Forum Ogrodnicze Oaza

Pisząc o całych krzakach, miałam na myśli zdjęcie, na którym będzie widoczny nie tylko środek pomidora, ale również jego wierzchołek.
Jeśli masz przelane pomidory, to przede wszystkim dostosuj podlewanie do potrzeb roślin. Na pewno nie mogą stać one w błocie - może dojść do uszkodzenia korzeni. Dodatkowo, jeśli nawet masz wystarczającą ilość składników pokarmowych w ziemi, ale dajesz za dużo wody, to mogłeś je rozcieńczyć do tego stopnia, że pomidory ich nie pobierają

anianiekurzak wrote: Aniu. Ani mi się waż nie zawracać nam głowy. Po to jest forum byśmy razem do pewnych rzeczy dochodzili i uczyli się od siebie wzajemnie.
Nie wiem co to za plamy. Nie spotkałam się z tym. Pewnie Pomodoro będzie wiedział. Wtedy już wszyscy będziemy wiedzieć. Gdyby nikt nie zgłaszał problemów to pokazywalibyśmy sobie tylko ładne pomidorki. Jaki byłby tego sens? Lepiej uczyć się pytając i na konkretnym przykładzie. Pytaj więc.

otojolka wrote:
Zgadzam się w całej rozciągłości i z chęcią dowiem się co to za plamy, bo mam identyczne, na jednym krzaku Promyka, reszta zdrowa.

Dziękuję Jolu. Obok sąsiad posadził drzewka owocowe przez pewien czas myślałam że może być przyczyną powstawania tych plam to że jak opryskiwał drzewka to oprysk padł na moje krzaki. Pryskał grzybobójczym wiatr ściągał środek na pomidory ale nie możliwe bo pozostałe są w porządku. Więc nie wiem.

Marysia80 wrote:
Dziękuje. Stać w wodzie czy w błocie, to nie stoją. Aż tak to nie są przelane. Ale troszke musze jednak ograniczyć wode. Czy w takim przypadku dolistny oprysk nawozem jakimś zaaplikować? Jeśli tak to jakim?

pszczelarz5 wrote: Tak jak pomidorki z Twoich zdjęć wygląda Malinowy Ożarowski, nieduże owoce, bardzo liczne w gronie, wczesny, liście typu ziemniaczanego. Malinowy Olbrzym zupełnie inny jest, znam się słabo ale mam obie te odmiany, więc akurat tego jestem pewna. Jest spora szansa że masz te, które chciałeś kupić
Dodam, że choć posadziłem je najpóźniej (chyba 17 maja) to jako pierwsze po koktajlówkach zrobiły się czerwone

Serwisant, jeśli masz wystarczająco zasobną ziemię w składniki pokarmowe, to wystarczy ograniczyć podlewanie. Choć robi się upalnie, więc bym z tą oszczędnością nie przesadzała. Do tego trzeba utrzymywać odpowiednią wilgotność gleby. Mi zdarzyło się zbytnio przesuszyć i po kolejnym podlaniu popękały owoce. Najlepiej by było, gdybyś z następnym podlaniem dał pomidorom jakiegoś nawozu wieloskładnikowego, bo chodzi o zwiększenie stężenia składników w ziemi.

Moje grunciaki:
Rumba Ożarowska



Cuor di Bue


Faworyt


Kmicic


Megagron


Noire de Crimee


Paul Robeson


Carbon


Cherokee Purple


Japanese Trifele Black


Stupice


Apricot Brandywine


Perła Małopolski


Costoluto Fiorentino (10 owoców w gronie)


Cornabel


Czudo Ziemli


Volovie Ukho


Anna Russian


Malinowy Warszawski (9 owoców w gronie)


Opalka

Nie mieściły się w poprzednim poście :

Red Brandywine





Red Pear


A to jest Read Pear, którego dosiewałam dużo później po reszcie pomidorów. Mocno spóźniony nie jest

Aniu - Marysiu. Piękny sezon nastał, aż oko się cieszy na ten widok. Udany ten Twój nowy rok uprawowy. Byle jeszcze smaczne były.

Aniu. Widać rękę fachowca pomidorowego.
Gdybym miała taką ilości pomidorów w jednym gronie mi by jedno grono wystarczyło.

Dziękuję serdecznie Jestem ciekawa, jak sobie poradzą z tak przeładowanymi gronami. Wiele odmian mi tak zaszalało.
Mam do Was pytanie - chcę kupić maszynkę do przecieru, czy taka będzie dobra sklep.e-szop.pl/pl_PL/p/Maszynka-do-prze...6d680CFWTbcgodOO4OUg ?

U mnie na pierwszych gronach niby dużo zawiązanych, ale dużo jest siedzących, a takich dużych to po 2-3, tylko na nielicznych krzaczkach więcej. Lepiej sytuacja wygląda na wyższych gronach. Drugie piętro zdecydowania bardziej wyrównane, jeśli chodzi o wielkość owoców.
Co do maszynki to nie pomogę, bo ja mam elektryczną (z której jestem bardzo zadowolona).

mymysteryy wrote:
???

Czy mógłbym prosić o wyjaśnienie?

Aniu

Koleżanki już popisały co sądzą na temat Twoich pomidorków .
Ja oczywiście przyłączam się do tego , od siebie dodam , że oglądanie takich zdjęć sprawia prawdziwą radość .

Ja przy robieniu soków nie korzystam z maszynki . Soki , a właściwie pulpy robię z pestkami . Z owoców zdejmuję tylko skórkę . Nam takie soki bardzo odpowiadają , mają zupełnie inną strukturę . Nie są takie sklepowe .

Pomidory po zdjęciu skórki kroję na mniejsze części i rozdrabniam blenderem . Zagotowuję , gotuję 5 -10 minut , doprawiam i do butelek . Gorące butelki ustawiam w koszu wyścielonym kocem , dokładnie okrywam drugim kocem . Zostawiam je w spokoju na kilka dni ( pod takim szczelnym przykryciem są jeszcze ciepłe nawet po 5 dniach ) , potem wynoszę do piwnicy .

Aniu spróbuj zrobić takim sposobem małą ilość ( 5 litrów ) , może Ci posmakują ?

serwisant wrote: Część kwiatów w gronie zawiążą się, ale te zawiązki sa jak gdyby zapasowe, nie rozwijają się. Czasem po usunięciu wyrośniętych owoców rosną dalej , czasem usychają.

serwisant wrote: Tak jak już Emalia napisała, to takie "zapasowe", jakby uśpione pomidory. Nie wiadomo tak do końca, czy się obudzą, czy nie
Tak to wygląda:

A ja robię przecier zwyczajnie. Próbowałam różnie, ale tak mi najlepiej. Zwyczajnie rozgotowuję gar pomidorów i przecieram przez duże sito. I tylko odparowuję.

Moje Zołotye Kupola miały całe siedzące trzecie grono. W pierwszym zgnilizna i został jeden, drugie grono wypadło A trzecie było siedzące. Wszystkie pomidorki w trzecim gronie ruszyły.