Forum Ogrodnicze Oaza

Selerki posiane tydzień temu, pomału zaczynają wschodzić.Dzisiaj posieję por Goldem.

A tak wyglądają moje selery odmiana Talar

Czy możecie mi powiedzieć czy wszystko z nimi dobrze

Pierwszy raz wysłałam selery

Agnieszko ,

Niby są o.k., ale .... w przyszłości postaraj się wysiać maleńkie nasiona w jak najdrobniejsze podłoże - najlepiej byłoby przesiać te grudki i bryłki, aby gleba miała drobniutką strukturę.
Po różnicy we wzroście siewek mogę się domyślać, że nie podkiełkowywałaś nasionek, ale mogę się mylić
Wybiegnięcie ( czyli wydłużenie łodyżek może świadczyć o braku światła i dość wysokiej temperaturze - to tylko moje domysły, ale byłoby super, gdybyś opisała warunki, w jakich selerki przebywają.
Wydaje mi się też, że wybrałaś albo zbyt wysoką kuwetę, albo nasypałaś za mało podłoża.
Pozdrawiam cieplutko

No tak myślałam że za mało podłoża i za wysokie pudełko

Trzymam je w domu na parapecie, bez podkiełkowania.
W domu ciepło.

Tak sobie myślę może je wynosić na dzień na zewnętrzn parapet.

Dziękuję za odzew

Aguś, niech ręka Natury Cię broni przed wyniesieniem tych maluchów na zewnątrz !!!
Zobacz - dlaczego rozsadę selerów wysadzamy końcem maja, albo tuż po Zimnych Ogrodnikach i Zośce ? Ano dlatego, że jest to warzywo ciepłolubne, seler kocha ciepłą glebę i wyższą temperaturę niż np. sałaty czy rozsada marchewki lub pietruszki.

Gdybyś miała dorosłą rozsadę, krępą i silną, to owszem - gdy temperatura w dzień oscyluje wokół 15-18 stopni, możemy wynieść ją na zewnątrz.
Pamiętam, że pikowałam malutkie selery gdy miały dobrze wykształcony listek właściwy, ale w Twojej sytuacji ... trudno znaleźć mi dobre rozwiązanie ....te sieweczki są bardzo delikatne i nie jestem pewna, jak zniosą pikowanie ...

Aniu
Poczekam, może się uda.

Jak nie to kupię selery i pory u sprawdzonego i wypróbowanego rolnika.

A tak sobie myślę może im piasku takiego żółtego nasypać

Będę czekać najwyżej wysieję jeszcze raz.

Jak to mówią człowiek uczy się na błędach a działkowiec amator to już na pewno

Jak mówią instruktorzy nauki jazdy na nartach :
- Jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz

Zgadzam się w 100 procentach

Agnieszko, a może spróbuj jeszcze raz wysiać nasionka. Jeszcze masz czas. Może drugi wysiew będzie bardziej udany Będziesz też miała porównanie rozsady wysianej w styczniu i w lutym

Tyż prowda
Zaplanowałam wysiew selerów na następny weekend, czyli 8 lutego i mam wielką nadzieję, że od tego momentu nastaną nareszcie jaśniejsze dni. Niemal cały styczeń nad Poznaniem wisiały ciemne, szare chmury, padał deszcz, a w związku z tym światła było tyle, co Nikodem napłakał. Muszę tylko zlikwidować choinkowe zasieki w donicach na zewnętrznych parapetach, aby dodatkowo zwiększyć ilość światła docierającego do wnętrza mieszkania i można zacząć wysiewy.
Może też do tego dnia wzejdą wysiane dziś skiełkowane pory i zwolni się miejsce na kuchennej półce.

Agnieszko jeżeli nie doświetlasz swoich rozsad to następny wysiew przeprowadź dopiero w drugiej połowie lutego a najlepiej na początku marca. Rozsada zdąży dorosnąć do połowy maja a będzie miała zdecydowanie lepsze warunki do wzrostu. Twój pojemnik ma dobrą głębokość ale z jakiegoś powodu postanowiłaś zaoszczędzić na podłożu i teraz wysokie brzegi pojemnika dodatkowo zmniejszają ilość światła docierającego do roślinek. Uprawa rozsady selera w styczniu/lutym niesie wiele niebezpieczeństw (wybiegnięcie roślin, przelanie podłoża/przesuszenie, łatwość infekcji grzybowych). Co możesz zrobić ze swoją rozsadą? Ja na dzień dobry dosypałbym roślinkom 3-4 mm drobnego perlitu 1-3 mm. Może unikniesz kładzenia się rozsady i poprawisz trochę warunki świetlne. Swoją drogą podlałbym też rozsadę środkiem Previcur Energy 840 SL. Unikam podawania nazw środków chemicznych ale akurat ten nie jest niebezpieczny w stosowaniu.

Janinko

To jest myśl - jutro drugi wysiew

Agnieszko ja wiem, że trudno się powstrzymać ale posłuchaj powyższych porad do których i ja się dołączam. Poczekaj z selerem najlepiej do końca lutego, on na pewno będzie wdzięczny za większą ilość światła. Do wysadzania w maju wcale nie trzeba dużej rozsady więc przez marzec, kwiecień i połowę maja zdąży urosnąć.
Kochana, teraz siej ostre papryki. Ja swoje wysiałam 21 stycznia i już mają liścienie to uważam, że też za wcześnie. Weź pod uwagę, że ilość kuwetek z wysiewami będzie coraz większa i na początku kwietnia trzeba się nakombinować gdzie pikowane rośliny zmieścić na parapetach ( a to już zajmuje sporo miejsca i z dnia na dzień jest ciaśniej bo sadzonki rosną szybko ). No chyba, że masz ogrzewaną szklarnię to co innego

Moje selerki zostały posiane dzisiaj... Na razie 80, drugą porcję wysieję być może za 3 tygodnie - będzie porównanie, które lepiej urosną.

Na dzień dzisiejszy moje selery nie wzeszły wszystkie,ale na pierwszy raz nie jest źle.

Seler w moim laboratorium doświadczalnym .

Ja zasieję "po chłopsku" i też urosną normalnej wielkości, no chyba, że ktoś nie ma innego zajęcia , ja zajęć, a i zainteresowań mam nadmiar. Zawsze do gruntu idą jako jedne z ostatnich, bo nie przerastają doniczek tak szybko jak pomidory i papryka, siedzą w doniczkach kwadratowych 8,5 x 8,5 (czasem jak widzę, że już im pilno, to czymś je zasilę). W casto są kwadratowe podstawki, idealnie te 4 doniczki mieszczą się na tej podstawce, miejsce wykorzystane maksymalnie. Ponieważ stoją w 2 rzędach, podstawki nachylam w stronę okna, do podlewania stawiam poziomo. Mam to już opanowane, bo to praktykuję od kilku lat. Ogólnie uważam, że na tych naszych parapetach, kwadratowe doniczki są optymalniejsze od okrągłych.
To jest tekst dla świeżo "upieczonych adeptów sztuki ogrodniczej", niech nie myślą, że aby cieszyć się własnymi roślinami wyhodowanym od nasionka, to trzeba mieć wiedzę techniczno-elektryczną i mieć laboratorium jak Corrado. W normalnych warunkach też ładne urosną, piszę to, bo tak robię od lat. Jedyne co jest dużą poprawą warunków, to doświetlanie na tych naszych parapetach w ciepłych mieszkaniach. Ilość światła powinna być proporcjonalna do temperatury, im cieplej, tym powinno być więcej światła, w przeciwnym wypadku siewki się wyciągną.

Ja myślę, że niektórzy po prostu to lubią - te eksperymenty, szukanie optymalnych rozwiązań, kombinowanie z podłożem, podlewaniem, nawożeniem, konstruowaniem laboratoriów... Wiadomo, że "normalnie" też urośnie, ale jeśli kogoś to bawi? "Świeżo upieczeni" raczej w większości wiedzą, co jest grane, tzn. widzą chociażby, że ich sąsiedzi nie cudują, a plony jakieś zbierają. Każdy sobie wypracowuje jakąś własną ogrodniczą drogę, ale fajnie jest popatrzeć, jak robią to inni - nawet jeśli w naszych oczach wygląda to dziwnie Sama z kilku "patentów" z przyjemnością skorzystałam