Forum Ogrodnicze Oaza

Muszko Na pewno wypuszczą nowe kły, ale nie będą już takie dorodne w tym roku. A może właśnie nadrobią straty? Masz takie doświadczenia? Straciłam sporo roślin przez takie wiosenne atrakcje, ale nie miałam host. Tak lubię Górkę

Poluś, jakiej włókniny używałaś? Zimowej czy tej cienkiej?

Nie mam takich doświadczeń - zawsze o tej porze roku moje hosty dopiero zaczynały wypuszczać kły i przymrozki nie były im straszne.

Oj, smutno to wygląda. Tulę Was mocno, Dziewczyny! Oby hościska odbiły podwójnie!

Polu, podobno w ogrodzie było -2.
Straty w hostach niewielkie. Jedna rozdeptana (dopiero dziś odkryłam), kilka urosło dwukrotnie pod kopczykiem i wylazło kłami na świat Ale jestem dobrej myśli.
4 dni w ciemnicy nie zaszkodziły roślinom Większość liści jak nowa. Może z czasem coś tam zbrązowieje, ale na razie jestem zadowolona z efektów.

Miejscami troszkę przedobrzyłam, bo na kopczyk z ziemi i ściółki położyłam folię (reklamówkę) i dopiero to przykryłam donicą. Na noc OK, ale w słoneczne dni było tym hostom za gorąco, a nie miałam możliwości dojeżdżania i odkrywania roślin.

Elu,

No to dramat...

A tak się cieszyliśmy z wczesnej wiosny

Polu, Elu, współczuję mrozowej demolki. Kraków na szczęście przemrozki ominęły. Teraz drżę jeszcze tylko przed gradem. I susza daje się porządnie we znaki.

Poll wrote:
Polu, myślę, że należy wyciąć wszystko, co przemarzło - zarówno liście jak i kły. Martwa tkanka to idealna pożywka dla grzybów. Ten rok jest już dla nich stracony - brak liści to brak fotosyntezy i asymilacji - a co za tym idzie pewnie i brak wzrostu kłącza.... Nasze hosty będą o rok młodsze. Grzyb już nam z pewnością nie jest potrzebny. Co o tym sądzisz?

Ojej, czytam ze smutkiem Wasze opowieści o stratach - liście host są jednak bardzo wrażliwe
Przy moich kilku-kilkunastu dałem radę nakryć wiaderkami ale nie miałem też tak zimno.
Mogę Was tylko wirtualnie przytulić i pocieszyć, że może w przyszłym roku przyroda nie będzie wariować i Wasze hostowiska pokażą pełnię urody?
Poll, 400-500 host?
Nawet nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić (takiej kolekcji oraz widoku przemrożonych)

Ludziska piszą, że wiele roślin można ochronić przed przemrożeniem za pomocą hm... szlaucha - podlanie i opryskanie wodą niektórych upraw może im uratować życie.
W przypadku host nie miało to żadnego znaczenia. W sobotę porządnie nawodniłam jedno z moich hostowisk - pod modrzewiami (najbardziej suche). Noc z soboty na niedzielę niestety była mroźna (wbrew zapowiedziom) i wydaje mi się, że najbardziej zabójcza dla moich host - wtedy te pod modrzewiami miały mokre liście i kły. Po wczorajszych oględzinach stwierdziłam, że zarówno podlane, jak i suche identycznie zniosły przymrozki - % strat jest bardzo zbliżony.

Elu,Polu-współczuję
Na szczęście jak na razie przymrozki omijają Opole,co nie znaczy ,że opolszczyzna ich nie było.

Polu, smutny widok .... , bardzo ... Widzę, że grzybki już zrobiły sobie ucztę... Myślę, że trzeba nasze zmarzlaki spryskać czymś grzybobójczym.

Muszę koniecznie jakoś się przemóc ( na razie nie jestem w stanie) i pojechać z nożykami na działkę. Ja także miałam przeprowadzać część host w nowe, lepsze miejsce, na razie te plany poszły w odstawkę.

Polu, myślę, że założyć sztormiak i pryskać w momencie jak najmniejszych opadów. Trochę na pewno zadziała - lepszy rozcieńczony środek niż żaden, najwyżej później się powtórzy.

Znam lepsze opryskiwacze.
Kurcze, żeby to się znów jakąś powodzą nie skończyło. U mnie dopiero przed chwilą zaczęło padać - to tej pory susza jak na pustyni.
Zastanawiam się, czy nie najlepsze by tu było Polyversum - rozcieńczenie mu nie zaszkodzi. Tylko, że jet piekielnie drogie.

Kochane dziewczyny, aż serce ściska się z żalu na taki smutny widok. Tyle host podmarzniętych to zgroza !!! Czeka Was bardzo ciężki sezon...., ja bez względu na wszystko czekam na zdjęcia Waszych ulubionych roślin.
Czy macie jeszcze ledwie pokazujące się kły, bo u mnie takich jest sporo. Może chociaż one się uratowały i będą nas cieszył widok ich na fotkach?

Bardzo, bardzo Wam współczuję.W ubiegłym roku miałam tak po gradobiciu. Smutno.

Danusiu, ja trochę jeszcze mam host w kłach, ale niewielki %. Fotki na pewno będą.

Lucynko, pamiętam Twoje hosty po ubiegłorocznym gradobiciu, pamiętam także, że pięknie odrosły.

Tylko 2? Kurcze, jednak u Was wegetacja rusza dużo wcześniej. Ja dziś musiałam odkopać ( dla poprawienia humoru)obie piękności o których piszesz + jeszcze parę innych. Ale to pod domem. Na działce były bardziej zaawansowane rozwojowo. W piątek może się przełamię i zajrzę do nich.

Strasznie wam współczuję.
Na Mazowszu aura była łaskawsza, u mnie słupek rtęci zatrzymał się między 1 a 0.
Chyba pierwszy raz sprawdziła się przepowiednia z IMiGW