Forum Ogrodnicze Oaza

Ulka, przybij piatkę.... też bym chciała wiedzieć. No ale.... ja chyba umarłam z zazdrości.
Przepiękne!!! Dorodne, zdrowe i nieziemsko ukwiecone. Wopi co Ty im robisz???

ps
A może dołożysz jeszcze jakieś imię? Wszystko jedno jakie.

Cudne masz te powojniki:-) ja dopiero kupiłam jednego ville de lyon więc będę często zaglądać i prosić o radę,głównie jeśli chodzi o cięcie:-)

Mój Rooguchi podobnie zresztą Arabella, Alionushka i Venosa Violacea nie gorsze







Wiosenny nabytek Misterjakiśtam, który miał być biały, zakwitł niebieskofioletowo, i to dopiero teraz

Witam,
Hoduję powojniki amatorsko od kilkunastu lat ,z różnym skutkiem i może coś podpowiem początkującym. Proponowałbym zacząć na początek od bylinowych tj np. Olga, Arabella, Rosea, może Markham Pink itp Są odporne i mało wymagające. Powojniki wielkokwiatowe są podatne na różne choroby. Może kilka uwag...tj dobra ziemia i nawożenie, dalej dół 60x60x60, wiadro rozłożonego obornika, garść nawozu sztucznego, rozluźnione korzenie, głębiej o 3 cm niż w doniczce, na koniec zrobić misę i wyścielić korą. Podlewać rzadziej a więcej. Całość przy patyku ze 2 m (by go na zimę ostrożnie złamać przy ziemi i razem z rośliną położyc i przykryć (jedliną, deską,cienko ziemią, włókniną itp. Wiosną gdy już jest bezpiecznie (groźne jest mroźne przedwiośnie dlatego nie spieszyć się) będzie widać wyraźne pąki i będzie można wybrać gdzie obciąć zgodnie ze sztuką. Obecnie mieszkam gdzie klimat jest surowszy i dlatego postępuję jw. Następnie po cięciu nowy patyk itd itp. Bezpieczniej i zdrowiej jest gdy powojnik nie jest stłamszony innymi roślinami i jest przewiew. Nie radzę sadzić przy drzewach bo to zabawa na rok, dwa gdyż drzewo jest żarłoczne. Powojniki z fotografii rosły na działce z dobrą ziemią i dodatkowo postępowałem z nimi jak wyżej napisałem. Teraz mam dużo gorszą ziemię i już nie jest tak wesoło.
Mam kilkanaście odmian powojników i nigdy nie udało mi się rozmnożyć ze zrazów lub odkładów. Rozmnażanie z nasion zwłaszcza powojników bylinowych (np Olga, Markham Pink) udaje mi się. Ostatnio próbowałem rozmnażania powojników wielkokwiatowych i otrzymałem rośliny znacznie odbiegające od oryginałów tj. rzadkie, drobne kwiaty i liście. Raczej nie ma szansy że z czasem wynaturzą się w 'druga stronę' i upodobnią się do roślin matecznych. Wszystkie uprawiam w dużych pojemnikach ze względu na łatwiejszą ochronę i nawożenie, niestety z miernym skutkiem...może Gipsy Queen, Blue Light, Multi Blue i Piilu.
pzdr wopi

Z powojnikami w pojemnikach pomyłka (całe pojemniki wypełnione zbitymi korzeniami)...sadzę z powrotem do gruntu.

To i ja pokażę mój niezmordowany powojnik tangucki wyhodowany z nasionka.

Też pochwalę się swoimi powojnikami.

Proszę doradźcie w sprawie powojnika botanicznego. Mam dość dużego orzecha włoskiego. Liście wiosną wypuszcza bardzo późno a i podmarznie zazwyczaj. Także zieleni się ładnie dopiero w połowie maja. Zastanawiam się czy nie posadzić powojnika botanicznego który by się piął po nim i umilał nam czas do pojawienia się liści na orzechu.

Ale czy to nie wpłynie źle na orzecha? Czy go po prostu nie stłamsi?

Nie martwiłabym się o orzecha. Jeżeli ma być coś kwitnącego przed majem , to pozostaje grupa atragene, a one zazwyczaj nie są zbyt ekspansywne.
Martwiłabym się raczej o to , co pod orzechem..ale z praktyki ludzi wynika, że da się i rośnie, więc może moje obawy bezpodstawne.

Czyli jeśli taki powojnik obrośnie orzecha to on się tym zbytnio nie przejmie? I normalnie wypuści liście. A pod orzechem to co? Jakaś ziemia niedobra dla roślin?

Viva Polonia

Kwitnie Ville de Lyon:



...a Bill McK po przekwitnięciu ma śliczne 'peruczki':

Pożegnania nadszedł czas...

Witajcie,

Czy okrywacie powojniki na zimę? Nie chodzi mi nawet o cały powojnik tylko korzenie. Nie mam jakiś wrażliwców. Mają strefę głównie 4. Ale zastanawiam się bo gdyby zima była bardzo ostra?

Nigdy nie okrywam clematisów i nie zdarzyło się, aby któryś całkowicie zaginął. Wyjątkiem jest Rubromarginata, poległ ostatniej zimy, ale...dwa wcześniejsze egzemplarze padły w ciągu sezonu albo mam pecha, albo powojnik szczególnie wrażliwy.

Dziękuję Basiu. Ja też nie mam szczęścia do Rubromarginata. A to uwiąd a to mróz. Nie doczekałam się tego pięknego zapachu. Jesienią ponowiłam próbą. Okryłam mu nóżki kompostem. Zobaczymy. Jak to się mówi: ALBO ON ALBO JA