Forum Ogrodnicze Oaza

Tak samo Aguś, tylko 1 łyżka soli na 1 litr wody - spróbuj, a nie pożałujesz
Tyle tylko, że umyte i obrane buraczki kroję na grubsze plastry.

Dziękuję

Aniu i dajesz później takie buraczki w słoikach do piwnicy bez pasteryzacji? Zawsze kiszę do bezpośredniego spożycia ale zastanawiałam się czy by stały w piwnicy przez dłuższy czas.

Ukisiłam duży kamienny gar,przykryłam talerzykiem i obciążyłam kamieniem.

Do tej pory kisiłam buraczki tylko do bieżącego spożycia, nigdy na zimę. Ogórków nie pasteryzuję, obserwuję tylko proces kiszenia i gdy opadnie piana i przestanie się burzyć płyn, zamykam porządnie słoiki i zanoszę w chłodne miejsce.
Nie wiem, jak zachowają się buraczki ze względu na dużą zawartość cukru, ale kwas powstały podczas fermentacji powinien powstrzymać psucie przetworu - można zapasteryzować, czemu nie , albo zrobić jeden słoik na próbę i sprawdzić

Lucysiu, będzie dobrze!

Mi właśnie chodziło o ukiszenie buraczków na zimę, spróbuje je ukisić takie małe wielkości mandarynki i zrobię zalewę jak na ogórki tylko jeszcze muszą urosnąć

Moje tegoroczne sałaty w gruncie; te szklarniowe już prawie zjedzone

Zdrowe, pyszne i własne

I o to chodzi Aniu.

Susza w pełni a patrzcie co wariat dokupił, to już chyba choroba i to raczej trzeba leczyć

się kisi

Kocham takie wariactwo U nas to już norma ...
Ja chcę taki kubeczek z uszami - z prawej strony zdjęcia

ha ha Aniu jak trafię na taki kubeczek to ci kupię Bo ten akurat dawno temu kupowany ale może się jeszcze trafi

Dzięki Aga za przypomnienie o kiszeniu sałaty.

No własnie u mnbie też ta kiszona sałata czerwona zamienia kolor wody na taki rubinowy, ale w zupie brązowieje.

Dzięki Forum wysiałam w tym roku sałatę. Nie podejrzewałam, że rodzinka jest w stanie tyle jej zjeść

Sama zjadam 2-3 główki dziennie Zapach, smak sałaty z własnej grządki nie ma porównania ze sklepowymi, nie wspominając już o zdrowotności; przy okazji chciałabym polecić w przyszłości miniaturową sałatę Sucrine ( od Podjadka ) - bardzo fajna odmiana, tworzy zwarte, okrągłe, zgrabne główki z wyraźną rozetką liści - przypomina rozwiniętą, zieloną różę; w smaku łagodna, w typie masłowej, w połowie czerwca nie zabiera się do wybijania w pęd kwiatowy i stanowi oryginalną ozdobę grządek. Nie sprawia żadnych kłopotów wychowawczych, nie marudzi, taka na "jeden" kęs

A ja jutro machnę zupkę z ukiszonej.
Wykonanie jak szczawiówka?