Forum Ogrodnicze Oaza

Aguś trochę czytałam o oby tych nowościach więc może się uda i coś wyrośnie.Widziałam Twoje zdjęcia z uprawą salsefii z ostatniego lata,trzymaj kciuki a na pewno się uda .

Kochani, mam pewien pomysł i związaną z nim malutką prośbę - wypiszmy tutaj, w TYM wątku, gatunki warzyw mało znane, nie sklasyfikowane w innych wątkach, a które uprawialiście, uprawiacie lub dopiero zamierzacie to robić.
Na chwilę obecną zasygnalizowaliśmy rzepy, rzodkiew, skorzonerę, topinambur, wspięgę ( fasolnik ), beninkazę, brukiew, salsefię.
Czy mamy coś jeszcze ? Zaznaczam, że nie muszą być zaliczane do rodziny kapustnych.

Bardzo proszę o współpracę - ostatni raz.
W tym roku, ma się rozumieć, bo w przyszłym nie dam Wam odpocząć

ja jeszcze Fenkuł miałam ale to znane warzywo

Nie szkodzi Aguś, że znane powszechnie, ale w Warzywnym mniej TY je uprawiasz, więc masz wiedzę i doświadczenie, mało tego - potrafisz zaciekawić ludzi uprawą swoich warzyw. Dlatego wpisuję fenkuł na naszą listę.
Dziękuję

Mamy jeszcze kiwano

Zdecydowanie nie kapustne, ale... CAROSELLO -ogórki melonowe. Miałam 5 rodzajów, fajna ciekawostka.

Haneczko, dziękuję W takim razie poproszę o opisy tych ogórków, a jeśli znalazłyby się jeszcze zdjęcia, to byłoby super.
Dopisuję do listy.

Dwa lata temu jeszcze zdjęć nie robiłam .
Podobno zaliczają się raczej do melonów. Z wyglądu trochę bardziej pękate ogórki. Mogą je zjadać osoby z problemami gastrycznymi po zwykłych ogórkach. Młode są bardzo delikatne w smaku, kruche, słodkie. Starsze owoce tracą trochę smak, robiły się twardsze. Poszczególne rodzaje niewiele różniły się smakiem. Na świeżo szły do spożycia razem z ogórkami, w przetworach traciły na smaku. Uprawiałam w gruncie, plon przyzwoity.
Ponieważ jestem maniakiem smaku, aromatu i zapachu klasycznych ogórków, a nikt nie ma problemów gastrycznych, więc.... w tamtym roku miałam jeszcze parę krzaków, w tym (między innymi braku miejsca z powodu "inwazji" pomidorowej ) ich nie siałam.

Hanuś, a pamiętasz może nazwy odmian ? Pytam, ponieważ mieliśmy swego czasu na Rynku z warzywami nasiona ogórka melonowego, ale bez oznaczenia. Wszystkie znalazły "nabywców".

Znalazłam zapiski:
Scopatizzo Barese, Fasano, Round Barese, Medium long Massafra, Barettiere. A, i jeszcze ogórek melonowy armeński Armenian Yard Long. Pod takimi nazwami w każdym razie kupione nasiona.
Na Ryneczek wysyłałam cucamelona, nazywanego ogórkiem meksykańskim, mysim melonem, mini arbuzem.
Mogło być też samo carosello, bo w ofertach sprzedaży na ogół nie ma nazw odmian.

W imieniu Zbyszka zapraszam do odwiedzin wątku kulinarnego, w którym zamieścił przepis na gulasz z rzepą. To kolejny dowód na to, żeby zaprosić w tym sezonie rzepichę na grządki i salony

forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/4...ia-dino-saura#580531

KAPUSTA PAK CHOI

Przypomnę trochę zapomnianą ostatnio bohaterkę tego wątku, a to dlatego, że udało mi się dostać ostatnio pewną, świeżą roślinkę, na dodatek w doniczce. Ponieważ nigdy wcześniej nie było mi dane spróbować kapusty Pak Choi, a uprawa zakończyła się porażką, bez wahania zapakowałam ładną główkę do koszyka. Dopiero później przyszło otrzeźwienie, że styczniowe warzywa liściaste bardzo odbiegają od wzorcowych, zdrowych "nowalijek". No, ale do rzeczy ....

Wysiewamy ją dopiero w czerwcu, jako że jest roślinką długiego dnia - uprawiana wcześniej lub w sierpniu ( jak zaleca producent ) dość szybko wybija w kwiatostan, a liście są niewielkie i mogą być gorzkie ( analogicznie jak te u sałaty ). Wymaga żyznej, wilgotnej gleby, o czym powinniśmy pamiętać, wysiewając ją nawet jako poplon i nie robimy tego w miejscach, gdzie rosły inne kapustne. Podczas uprawy kapustki będziemy musieli zmierzyć się także z mączlikiem, gąsiennicami bielinka kapustnika czy niesfornymi ptakami - cóż, amatorów słodkich, soczystych liści z gorczycowym posmakiem jest wielu
Dobre wyniki w walce z uciążliwym mączlikiem dawały opryski HT z dodatkiem krochmalu - znacznie ograniczały populację postaci dorosłych, choć stadia larwalne tak łatwe do utylizacji nie są, ale .... odrobina białka jeszcze nikomu nie zaszkodziła

Pierwszą potrawą, jaka popełniłam z udziałem Pak Choi była zupa - pikantna dzięki dodatkowi papryczki Cayenne, rozgrzewająca, aromatyczna za sprawą przypraw i niezwykle ciekawa - troszeczkę przypomina tę z kalarepy, więc myślę, że powinna znaleźć się na naszych talerzach co najmniej raz. Dla amatorów tradycyjnych smaków dodatek marchewki czy świeżego, pachnącego koperku będzie bardzo wskazany ....Podobno kapusta polna również smakuje wyśmienicie duszona na masełku z czosnkiem i sezamem.


Zdjęcia forumowiczki.

Aniu ja siałam pak choi i u mnie porażka. Czytałam że zbyt wczesny siew może powodować wybicie kapusty w kwiat i u mnie jak już zaczęła ładnie rosnąć to też poszła w końcu w kwiat. A siałam w rożnych terminach podzieliłam nasionka i siałam od maja aż do sierpnia co miesiąc i tylko te z sierpniowego siewu ładnie się zapowiadały ostatecznie takie malutkie zakwitły. Roślina dla cierpliwych i odważnych. Ja z niej rezygnuje chociaż bardzo mi się podoba.

A ja Cię gonię po wątkach ...
Może uda mi się namówić Emi, aby opowiedziała o swojej kapuście pekińskiej Hilton - mam całkiem fajny przepis na kimchi, gdzie wykorzystuje się kapusty chińskie.

U mnie resztki Pak Choi na grządce kwitną w najlepsze.
Zastanawiam się dlaczego macie problem z uprawą, toż to samo rośnie, wystarczy wrzucić nasionka do ziemi.
Natomiast fenkuł wyrósł mi ogromny, ale do góry , wyrwałam go jesienią i wywaliłam a on dalej rośnie i jest zielony.

Iwonka widocznie masz lepszą rękę

Tiaaa, jam mam wybitną rękę
A może za długo czekacie ze zbiorem, bo fakt, w pewnym momencie wystarczy na chwilkę zamknąć oko i już jest kwiatostan.

nie, no co ty moje za malutkie były na zbiór 10 cm maleństwa

Aniu moja pekinka dalej rośnie na działce Niestety za mała była, żeby ją zerwać do jedzenia, zostawiłam dla królików. Niestety u nas cały wrzesień i październik były bardzo mokre i zimne. W sumie nadal mamy taką deszczową zimną "jesień". Praktycznie każdego dnia padało i na liściach pojawiły się plamy, myślę że jakieś grzybowe. Deszcz przeszkadzał tak samo w oprysku. Nie zdążyła zawiązać główek a gdybym poobrywała jej liście z plamami to praktycznie nic by z niej nie zostało do zjedzenia. Mam nadzieję, że następny rok będzie lepszy. Na razie u nas nie ma zimy to siedzi sobie na poletku i wygląda tak wiosennie Na pewno za rok znowu spróbuję, tylko wysieję ją może z 2 tygodnie wcześniej.