Forum Ogrodnicze Oaza

Pomyślę co z nimi zrobić. Szkoda by tak sobie leżały.

W ubiegłym roku posadziłem jesienią 9 szt. z czego przeżyło 3 i wyrosły z nich pojedyncze cebulki. Posadziłem te cebulki ponownie w tym roku, w przyszłym powinny z nich być normalne główki.
Natomiast tegoroczne cebulki przybyszowe, a mam ich dobrą garść, posadzę wiosną i ciekawy jestem jak sobie poradzą w takim terminie.

A może zrobić doniczkowaną rozsadę ?

Dziś rano wsadziłem cebulki w nasączone przegotowaną wodą kulki żelowe. Całość nakryłem folią i postawiłem na grzejnik. Jeśli znajde dość wysoką skrzynie, to wysadze je właśnie w nią, bo raczej już nie będe ich wprost do gruntu wsadzać. Zobaczę jaki procent w ogóle skiełkuje i czy jest sens się z nimi bawić.

pomodoro wrote:
Tak właśnie zrobię. Łatwiej nawet zaplanować gdzie je posadzić jeśli się wie ile się ich docelowo ma, bo na pewno nie wszystkie skiełkują.

Przykryłem suchymi liśćmi posadzone jak bozia nakazała " na Tadeusza" cebulki czosnku . Podobnie uczyniłem z cebulą , przykryłem to sianem . Jak dotychczas nic z ziemi nie wylazło. Zastanawiam się jak gruba może być ich warstwa żeby na wiosnę przebiły się .Czy w marcu obserwować i rozgrzebywać przegniłe liście?

Dziś byłem na spacerku sprawdzić jak czosnek i widać, że wszystko ok. Ani jeden nie jest nad ziemią, a po rozgrzebaniu w trzech losowych miejscach, dokopałem się do ładnie ukorzeniomych czosnków z szczypiorkiem(?) długości ok 3cm. Także powinno być dobrze.


Wczoraj też wysadziłem znalezione mniejsze ząbki słoniowego, do dwóch doniczek. Wyszło jakoś po 12ząbków na doniczke 10l. Jednk nie pamietam dokładnej ilości.


Cebulki przybyszowe nadal leżą na kulkach żelowych, bo nie mam pomysłu co dalej. Jednak zbytnio nic korzonka nie widze.

U mnie pędy czosnku Harnaś nie wybiły. Był sadzony 25 października.

Dziś byłem na kontroli przechowywanego czosnku i narazie wszystko ok.

U mnie czosnek też w porządku, ten przechowywany pewnie tak jak w zeszłym sezonie wytrzyma do kwietnia a posadzony jest pod ziemią, ale ja sadziłam go w połowie listopada.

Czosnek z moich zbiorów właśnie mi się skończył. W listopadzie posadziłam więcej niż w poprzednim sezonie, ale chyba i tak będzie za mało, więc wiosną dosadzę czosnku jarego. Jeszcze nigdy go uprawiałam. Mam tylko nadzieję, że uda mi się kupić ząbki do sadzenie, bo z tym w okolicznych ogrodniczych bywa różnie.

Wstyd się przyznać, ale ja tak długo zwlekałam z wykopywaniem czosnku, że kilka mi się "zgubiło"... Zostały w ziemi, mówiąc wprost. Ciekawa jestem, czy wiosną mi wyrosną
Sadzone w listopadzie siedzą grzecznie i nad ziemię się nie wyrywają.

Takie nie wykopane już dawno powinny być ponad ziemią. U mmie kilka wyszło już w październiku, bo na jednym poletku również pominąłem kilka główek, bo były tak drobne.

Moje czosnki też grzecznie siedzą w ziemi. Najbardziej jednak cieszy mnie to, że nie zostały podkopane przez karczownika. Grządka obok ma kopiec na kopcu, ale regularnie wkładam karbid, więc poszły ryć gdzie indziej.
Czosnku posadziłam mniej niż w zeszłym roku, ale będę pierwszy raz sadziła też na wiosnę. Ten wiosenny lepiej się przechowuje, więc muszę spróbować. Czosnku w spiżarce mam jeszcze sporo i na pewno wystarczy do przyszłych zbiorów, ale jego jakość na wiosnę ma już wiele do życzenia.
Dzisiaj, jak co roku o tej porze, będę robiła miksturę z czosnku i cytryny. Przepis zamieszczę później.
Według literatury, sfermentowana mikstura z czosnku i cytryny eliminuje osady tłuszczu gromadzące się w organizmie, reguluje poziom lipidów, ciśnienie krwi, zapobiega powstawaniu zakrzepów, poprawia funkcje wątroby i nerek, oczyszcza je, poprawia krążenie, wzmacnia odporność, odmładza komórki.

Podobne działanie ma tybetańska nalewka z samego czosnku, przepisy w internecie. Posadziłam wiosną trochę ząbków jarego, po wykopaniu okazało się, że jest o połowę mniejszy od zimowego.

Dzisiaj pojechałam na działkę ocenić stan czosnkowego poletka; przypomnę tylko, że końcem października wysiewałam cebulki powietrzne i sadziłam ząbki czosnku Harnasia i Ornaku, a całość przysypałam grubą warstwą brzozowych liści. Od tamtej pory ziemię ściął dwukrotnie mróz, a kilkakrotnie ogród odwiedził przymrozek, jednak na przestrzeni kilku tygodni przeważała raczej jesienna pogoda. Na grządkach nie zauważyłam żadnych oznak wschodów, choć do końca nie jestem pewna dwóch miejscówek z cebulkami, ale jedynie jeden ząbek zdecydował się wyjść na powierzchnię ( o tym przekonałam się rozgrzebując delikatnie liściową kołderkę ):

Jan4 wrote: A temperatura dziś 12*C. Noce też cały czas na plusowych temperaturach.

Pierwszy raz będę sadziła czosnek jary. Trochę sobie dzisiaj poczytałam i główki czosnku, które przeznaczyłam do sadzenia włożyłam do szuflady w lodówce. Żeby czosnek zawiązał główki, musi sobie poprzebywać w temperaturze 3 - 8* przez okres dwóch miesięcy. Nie wiadomo jaka będzie pogoda i kiedy będzie można sadzić, więc mój pozimuje sobie w lodówce .