Forum Ogrodnicze Oaza

Nie miałam dostępu i trochę chęci W sobotę mieliśmy z M obydwoje załamkę, gdyby jedno z nas, to drugie by pomogło, ale jak razem, to na całość czekolada z migdałami zamiast obiadu, obiad na podwieczorek, podwieczorku niet, kolacja o godzinie jak należy, a o 24 następny kryzys i czekolada i budyń czekoladowy Na szczęście od następnego dnia grzeczni byliśmy i efekty widać
15.04...67,2....82,2
16.04...66,7....81,7
17.04...66,6....81,5
18.04...66,0....81
19.04...65,6....80,4

Beato - ale to jest prawidłowość. Nie można cały czas być grzecznym, bo organizm się przyzwyczaja i " nie wie, po co żyje" Człowiek żyje - żeby mieć co na starość wspominać Raz kiedyś trzeba sobie dogodzić - ja Was tylko uczę poznawania siebie. Jak mam ochotę na lody to szaleję, aqle wiem jakie będą skutki i co muszę zrobić później. Grzechem jest tylko objadanie się i nie panowanie nad tym, co się robi. A dobra czekolada nie jest zła.

20.04...65,6....80,4
Alu, dzięki za wsparcie i zrozumienie

A ja wczoraj zjadłam pierogi z mięsem. Waga ani drgnęła. Chyba to znaczy, że co jakiś czas będę mogła sobie na takie rarytasy pozwolić? Acha, na dodatek zjadłam kilka śliwek w czekoladzie... No nie wytrzymałam...ale skoro inni do grzechów się przyznają, to i ja się przyznałam
Waga wczoraj i dziś - 61 kg

wczoraj gotował mój M
ja miałam pracować
z kuchni ciągle słyszałam, czy MOŻEMY zielony groszek, czy możemy coś innego i tak przez dwie godziny
Nawet się nie złościłam, ale dzisiaj rano usłyszałam, że przez dwa tygodnie ubyło mu 7 kg i jest cały szczęśliwy i uczy się dla nas gotować, bo ma plan jeszcze -15 kg
A ja się bałam, że będzie marudził na mój sposób jedzenia

Basiu,ale masz dobrze,mój M nawet nie chce spróbować tego co jem.A i jemu przydałoby się troszkę zrzucić,no i pewnie serducho też by lepiej pracowało.
Ja coś straciłam apetyt,zabrałam kolację do pracy i przywiozłam do domu,w sumie zjadłam tylko 3 posiłki.

Tak, zdecydowanie jest to doskonałe rozwiązanie
Szczególnie, że on świetnie gotuje i chce to robić dla nas obojga "po mojemu"

Basia408 wrote: A JA MYŚLAŁAM, ŻE "PO MOJEMU" ale jestem naiwna

kokolidek wrote: Wiesz przecież, Alu, że ja tak nie do końca PO TWOJEMU, dlatego nie podaję jadłospisu

Wiedziałam co mi odpowiesz Ale przecież tak do końca to nikt nie robi po mojemu

wiem
I tak Ciebie kocham I wiesz o tym nie od dzisiaj

Krótka spowiedź:
Dziś mija 10-ty dzień wg. zasad Kokolidka i tak oto wygląda zestawienie:

11.04 75,8 (początek)
20.04 72,9 (dziś)

różnica 2,9 kg
myślałam, że może jutro waga pokaże mi spadek 3 kilo ale chyba raczej tak nie będzie. Dziś zgrzeszyłam, 1 kawałek ciasta biszkoptowego, 2 cukierki i kilka pianek marschmallows a do tego jeden kieliszek pinacolady - ale mam wytłumaczenie, dziś są moje imieniny:) ale od jutra zabieram się znów za zasady:)

Ciekawa jestem, kiedy waga pokaże mi 6 z przodu:)

Wszystkiego naj.... i upragnionej "szóstki"

Roma wrote:
20-04 waga 123,9 a więc w sumie w 3 miesiące spadek wagi 12,8 kg

Roma wrote: Jak ja czekam na takie sukcesy
Ale jestem dumna

RomaGratulacje:) trzymam kciuki:)

Jeśli mam być szczera, to gdyby nie akcja kokolidka to do dzisiaj męczyłabym się sama ze sobą i to bez efektów.
Teraz mogę się już przyznać, że nawet coraz częściej opuszczam Jaśkową polanę i idę wśród ludzi.Jakoś moje samopoczucie uległo poprawie a i ciuchy zaczynają na mnie lepiej leżeć.

Romcia - Ty wiesz, że ja tylko i wyłącznie z troski o Twoje zdrowie. Pomimo tego, że "osobiście" (czego bardzo żałuję) nie miałyśmy przyjemności - to znajomość wirtualna też zbliża. Bardzo Cię lubię i jak zobaczyłam te kilogramy na zdjęciu...
Ja mam "bzika" na punkcie nadwagi, ale nie ma to wiele wspólnego z wyglądem. Mnie interesuje aspekt zdrowotny. Cieszę się, chociaż robisz to DLA SIEBIE
To Twoje stawy, Twój kręgosłup będą odciążone. Będę Cię wspierać tak długo - jak długo będzie trzeba