Forum Ogrodnicze Oaza

Nie wykluczam niczego, ale podstawą jest wygląd roślin czy owoców, bo wyobraźnia to mało.

Zdjęcia z aparatu zgrać można również przy pomocy kabla.

No niestety, karta chyba padła, bo nawet aparat chce mi ją formatować, więc i kabel by nie pomógł, ale zmotywowałeś mnie do myślenia i przypomniałam sobie, że mam też kartę microSD w telefonie Zatem załączam krótką fotorelację.






i zbliżenie na delikwenta:



Edit: wygrzebałam ze śmieci jeszcze takiego:

Zygi

To nie jest alternarioza. To jest infekcja szarą pleśnią. Taka punktowa ,ponieważ do zakażenia dochodzi w kropli wody, która znajduje się na pomidorze po deszczu lub porannej rosie. Taka infekcja kończy się w najlepszym razie plamistością widmową. Jeśli wilgotność powierzchni owocu się powtarza często lub długo utrzymuje dochodzi do zmian takich jak Twoje. Choroba ta często występuje na owocach zerwanych jako niedojrzałe w trakcie przechowywania. W przeciągu kilku lat zaobserwowałem, że nie wszystkie odmiany pomidorów są podatne na takie zakażenie. Wiąże się to z różnicą w budowie kutykuli pokrywającej owoc.

www.iwarz.pl/klucz/index.php?d=opis&id=336

O rety. No i cóż teraz uczynić powinnam? Tyle jeszcze mam pomidorów na krzakach, że na pewno będę zrywać niedojrzałe na przechowywanie. Zatem powinnam się uzbroić w preparat na szarą pleśń, ciekawe co teraz w sklepach znajdę... A może dałoby się jakoś je odkazić po zerwaniu (czytałam kiedyś o moczeniu owoców w roztworze wody z octem, miało to wydłużać okres przechowywania, ale rozumiem, że jak wcześniej dojdzie do zainfekowania, to pewnie niewiele to da).

Z tą alternariozą to mnie jedynie zastanawiało, że zmiany na liściach były pojedyncze i momentalnie je usuwałam. No ale myślałam, że jak pojedyncza plamka się na liściach pojawiła, to może i na owocach...

Dziękuję bardzo za odpowiedź, dobrze że zdecydowałam się zapytać na forum (mimo pewnych oporów przed byciem zruganą)

Zakończyliśmy już produkcję zakwasu i oprysków w tym sezonie i możemy cieszyć się zbiorami zdrowych pomidorków ale mam pytanie czy po wyrwaniu już krzaków (spaleniu ich) paliki dezynfekujecie? A jeśli tak to teraz czy na wiosnę i jakimi środkami.

Ponieważ mam paliki metalowe,więc wiosną będą malowane farbą.Teraz będą tylko umyte mydłem potasowym.

A ja mam drewniane czy mogę umyć je mydłem potasowym.... mam też nadmanganian potasu ale nie mam jak je namoczyć bo są długie 2m

Bela!!!!
Nie wiem czy masz je surowe,czy czymś malowane.Na Twoim miejscu pomalowałbym je jakimś środkiem
do drewna.Będziesz miała dwa w jednym:zaimpregnowane i zarazem odkażone.

Ja je kupowałam już zaimpregnowane.

Co wcale nie przeszkadza impregnować je co roku.Myslę,że mydło potasowe też je odkazi.

Ja co dwa lata maluję paliki Drewnochronem. W międzyczasie odkażam je hurtem 1% roztworem Ace lub Domestosu wykorzystując do tego opryskiwacz. Układam paliki jeden przy drugim podkładając jeden z nich pod spód w poprzek tak by paliki tworzyły ukośną płaszczyznę i opryskuję. Następnie odwracam wszystkie na drugi bok i znów opryskuję. I tak 4 razy.Paliki są opryskane z 4 boków i zajmuje mi to ok 15 minut dla 30 palików . Preparaty zawierające chlor dodatkowo działają i wirusobójczo.

Gdybym miał sklasyfikować tegoroczne odmiany na podstawie ich tolerancji na ZZ, to wyglądałoby to tak :

Malinowy Gigant
K-37
Perła Kaszub
Perła Małopolski
St. Pierre wysoki
Sława Nadrenii
Sałatkowy typu Limo

Kolejność jest nieprzypadkowa. Odzwierciedla stopień porażenia ZZ krzaków w tej chwili po wstrzymanym oprysku w połowie sierpnia. Najmniej objęte ZZ są krzaki Malinowego Giganta.
W niedzielę planuję utylizację krzaków i odkażanie palików.

Moje pomidory jeszcze wiszą na krzakach , osłonięte foliowym parawanem , co dzień zrywam po kilka leciutko zmieniających kolor . Zimnica się robi na dworze , zastanawiam się kiedy je zerwać , czy jak zerwę teraz wszystkie to czy będą dojrzewały w domu.

U mnie niestety już nie ma co zrywać Ostatniej nocy był tak duży mróż,że wszystko padło-nawet drobne chryzantemy,które ponoć wytrzymują temperaturę minus 5 st Jeszcze wczoraj na orzechu były zielone liście,a dzis rano wszystkie leżały na trawie.... Za wcześnie ten mróz,ale co zrobić-sezon się kończy..
Tacco-zarwij wszystkie pomidory ( moze oprócz tych najmniejszych) . Będą dojrzewać stopniowo w domu,może nie będą tak dobre jak te prosto z krzaka,ale będą o niebo lepsze i zdrowsze niż te sztuczne ze sklepu

U mnie mrozów jeszcze nie ma , ale wszystkie pomidory zerwałam .Wszystkie zdrowiutkie , dojrzewają pomalutku w domu . W skrzyniach ziemię wymieniłam , w przyszłym tygodniu zasilę rozrobioną gnojówką . Stojak na rozsady przygotowany , czekam na wiosnę.

Tacco, zaintrygowałaś mnie wzmianką o stojaku na rozsady Jak to wygląda? Do ustawienia w szklarni czy raczej na parapecie?

Kokoryczko , stojak metalowy , malowany na zielono, zamiast półek , siatka metalowa . Postawię na szafce przy oknie , zajmie prawie całe okno . Zastanawiam się jeszcze , może M dorobi kółka to stał by na podłodze , a szafkę bym przesunęła . Pomysłów cała głowa , do lutego jeszcze dziesięć razy mi się zmieni . Stojak można dostać wiosną w marketach budowlanych na dz. ogród.Fotka będzie jak przyniosę go do domu . Na razie M zastawił go różnymi rupieciami w komórce .

Nie wiem czy mogę w tym miejscu zapytać czy ktoś ma doświadczenie w stosowaniu biologicznego środka o nazwie polyversum w necie jest dużo pochlebnych opinii.