Forum Ogrodnicze Oaza

Muszko, moje wyglądały podobnie. Chociaż ja Figę przeganiałam bardzo z hostowisk. Ale np. taki Patriot, któ późno u mnie wychodzi skoszony równiutko... Nie martw się, jak rozwiną liscie, to tylko zewnętrzne będą poskracane. Szybko hościska nadrobią!

Dzięki za słowa otuchy - to tylko 3 sztuki na szczęcie. Mąż przeżył mój pierwszy atak furii... bo był w znacznym oddaleniu. Haniu, to na Górce...
Niestety, dziś na działce jest masakra - wszystkie liście zeszklone..... Wskoczyłam tylko na chwile.... i na razie prędko tam nie zawitam bo się zapłaczę....

Zmroziło mi jeden z pędów "Guacamole" i jeszcze jakiejś nn... Dobrze, że reszta wytrzymała, wszystko przykryte, a nowych nie posadziłem, siedzą pod folią...

Już mam zdjęcia tych dziwnych zmian:



To był pierwszy liść, drugi jest trochę lepszy:



Wygląda fatalnie, jeszcze rośnie przy schodach...

Muszko Złota, lepiej wyładuj złość rzucając czymś umiarkowanie ciężkim w bezpiecznym kierunku, od płaczu zmarszczki się nam porobią, a tak jeszcze mięśnie ładnie wyrobisz. Jedż na Górkę i pociesz biedne zmarzluchy. To jest tak wielka powierzchnia, że nie da się położyć włókniny? Postanowiłam, że teraz kupię włókninę i przy następnej majowej okazji nie będę wariować, tylko spokojnie rozłożę ją (włókninę nie okazję, a szkoda) na wszystko, co może ucierpieć. To szaleństwo z kartonami, gazetami, igłami, donicami umęczyło mnie okropnie. Wydałam sporo na rośliny, to teraz oszczędzam na zabezpieczeniu Wczoraj po ciemku złamałam kilka kłów (hostowych), ale mrozu tu nie było. Wszystkie w donicach (również za dużych ) bezpieczne! Wpadłam w taką cholerę, że się zastanawiam, czy nie można uprawiać azalii wielkokwiatowych w donicach

Filipie, to nie są chorobowe zmiany. Dużo host ma pomarszczone liście i na tym polega ich urok. Z wiekiem pomarszczenia stają się jeszcze bardziej widoczne.

Haniu, Brzozowej Górki nie dam rady zabezpieczyć .... tak jak piszesz - za dużo tego jest.
Pod domem też mi na wszystkie hosty nie starczyło włókniny czy innych cudactw - ale tu chyba przymrozku nie było, albo był bardzo mały - nawet nie nieokryte są nietknięte.
Nie martw się połamanymi kłami - wyjdą nowe i to w większej ilości.
Dziś ma być -4 i diabli taniec z włóknną i kartonami w tę i z powrotem znów mnie czeka.

Dzięki Romku, uspokoiłeś mnie. Ten pierwszy liść mnie tylko martwił, reszta jest ok.

Muszko, szkoda, bardzo lubię Górkę jesteś pewna tych -4? Wczoraj po dzienniku moja ulubienica powiedziała, że to ostatnia zimna, mrożna noc! Muszę sprawdzić prognozę, bo posprzątałam to całe tałatajstwo do zabezpieczeń Jak będzie mróz, to...jadę po włókninę

Sprawdziłem tu: www.meteo.pl/
Może lepiej było nie sprawdzać.

Stanowczo trzeba zainwestować w grubą agro. Posłuży nam lata całe

Oto moje badziewne okrycia Oczywiście pod donicami i workami kopczyki z gleby i ściółki














Przegapiłam tylko 2 hosty: malutką za sosenką (wysiewkę z tamtego roku) i dużą, ale na uboczu (f. Albopicta)

mały pechowiec

Haniu, nie wiem, czy było -4, ale na Brzozowej Górce w którykolwiek zakątek nie zaszłam tam liście host przemrożone.
Dobrze, że choć pod domem hościaki przetrwały.
Tak wyglądają moje zabezpieczenia - Siberko podobnie jak Twoje :












Filip, ja tam wolę jednak sprawdzić meteo.

Podobnie tylko moją serduszkę szlag trafił Zmarzła
Żebym wiedziała, że to taki delikates, dałabym jej pudło po kosiarce

Pod tym kartonem z lewej od serduszki była Blue Wu - rano, po zdjęciu pudła stwierdziłam, że pięknie zapowiadający się olbrzym ma przemrożone liście.

Przykrywałam moje rośliny na różny sposób i jak moę podsumować moje doświadczenia? Najlepiej przetrzymały rosliny , wokół których wbiłam 2 do 4 patyków ( nieco wyższych od roślin) a na nie narzuciłam włókninę.Materiał przycisnęłam kamieniami.Tam, gdzie włóknina dotyka liści są spore odmrożenia.
Bardzo dobrze przetrwały też maluchy, które otaczałam czterema doniczkami, na to gałezie, drewienka i wszystko zarzuciłam sporą kupką chwastów, razem z doniczkami.

Siberka ma rację, teraz, czy latem trzeba zainwestować w włókninę, pociąć w kawałki i tak przygotowane trzymać pod ręką. Przydałoby się też przygotować różnej długości paliki, jako podpórki włókniny i kamienie.Tych mam dosyć porozrzucanych na całym hostowisku, więc nie mam chociaż tego problemu.

Elu, Siberko jak oceniacie temperaturę, jaka była u Was i jakie ( oby jak najmniejsze) macie straty?

Polu, u mnie dziś rano o 6 na przyokiennym termometrze było -0,6, wszystko wokół było siwe: dachy, samochody, trawnik itp. Myślę, że musiłao być -2, -3 stopnie. Po powrocie z pracy stwierdziłam, że wspomnianych "zeszkleń" na Blue Wu nie ma! Liście wyglądają NORMALNIE. Na żadnej innej hoście też nie stwierdziłam przemrożeń. 2 nie były nakryte, bo zabrakło mi materiału, rosną na pasku między domem a magnolią i świerkiem - pewnie było tam cieplej - są całe i zdrowe:





Nie zmarzły też: serduszka i kwiaty azalii pontyjskiej. To wszystko dotyczy posesji pod domem, na działce jest z pewnością gorzej - właśnie z duszą na ramieniu się tam wybieram.

Z tego, co piszesz, mróz poszedł na nas, was oszczędził. :)U mnie, na kilkanaście azali , może 3 będą miały po 2-3 kwiaty, paproty, hosty i inne byliny poszły...

Na działce (pod lasem, 2,5 km od mego domu) zmrożone są wszystkie hosty, które miały liście czy większe kły.

Cesarzowa:


i inne:

Współczuję Elu , znam ten widok.