Forum Ogrodnicze Oaza

Ja też polecam wypróbowanie octu z wodą 1:10. Ocet wlewa się do wody.

Dzięki dziewczyny,jak wrócę z miasta to tak zrobię

Ja dodaję do tej mieszanki jeszcze 1/2 łyżeczki ekologicznego Ludwika do mycia naczyń. Spryskałam maliny i buraczki populacja mszyc znacznie zmalała.

Zrobię jednak oprysk jutro rano.Obejrzałam dzisiaj każdy seler dokładnie,bo kilka pojedzie do taty.Na 2 sztukach były jeszcze zielone mszyce.Większość usunęłam mechanicznie
Będzie śmiesznie przy sadzeniu,bo dotąd brałam łopatkę i pach sadzonka do dziurki i tyle.Teraz zrobię dół pod każdego Goliatha jak pod paprykę czy pomidora.Mam nadzieję,że efekty będą poważne.

Odkryłam selery posadzone wzdłuż czosnku. Mają się dobrze

Jutro do gruntu.

Dołożę do naszej kolekcji tegoroczną rozsadę selerków - wysiew z 30 marca.

Odmiana Goliat

... wiem, wiem ... zamieszczam zdjęcie li i wyłącznie z kronikarskiego obowiązku

Posiane były 30 marca, a pamiętasz kiedy pokazały się na powierzchni?

Wczoraj swoje Goliathy wysadziłam do gruntu.Dostały pod korzenie po ćwiartce wiadra rozrobionej nalewki z obornika końskiego.W nocy solidnie podlane.
Mój tatko pytał,czy to nie jest aby naciowy...
Aniu są piękne,jeśli uda im się nadrobić czas ,to sama przemyślę termin siewu w przyszły sezonie.

Piotruś, nie pamiętam; pierwszy raz odkąd robię rozsady, nie zapisywałam terminów wschodów żadnych warzyw. Mimo wszystko łudzę się nadzieją, że zbiorę choć trochę natki, a ewentualne "bulwy" zużyję na bieżąco.

Anusia - nie idź moim śladem - szkoda roślinek. Co prawda na opakowaniu nasion widnieje informacja, że wysiewać można do końca marca, ale jak widać na załączonym zdjęciu .... lepiej uczynić to wcześniej

Ja po prostu kombinuję jak zorganizować dla wszystkich miejsce,więc myślę co i kiedy siać,żeby nie robił się zator.
Ja wysiewałam 3 lutego,może 2 tygodnie póżniej nie zrobiłoby mu większej szkody Tym bardziej przy ostatnich pogodowych zawirowaniach.

Od soboty w gruncie .U nas zagrożenie burzami z gradem,chyba zaciągnę agrowłókninę.

Tutaj, czyli w środkowym rządku, pomiędzy buraczkami z lewej strony, a porami z prawej, będzie rósł seler.
Rozsada ma już po 5-6 liści właściwych, jest regularnie hartowana na parapecie zewnętrznym, systematycznie dokarmiana i mocno podlewana. Mam wielką nadzieję, że trafi na przygotowane stanowisko w najbliższą sobotę/niedzielę ( pierwszy weekend czerwca ).
Wzorem ubiegłego sezonu napełniłam wyznaczony rowek wiadomym nawozem i owo miejsce zaznaczyłam patykami - w pewnym wieku człowiek zapomina co nieco

( Te nędzne bidulki zwane buraczkami wyprodukowałam jako rozsadę - może urośnie cokolwiek na botwinkę )

W poprzednim poście pokazałam grządkę dla selerów, a dzisiaj przedstawiam jej przyszłych mieszkańców.
Jeśli wszystko ułoży się pomyślnie, to w przyszły weekend selery korzeniowe Goliat zostaną wreszcie wysadzone.

W ostatniej chwili udało mi się zabezpieczyć rozsadę przed zakusami - tym razem - Aurelii. Dla przypomnienia: poprzednie dwie tury wysianych selerów unicestwił Nikodem.

Jak widać, roślinki są dość wiotkie, delikatne, jednakże dzielnie wytwarzają kolejne liście. Podczas sadzenia umieszczę je odrobinę głębiej niż rosły do tej pory w kubkach, uważając aby nie zasypać "serduszka".

Moje selery umęczone silnym wiatrem i ulewą zostały dzisiaj trochę doprowadzone do porządku.


Wiem, że powinnam oberwać leżące na ziemi listki, ale jeszcze poczekam z tego powodu




Mając na uwadze tegoroczną inwazję mszyc, trzeba chronić te żółte jajeczka

Dzielnie radzi sobie

Moje selery po posadzeniu trochę zmarzły a potem zabrakło im wody. Sporo liści się wyłożyło, które poobcinałem. Nie doszło jednak do jarowizacji i dzielnie zawiązują korzęń spichrzowy.

Rozsada selerków Goliat trafiła wreszcie do gruntu. Po wielu perypetiach związanych z produkcją sadzonek mogłam zabrać je z ciasnego parapetu na wolność. Podlewane i nawożone nawozem z Biedronki dostały pokazywaną wcześniej miejscówkę w warzywniku, w rowku wypełnionym przefermentowanym końskim obornikiem.

W szeregu wyglądają bardzo skromnie, ale są - i to cieszy mnie najbardziej.

To te mikrusy po prawej stronie zdjęcia ( po lewej tzw. buraczki )

Najmniejsze selerki wysadziłam pomiędzy sałatami z myślą o zebraniu natki:

Niech nam się darzą w tym roku