Forum Ogrodnicze Oaza

Kiedyś też się tak bawiłem, wycinając suche liście i martwe gałązki. Teraz tnę wszystko, ok 20 cm nad ziemią i kwitną.

Przy pozostałych 3 powojnikach usunąłem wszystkie zeschnięte liście.
Kidy planujecie przycinanie pędów powojników?

Zrobiłam to kilka dni temu. Oczywiście mam na myśli odmiany, które się tnie.
Wcześnie kwitnące wielkokwiatowe - tylko kosmetycznie. "Dzikie" - wcale.
Mirzan - napisałeś, że tniesz 20 cm od ziemi? I kwitną Ci potem na przykład te, które mają w pierwszym rzucie (w maju) pełne kwiaty na rocznych pędach?

Doszło do mnie, że mogę też sadzić powojniki,genialne prawda ,zrobiłam gruntowne badania strony i spisu - Aniu dziękuje - i mam już listę, ale mam pytanie do doświadczonych - jakie u Was kwitną w ażurowym cieniu ? Czy te mi zakwitną: Kaśka, Stolwij, Stasik, Rhapsody, Aromatica i Cassandra będzie w słońcu. Patrząc na fotki to większość właśnie jest półcieniu

Marry - u mnie większość jest w "ażurowym półcieniu" przynajmniej przez część dnia - bo rosną przy pniach drzew. No nie powiem, że wszystkie powalają burzą kwiatów, cóż mam jednak zrobić, innych warunków im nie zapewnię, kilku odmianom - może jeszcze, ale nie kilkudziesięciu. Niestety, tak mam, że miejsca z całodziennym nasłonecznieniem jak na lekarstwo, a wyrzec się powojników? Nigdy!
Z wymienionych przez Ciebie odmian mam (niezbyt długo, coś trzeci sezon) Stolwijk Gold (chyba o ten Ci chodzi) i Rhapsody. Ten pierwszy zdecydowanie potrzebuje słońca, inaczej nie będzie złoty, tylko pospolicie zielony. Ma opinię dość trudnej odmiany. Rhapsody jestem zachwycona, znaczy - kolorem kwiatów, chyba najbardziej zbliżonym do prawdziwie niebieskiego w mojej kolekcji. Ma niestety zbyt cieniste miejsce, wiosną coś pokombinuję. Cassandra to bylinówka, one lubią słońce.
Kaśka (musiałam sprawdzić, pierwszy raz się stykam z tą nową panną) to tangutica, powinna rosnąć wszędzie, bo one mają wielką siłę witalną, ale słońce - welcome!
Z odmian, które mnie świetnie rosną i kwitną w cieniu, wymieniłabym Mrs. Cholmondelay, uwielbiam ją za unikalny kształt kwiatów i fiołkową barwę. I jest bardzo wczesna.
Podkreślam, moje opinie stosują się konkretnie do moich warunków.
Marry, uważaj - bardzo trudno mieć mało powojników

Aniu dziękuję, tak coś czuję,że stracę na nie majątek zanim któryś się zadomowi, listę skracałam trzy razy, a dopiero zaczynam. Wybierałam późno kwitnące i takie na 1.5 - 2.0.

No i wpadłam. Od roku chorowałam na powojniki. Przeglądałam poświęcony im wątek i zazdrościłam Wam tych cudeniek. Zamówiłam w e-clematisie. Niewiele , ale zawsze to początek
Marry to razem będziemy raczkować w uprawie . Trzymam za nas kciuki.

Dziewczyny, ja też trzymam za Was kciuki!
Tylko nie zrażajcie się czasem, zwłaszcza wielkokwiatowe to kapryśne bestie - chcą, to rosną i kwitną, nie chcą - można im dogadzać, a złapią uwiąd - i kapota...Ale nawet takie pozornie martwe potrafią odbić - i to po roku, a nawet dwóch.

Dla wszystkich zaczynających przygodę z powojnikami, podobnie jak ja, filmy:

www.clematis.com.pl/filmy/page/2/

dla mnie ekstra

Tak, to chyba najlepsze w Polsce źródło informacji. Co prawda link był w tym wątku cytowany - i to nie raz, ale pewnie mało komu chce się przedzierać przez kilkadziesiąt stron.

7 powojników przyciętych wstępnie.

Powojnik botaniczny (Clematis Tangutica). Jeszcze nie obciachałam rośliny, bo bardzo mi się podobają puszyste peruczki:

Dorotko, tangucki można pozostawić nieprzycięty, jeśli uważasz, że jest dostatecznie rozkrzewiony.

I ja dzisiaj przycięłam swojego POLISH SPIRIT. Totalnie nisko. W ubiegłym roku przycinałam na różnych wusokościach ale efekt nie był zadawalający. Coś mnie bierze na ostre cięcie.

Dwa powojniki wypuszczają listki.

Czekam na kilka cieplejszych dni i będę przesadzała Błękitnego Anioła. Muszę, mam nadzieję, że przeżyje.

Usuwaliście już kopczyki przy powojnikach.

Jakoś nigdy kopczyków nie robiłam.