Forum Ogrodnicze Oaza

Przedobrzyłam mój płyn do oprysku pH=4,wskaźnik na czerwonym polu. Czym to odkręcić?

Ula wprawdzie nie wiem co rozrabiałaś.Domyślam się,że może to być PW.Po prostu zmniejszysz kwasowość zwykłą kranówką.Musisz to robić z umiarem.Jeśli to tylko woda to nie ma problemu.Natomiast jeśli już wlałaś środek,to musisz pilnować ile dolałaś wody dodatkowo i uzupełnić użyty środek.Miałem ten sam problem zakwaszając octem wodę do PW.

Przepraszam, faktycznie nie sprecyzowałam o jaki oprysk chodzi. To jest PW +HT +saletra potasowa. Dokwasiłam octem bo pH miało ok7 - zielony kolor. I klops.
Dziękuję bardzo, idę działać

Uleczko, pH powinno wynosić 6, a kolor płynu - żółty

Dziękuję kochani , zrobione

Jeśli zakwasimy nasz koncentrat PW do pH 6, a stosujemy deszczówkę , to znacznie ułatwia pracę. Nie musimy za każdym razem kontrolować pH. Gorzej jest z sorbinianem. W tym przypadku nie ma mowy o zakwaszaniu koncentratu, ale jak zauważyłem kilkakrotnie, muszę do oprysku dodawać stałą ilość kwasu octowego 1 ml/l.

Ja wyliczyłam sobie 1,3ml/l, sprawdzałam kilka razy, aby nie przedobrzyć robiłam na mniejszej próbce z uzyciem strzykawki 2ml, gdzie podziałka jeszcze bardziej ułatwia obliczenie dawki octu jaką trzeba dodać, choc pewnie 1ml/l też by załatwił sprawę

Takie niewielkie ilości do testowania odczynu najwygodniej odmierza mi się za pomocą insulinówki ( poj. 1 ml )

Witam, jestem tu nowa, w tym sensie że nie brałam czynnego udziału w dyskusjach, jedynie przeglądam wszystkie wątki i gromadzę od Was wiedzę . Ale teraz potrzebuje pomocy. To mój drugi rok z pomidorami w szklarni. W tamtym roku moje pomidory dopadła jak myślę chyba brunatna plamistość, ponieważ jak się dowiedziałam popełniłam błąd nowicjusza i zamykałam szczelnie pomidorki przy najmniejszym chłodku czy deszczu. W tym roku raczej dbam o wentylację szklarni. Ale zaczyna się u mnie pojawiać jakiś problem. Jednego pomidora już wyrwałam i spaliłam , ale na kolejnym pojawiają się podobne zmiany. Choroba zaczyna się od góry krzaka na młodych liściach . Liście brązowieją , potem na łodygach pojawiają się brązowe pasma pionowe.
Potem dolne liście zaczynają żółknąć. Pomidory mam w fazie pierwszych gron owoców i kwitnienia i zawiązywania kolejnych gron
Przewertowałam wiele informacji o chorobach pomidorów i najlepiej pasuje mi to do wirusa TSWV. Złączam zdjęcia.Biały nalot na liściach to oprysk z ziemi okrzemkowej. Proszę o poradę czy mogę jeszcze coś zrobić? czy to już koniec. Podejrzewam , że to samo trafiło mnie w tamtym roku , a szklarni nie
zdezynfekowałam na 100 %.

Blueberry2019 witaj

Na moje oko to problem z pobieraniem fosforu i niedoborem wapnia.

Zmiany pojawiają się u Ciebie na młodych liściach, bo dla tych starszych w podłożu jeszcze było dość składników pokarmowych! Młode liście już nie mają czego wbudować.

Czym są zasilane pomidory? Jak często podlewane?

Dziękuje za podpowiedź.Pomidory zasilam gnojówka z pokrzyw raz w tygodniu, co kilka dni podlewam też Biogardeną w płynie.Podlewam co 3-4 dni bardzo obficie wodą z sieci ,odchlorowaną w beczce. Mam tez pomiędzy pomidory wsadzoną bazylię i dziś rano jedna została wykopana od dołu z korzeniami. Czy jakieś zwierzątko może żyć pod ziemią i powodować takie uszkodzenia moich pomidorków czy prędzej to są niedobory?

Niedobory.

Doraźnie w celu uzupełnienia wapnia obowiązkowo oprysk dolistny PW lub OW, skoro jesteśmy w tym wątku, lub saletrą wapniową.


Gnojówka z pokrzyw to za mało (tłumaczę to wszystkim "mądrym" sąsiadom w naszym ROD)... pomidory są głodne!. Prawdopodobnie jest to wina tego, że dostają do jedzenia głównie azot.

Z tego co czytam to jesli masz na myśli Biogardenę nawóz interwencyjny w płynie to ma tylko w składzie azot i aminokwasy. Nie widzę w składzie potasu i fosforu.

Powinnaś użyć nawóz mający w składzie te dwa składniki - tak na szybko to Magiczna siła do pomidorów (N:P:K 12:12:36), to powinno w kilka dni wyraźnie poprawić wygląd roślin.

blueberry Jeżeli lubisz gnojówki to ta z żywokostu ma dużo potasu.

Lucysiu, nie neguję właściwości gnojówki z żywokostu, jednak jej przygotowanie trochę trwa, a pomidory są w stanie wymagającym pilnej interwencji.

Bardzo dziękuje za wszystkie rady , zabieram się do interwencji.

Misiula pisałam tylko żeby zainteresować. Jak najbardziej w tym momencie to szybko trzeba interweniować. Widać jednak że kobietka lubi naturalne sposoby to dobrze by było żeby oprócz pokrzywowej gnojówki zainteresowała się innymi bo jak widać nie samym azotem rośliny żyją

Witajcie ponownie. Wczoraj podlałam pomidorki Magiczną siłą.Na opakowaniu piszę że można użyć interwencyjnie do polewania liści 0,25 g na 10 litrów. Wolałabym nie polewać liści z konewki .
Czy w takim stężeniu mogę zrobić ciecz do opryskiwacza i zrobić oprysk pomidorkom ?

Dziś planuje zrobić oprysk z OW. I teraz czy jak ewentualnie zrobię OW i można będzie je spryskać Magiczną to czy jakaś przerwa jest potrzebna między jednym a drugim. Czy wstrzymać się z OW i najpierw Magiczną Siłą a potem OW?Jak to się ma z reagowaniem wapnia i całą resztą z Magicznej???

Mam żywokost w ogrodzie więc zrobię też z niego gnojówkę
Poza tym właśnie kończy mi się fermentacja gnojówki ze skrzypu. Do tej pory stosowałam też herbatkę tymiankową i IF

Poza tym wczoraj podlewając Magiczną Siłą z konewki, odkryłam przy tych najsłabszych pomidorkach dziury do tuneli, w otworze mieści się moja piąstka. Pierwsza myśl ze to kret , ale w całej szklarni nie ma ani jednego kopczyka, tylko wczoraj wywrócona bazylia do góry nogami i zruszona powierzchniowo gleba. Więc na pewno jest jakieś zwierzątko i chyba mogło uszkodzić korzonki i pomidorki nie mogą karmić młodych listków i może to przyczynia się też do niedoborów u
pomidorów.
Wlałam do jednego korytarza rozcieńczoną gnojówkę z czosnku ale to kanał bez dna
Kupię dziś jeszcze taki odstraszacz glebowy z ultradźwiękami , może pójdzie sobie ten intruzek.
Zamieszczam zdjęcia otworków gostka:












Jeżeli macie sposobność coś zasugerować na moje zapytania i problemy , będę bardzo bardzo wdzięczna .

blueberry2019 wrote:
Nie jest to kret. To nornica albo pilch albo szczur wodny. Miałem to samo w ubiegłym roku. Masakra.
Ponieważ nie jest to kret, którą to zwierzynę lubię, możemy i musimy przywalić z grubej rury bo jak nie to Ci zniszczy cały ogród.
Na szybko do marketu i kupić czerwone saszetki PREPARAT SZKODNIKOBÓJCZY ABC NA SZCZURY I MYSZY 250 G
A potem na spokojnie na alledrogo i kupić całe kilo Trutka na nornice, gryzonie polne. Ratimor bromadiolone pasta.

Wykładamy cały rok z okresem zimowym włącznie. Współczuję, bo wiem co ta zwierzyna potrafi zrobić. Jak już pisałem miałem to w ubiegłym roku, połowa pomidorków zniszczona, całe grządki poryte.
Pierwszą paczkę 200 gram w dwa tygodnie zeżarło a to kilo mam powiedzmy od sierpnia i została jeszcze połowa. Regularnie jest podjadane po trochu.Tak że następną pakę będę musiał zamawiać na nowy rok.

EDIT: Dział forum jest o środkach ekologicznych. To jest oczywiście metoda nieekologiczna. W tym przypadku odradzam metody EKO, których jestem zwolennikiem, ponieważ uważam że będą nieskuteczne.