w doniczkach. (Teraz jak mają być przymrozki to żałuję, że i azalie nie rosną w donicach )

Haniu, jeśli mają iść do gruntu przed zimą to odpuść sobie zmianę doniczek.

Duża doniczka, to duża ilość ziemi jednak zamknięta w jakiejś przestrzeni. Jeśli zamknięta to również woda, która się tam gromadzi ma utrudniony odpływ i możliwość parowania, czy też przesiąkania do innych warstw jak jest to w gruncie nieograniczonym donicą.
Z jednej strony w czasie upałów podłoże jest zawsze wilgotne, ale z drugiej strony jeśli jest mała powierzchnia parowania (młoda sadzonka i mała powierzchnia liści) to tej wody jest nadmiar. Piszę o liściach..., a gdy ich wiosną jeszcze nie ma, żaden kieł jeszcze nie wyszedł z ziemi.. to co wtedy.
Nadmiar wody w donicy to błotko w którym jest zanurzone kłącze hosty, efekt to wyrastający "mikrus", który jakoś jednak przeżył to długotrwałe topienie lub kłącze, które zgniło.
Oczywiście taki czarny scenariusz nie musi się sprawdzić, ale jest to bardzo prawdopodobne, jeśli system korzeniowy hosty jest jeszcze mały.

To ja w takim razie wysadzę zaraz moją Niagarę.

Jak napisałam tak zrobiłam, wysadziłam wprost do gruntu.



Na szczęście korzenie miała zdrowe (jak na moje oko)

Czy to możliwe, że od braku wody liście "Super Novej" mogą być pozapadane? Nie mam pojęcia co o niej sądzić, szczególnie, że to jej 2 rok, a HVX podobno się ujawnia w trzecim... Nie miałem czym jej podlewać, wody brak, jej akurat nie starczyło...

filipkam - co to znaczy "pozapadane"? Masz jakieś zdjęcia?

Dziś mój ogród wygląda jak poletko szalonego naukowca - hosty ponakrywałam czym tylko miałam: włókniną, pudłami, donicami, wiadrami, koszami na śmieci a i tak na wszystkie nie starczyło. Nie wspomnę o działce..... tam wszystko gołe....
Dziś ma być u nas -4 st. Jakie są Wasze obserwacje dotyczące wytrzymałości kłów i młodych liści? Jaki mróz są w stanie wytrzymać? Dziś u mnie było -1 i przymrożeń nie stwierdziłam ani na liściach ani tym bardziej na kłach. Jak u Was to wygląda?

Polu, masakra..... Po co ja pieliłam ostatni cały tydzień....

Choć z drugiej strony nie opielone po koszeniu trawy przez mego M wyglądają tak:







Sama nie wiem co gorsze.

Muszko, jak pragnę fiknąć, czy to M. skosił kły? Niemożliwe, może jednak mróz 'Jednak' z nadzieją na zachowanie M. w dobrym zdrowiu. Masz zniszczone roślinki na Górce czy przy domu. Coś okropnego.