Forum Ogrodnicze Oaza

Krysiu - ja jestem żaba a nie wróżka , na dietach się nie znam
Ja tylko opisuję swój sposób odżywiania, a że dziewczyny chudną to cud

Czyżby na żaby to nie działało? Wszak ja tyż zielona jestem, co nie? Widzę że szykujesz atak na moje życie, i chcesz bym się zarechotała na śmierć?!

Ponoć śmiech powoduje taką samą utratę kalorii co seks czy joga A nie każdy lubi ćwiczenia

Zestawienie - zestawieniem, ale muszę to napisać

---

77,2

Jola, wielkie brawa

Ja też czytam ten wątek. Zbieram siły na podjęcie decyzji o odchudzaniu ..

Jolu, brawo, dziś też startuję Na śniadanie garść czereśni, kawa, kromka chlebka żytniego z masłem. 2 śniadanie, obiad i podwieczorek identyczny, wg Twojego przepisu, na kolację chciałabym zrobić sałatkę z piersi kurczaka z sałatą, oliwkami, papryką, brokułem, pomidorem. Można tak podmienić?

Dziś miałam równe 63.

Chude się odchudzają... koniec świata
trzymam kciuki i podziwiam.

Czasem prościej jest schudnąć, niż wymieniać wszystkie spodnie na większy rozmiar Szkoda kasy

Hiacynta wrote:
Nie

(no i zaraz dostanę bana )

Nie no po pierwszym Nie to nie dostaniesz, ale przy siódmym uważaj.

Alinko Nie możesz. Możesz sobie zrobić sałatkę z kurczaka, ale do tego warzywa Al dente na parze z łyżką oliwy.

Czwartek. Pierwszy dzień węglowodanowy
Śniadanie - garść agrestu, deski z masłem i kawa
II śniadanie - dwie morele
Obiad bigos z cukini bez mięsa (mięso dodamy sobie jutro) z cebulą, czosnkiem, pomidorami, koperkiem i pietruszką, polany łyżką oliwy plus dwa małe ziemniaczki z koperkiem.
Podwieczorek - dwa białka z pieprzem.
Kolacja - powtórka dzisiejsze flaczki plus kalafior i fasolką na parze z łyżką oliwy.

Zadziwiające. Jestem napchana jak nigdy. Do tej pory głodowałam. Tu załapałam ciasteczko, Tam trochę chipsów, schabowy w panierce, ale bez ziemniaków, kawałek kiełbasy bez chleba, to może dwa. Cały dzień niby nic, ale wszystko totalnie bez mózgu.

O.K., zjem te od obiadu
A na jutro przygotuję coś nowego Brokuł mam w lodówce i seler liściasty - mogą być do nóżek kurczaka?

otojolka wrote:
Dlatego nie potrafię zrozumieć, że ludzie godzinami szukają podpowiedzi co służy roślinom, a w siebie "wrzucają" wszystko jak leci. To już nad kompostownikiem bardziej się zastanawiają.

Jolu - już wiesz co to znaczy "po kokardkę" Organizm sam Ci mówi, kiedy ma dość.

I to nie do końca zależy od ilości. Dowcip polega na zestawianiu produktów, żeby były należycie wykorzystane i nie zalegały.
Wystarczy tylko wiedzieć co z czym i kiedy jeść. No i dlaczego.

Hiacynto - o ile dobrze pamiętam kiedyś napisałaś, że nie znasz zasad kokolidka. To widać. I dopóki ich nie poznasz nie trafisz z żadnym jadłospisem. Co prawda Tobie kokolidek nie jest potrzebny, te 3 kg to pikuś, dasz radę sama.
Wybacz, ale nie będę odpowiadała na takie pytania jak powyżej.

Jola się przygotowała i potrzebuje jedynie potwierdzenia z mojej strony - dlatego ją będę wspierać. Ale każdy musi być świadom tego, co robi ze swoim ciałem.

To nie tak, że ktoś będzie zadawał pytanie: a mogę to? a jak nie to, to może coś innego?
Mam nadzieję, że rozumiesz.

otojolka wrote:
BEZ UWAG

Dziewczyny, próbuję zrozumieć system, bo 10 dni mocno nęci
2 dzień - proteinowy, 2 śniadanie i podwieczorek jakoś odwzoruję

a na obiad mięso z kurczaka + ....?

Dlaczego brokuł nie może być? A brokuł z innymi warzywami?

Może być brokuł i co tam masz z warzyw, na parze, z łyżką oliwy, dobrze dodać też kiszonkę. Surowe też mogą być, ale nie więcej niż 1/3.