Heyka heyka ,
Połamało , pleki bolą , leżeć się nie da siedzi się więc, zdjęcia przerzuca a przy okazji sobie myślę co by skrobnąć coś może
Jakiś czas temu w "luźnych rozmowach" opisałam co się u mnie akuratnie dzieje, nie miałam zamiaru zostawiać tego więc, kto zdążył przeczytał a kto nie wiadomo , poczta pantoflowa , w swoim wątku tego tematu poruszać nie będę chodź przyznam , było by o czym pisać. Mimo że zdechła, połamana nie siedzę , cały czas na nogach chodź w tym roku trochę sobie odpuściłam robienie słoików z ubiegłego mam jeszcze od groma , zapasu nie robię, nadmiar zjadają kury bądź zasilam kompost także ten tego, nic się nie marnuje, z ziemi wyrosło do ziemi wróci. Z robieniem zdjęć jestem na bakier , jak już wylazę to nie ta pora, zdjęcia prześwietlone albo po prostu do d... bo na szybko robione także sorki za jakość. Matko jedyna , nawet się siedzieć nie da, myślałam, że dłużej przed kompem wytrwam ale gdzie tam
trza będzie poziom łapać więc na szybko co nieco ....
Nie da się wszystkiego pokazać tak więc chodź wycinek ... fasola z orzełkiem od lat u mnie numer jeden, w tym też jej dużo co zaś się tyczy szparagowa do mrożenia w tym roku Ibiza i Jagusia . Do tej pory zbieram i mrożę Jagusię bo bardzo mi posmakowała do Ibizy jeszcze nie dotarłam i pewnie nie dotrę , zbiorę nasiona i prawdą jest to co piszą, oblepiona strąkami na maxa. Ogórki od lat Hermes , nie wiem jakoś tak do niego przylgnęłam chodź po drodze masę innych uprawiałam , u mnie się sprawdza. Mało sadziłam dużo zbierałam a jako, że w tym roku duuuży warzywniak posadziłam więc długi jeden rządek i nie pytajcie co z nimi robię
czosnek też ładnie obrodził , nie wiem który wieniec już zaplatam i cebula zimowa sadzona pierwszy raz się spisała, chodź z początku w nią zwątpiłam . Długo stała a ja uparcie podlewałam , raz zasiliłam w końcu się wkurzyłam , zagroziłam że wyrwę bo wstyd mi przyniesie i co ?szczypior sam się załamał , padł na glebę myślę sobie , no to już po ptakach , zostanę bez cebuli a ona kurna taka zmarnowana jak zaczęła rosnąć
jak nie zeżrę i nie zapomnę następnym razem się pochwalę he he.
No to może od początku...co porabiam ? a no siedzę w garach, piekę gotuję i nie będę się skarżyć, że mam dość
te bułki z truskawkami piekłam codziennie
nie wyglądają ale jak smakowały , teraz inny zamiennik
nie wiem co gorsze pieczenie czy obiady
w każdym bądź razie polecam pieczarki faszerowane , dużo do nich nie trzeba tak jak do łososia a może ja taka niewymagająca no nie ważne, ryż pomidorek i niebo w gębie.
Pierwszy pomidor zjedzony 29 czerwca od tamtej pory co dzień albo co drugi micha pomidorów , mongolski przeszedł samego siebie , nie nadążam , 13 krzaków to jednak za dużo
tak więc obok ogórków, czosnku i pomidorów dzisiaj po raz pierwszy zerwany arbuz, jeszcze nie zeżarty , mejbi jutro
dzisiaj miałam ochotę zerwać niekoniecznie jeść a ważył 4,896 i to taki niewyględny, będą o niebo większe.
Mongolskiego jeszcze od groma a już od kilku dni podjadam z foliaka w szczególności Irlandzki i sakiewka zaczęły dojrzewać , Irlandzki to w ogóle jakiś dziwny, smakuje jak Irlandzi a wiąże jak Megagron
pierwsze dwa grona były powiedzmy normalne a teraz wiąże już nie wiem które za to wiem że grona duże , obfite .
Dyń w tym roku nie siałam , z ubiegłorocznych po wyłuskaniu mam jeszcze skrzynkę nasion
te na zdjęciu to siewki wyrwane z ziemniaków , posadziłam bo miejsca dużo , nie zależy mi na nich przeprowadzam więc doświadczenia . Tak się rozbujały od groma odrostów które systematycznie obrywam , zostaje tylko pęd główny , myślałam jedna dwie dynie na pędzie a one...
Dobijamy do brzegu... zostały arbuzy których w tym roku będzie więcej niż w ubiegłym dyń i wagowo też będzie rekord
Pszczółek nie mam za to dla pszczółek a i owszem
dzień w dzień taki jazgot jakbym do ula głowę włożyła
...a na koniec, pierwszy swój kołodomowy prawdziweczek
radość wielka
Nie wiem ile byków zawiera mój dzisiejszy elaborat , nie sprawdzam, nie mam siły, wsio poszło na żywioł będzie co będzie
spadam na wyrko .
Zdrówka dla Wasi i do następnego