Forum Ogrodnicze Oaza

A niech to nie sądziłam że może być , aż tak okrutnie
Ale trzeba to jakoś przeboleć i wierzyć , że już się nie powtórzy

Właśnie oglądam .

Muszko, co za szczęście, że Górka nie ucierpiała. A jak w ogrodzie przy domu? Duże zniszczenia? Może nie jest tak żle. Trzymam kciuki za Twoje nerwy i siłę host

Haniu, pod domem mam zniszczone jakieś 90% host - ocalały tylko młodziaki rosnące pod osłoną klonów i żywopłotu z cisów.

Elu ,okropnie to wygląda . Ja w ekstremalnych sytuacjach latam z pościelą po ogrodzie . Bardzo szkoda. Cholerna pogoda .
Beata

Elu, wyobrażam sobie jaka jesteś zła na tą wstrętną aurę i smutna z powodu strat. Wszyscy wiemy,jak kochasz hosty... Całe szczęście, że grad nie dotarł do drugiej działki.

Elu uff paskudna pogoda , u mnie sucho straszliwie ale już lepsze podlewanie z węża niz takie widoki , no współczuję .

hosta (funkia)

ventricosa Aureomarginata

5 rok w ogrodzie, stanowisko półcieniste, dość wilgotne.

18.06.2015

Elu, bardzo mi przykro . Aż trudno uwierzyć, że to zdjęcia z wczoraj...

Nie do wiary!!! Łączę się w bólu i bezsilnej złości, Elu

Elu, dziś cały dzień myślałam o Twoich hostach, czy ten zalegający grad już bardziej im nie zaszkodził ?

Muszko, bardzo szkoda,że grad tak zniszczył ci hostki.
Chciałoby się powiedzieć-Co za cholerna pogoda w czerwcu

Elu, dopiero zobaczyłam Też mi smutno; wielka szkoda...

Dziękuję, wszystkim za współubolewanie i wsparcie - nawet nie macie pojęcia ile to dla mnie znaczy.

Krzysiu, wygląda, że zalegający grad nie zaszkodził bardziej moim hostom (leżał w wielu miejscach dobę po kataklizmie ), które i tak porządnie oberwały - zdjęcia dzisiejsze:





Na szczęście nie wszystkie są w aż takim złym stanie.

Blackjack i Liberty rosną pod dość szczelnym parasolem z klonów i mają tylko po kilka dziurek -

Sorry ale patrzeć nie mogę , łzy cisną się do oczu
Nie wyobrażam sobie takiej sytuacji u siebie , bym chyba z motyką poszła do nieba z pretensjami ...
Podobno nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło , ale w tym przypadku trudno o te dobre
Trzymaj się kobietko dzielnie , mimo wszystko

Powiem Wam, że w takim strasznym stanie są wszystkie hosty pomiędzy bramką a drzwiami domu - najchętniej tę drogę przechodziłabym z zamkniętymi oczami - nie mogę na nie patrzeć.... Masz rację, Zuza - ta sytuacja nie ma plusów. Wyciąć potargańców całkiem nie mogę, bo co będzie przeprowadzać fotosyntezę?

Elu , zetnij wszystkie liście a za miesiąc będą nowe . Ja tak w środku lata zrobiłam na jednej hoście ,nie pamiętam z jakiego powodu, może były za bardzo przypalone i wszystko odrosło . Nie dawno dałam tu na forum hostę , bo podejrzewałam ją o wirus i tu na forum też tak stwierdzono . Wycięłam jej wszystkie liście , wszystko odrosło bardzo szybko ,liście zdrowe co pewnie nie znaczy ,że nie ma wirusa , ciągle do niej zaglądam w mocnych okularach .
Beata