Forum Ogrodnicze Oaza

pomodoro wrote:

pomodoro wrote:
Też piszę się do testowania "zaprawiania " nasion polopiryną S i sorbinianem potasu. Systematycznie zrobię to na kilku odmianach pomidorów (będą uprawiane w foliaku). W ramach tego testu będzie też kąpiel kolejnej grupy nasion w wodzie utlenionej.

Podejrzewam, że sorbinian potasu na nasionach ma trochę większe szanse niż polopiryna. Skoro kwas salicylowy jest hormonem stresu pobudzającym rośliny do obrony, więc zanim nasionko stanie się rośliną to polopiryna będzie raczej bezradna. Z kolei nteresujące może być podlewanie świeżych wschodów polopiryną.

edek i pomodoro dzięki za inspirację.

Okazuje się, że polopiryna działa korzystnie również na rośliny w stadium nasionek.
Znalazłam artykuł (z 2000 roku) donoszący, że kwas salicylowy (SA) i acetylosalicylowy (ASA czyli właśnie aspiryna czy polopiryna) w stężeniach pomiędzy 0.1 mM a 0.5 mM (co przekłada się na zakres od około 18 do 90 mg ASA na litr) znacząco zwiększa tolerancję pomidora i fasoli na wysoką i niską temperaturę oraz suszę. Co więcej efekty widać zarówno w przypadku roślin wyhodowanych z nasion zaprawianych takim roztworem (moczone przez 24 godz.), podlanych nim bądź tylko opryskanych.

Za wcześniejszą radą Pomodoro kupiłam kwas acetylosalicylowy ( w proszku). Bardzo proszę o informację ile mam go użyć na litr.

Kupiłem DMSO Dimetylosulfotlenek 250ml Czysty 99,9% BIOMUS na Allegro.

O ile dobrze rozumiem, to znalazło się tu parę osób, które przymierzają się do testowania kwasu acetylosalicylowego (aspiryny, polopiryny) i sorbinianu potasu do zaprawiania nasion:
forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/5...in?start=3312#793803

Krótko opiszę jak ja zamierzam to zrobić.

Do testu wybrałam nasiona 7. odmian pomidorów (Alice's Dream, Brandywine Cherry, Jola, Marmande, Napa Rose, New Big Dwarf i Stupice; Napa Rose są z mojej uprawy, pozostałe z tegorocznego Pomidorowego Targu Oazy). Po 4 nasionka z każdej z tych odmian zostaną potraktowane wodnym roztworem aspiryny i sorbinianu potasu. Ponadto kolejne 4 nasionka z odmian Marmande, Brandywine Cherry i Napa Rose pomoczę w wodzie utlenionej zanim pójdą do perlitu. Tylko dla 2 ostatnich odmian zrobię jeszcze dodatkowo test dla nasion moczonych w wodzie bez dodatków.

Jako wodę używać będę wodę demineralizowaną albo z filtra Britta (sprawdzoną płynem Helliga) - o tym jeszcze nie zdecydowałam.

Wodę utlenioną użyję bez rozcieńczania, muszę się jeszcze zastanowić jak długo moczyć nasionka (chyba 24 godziny, tak jak w aspirynie).

Używać zamierzam roztworu kwasu acetylosalicylowego o stężeniu 0.5 mM (z badań, o których wcześniej pisałam wydaje się to być stężeniem optymalnym), co przekłada się na 90 mg ASA w litrze roztworu (nazwijmy go ORA - Optymalny Roztwór Aspiryny).

Przygotowanie ORA (Optymalnego Roztworu Aspiryny)

1. starannie rozpuścić 1 tabletkę aspiryny 500 mg w 500 ml wody demineralizowanej (albo polopiryny 300 mg w 300 ml wody), aż do uzyskania przeźroczystej cieczy bez żadnych osadów (można rozgnieść tabletkę to rozpuszczanie idzie szybciej)

2. przygotować przeźroczystą butelkę o pojemności np. 750 ml albo litrową, wlać do niej pół litra kranówki (albo 300 ml jeżeli pracujemy z polopiryną) i zaznaczyć kreskę (flamastrem albo coś nakleić) a następnie wodę wylać z butelki; dokładność kuchennej miarki jest wystarczająca

3. przelać roztwór aspiryny/ polopiryny do przygotowanej butelki i dopełnić wodą demineralizowaną do kreski

4. bardzo starannie wymieszać. Otrzymaliśmy w ten sposób Bazowy Roztwór ASA, tj 500 mg aspiryny w 500 ml (albo 300 ml polopiryny w 300 ml) roztworu. Nazwijmy go w skrócie BRA. Charakteryzuje się on tym, że łatwo go dozować (np. strzykawką albo małą miarką od lekarstw) i 1 ml BRA zawiera 1 mg kwasu acetylosalicylowego.

5. przygotować kolejną przeźroczystą butelkę i zaznaczyć na niej kreskę odpowiadającą objętości 1 litra (postępując tak jak w punkcie 2)

6. do (pustej) butelki z kreską 1L wlać 90 ml BRA (myślę, że "setka" też będzie dobrze)i dopełnić do kreski wodą demineralizowaną. Starannie wymieszać i mamy gotowy ORA. Jeżeli litr takiego roztworu to dla nas za dużo to można wziąć proporcjonalnie mniej BRA i wody demineralizowanej (np. 45 ml BRA i dopełnić do pół litra). Jeżeli przy sporządzaniu ORA zamiast "dopełniać do kreski" po prostu wlać do butelki litr (albo pół litra) wody demineralizowanej to będziemy mieć roztwór o nieco mniejszym stężeniu, ale myślę, że też OK.

W jakim stężeniu zamierzacie używać sorbinian potasu?

Myślę, że jeżeli uzgodnimy kilka szczegółów na początku to będzie nam łatwiej dyskutować o wynikach

Janto, przyłączam się do testów, chociaż niedawno dołaczyłm do forum.
Polopiryna i aspiryna bardo źle się rozpuszcza w wodzie dlatego kupiłam proponowany kiedyś przez Pomodoro kwas w proszku. On
rozpuszcza się świetnie, tylko ile go wówczas dodać. Ok.18 mg?

Margaretka, ja też tu na Forum jestem dość świeża. Spodobał mi się pomysł pomodoro, przetestowania aspiryny i sorbinianu potasu jako zaprawy do nasion. Super, że rośnie liczba chętnych "testerów". Zapewne niedługo odezwie się do nas sam pomysłodawca projektu. Tymczasem mogę tylko powiedzieć, że zgodnie z tym co przeczytałam i policzyłam (mam nadzieję, że nie zrobiłam jakiegoś głupiego błędu, ale po braku "gromów" sądzę, że raczej nie ) to do sporządzenia roztworu o optymalnym stężeniu potrzeba 90 mg kwasu acetylosalicylowego rozpuścić w wodzie (myślę, że najprościej użyć demineralizowanej, ale równie dobrze może być destylowana albo z filtra Britta) tak, żeby dostać 1 litr roztworu - do tego potrzebne jest to "dopełnianie do kreski", o którym pisałam.

Wyzwaniem może być odważanie tak małych ilości, chyba że masz wagę jubilerską albo jakąś inną tak dokładną. Można poradzić sobie odważając np. masę 4 razy większą (tu waga kuchenna już powinna sobie radzić), usypać z niej "kopczyk" i podzielić go nożem na 4-ry części.

W domu używam zwykle aspiryny Bayer'a i chyba dlatego nie podejrzewałam, że może być jakiś problem z rozpuszczeniem

Niestety nie mam pojęcia jakie stężenie sorbinianu potasu warto testować, ale mogę spokojnie poczekać aż to się wyjaśni. W tym roku na nasionka na razie tylko patrzę.

Wagę jubilerską mam, więc z odważaniem nie będzie problemu. Problemem tylko jest ilość środków. Nadzieja w Pomodoro.

Janta wrote:
Takie, jak do oprysku, tj 14 ml/l

W zeszłym roku Propionian Wapnia uratował u mnie te sadzonki papryki, których jeszcze nie dosięgła zgorzel siewek, a te, które zostały zaatakowane, padły. Nasiona pochodziły z tego samego źródła, były te same odmiany, a użyta ziemia była z tego samego worka.

W przypadku pomidorów w tunelu, testowo podlałem 3 sztuki przed kwitnieniem, 1l pod krzak, i znosiły one łatwiej ZZ, tj. miały minimalne objawy zaatakowania, co najwyżej kilka liści, w porównaniu do innych krzaków tych samych odmian będących w pobliżu.
Używałem, z tego co pamiętam, dawkę 20 ml/l.

W przypadku stosowania części środków chemicznych systemicznych, są dostępne badania potwierdzające skuteczność takiego zabiegu, tj. aplikacji doglebowej, ale w tym przypadku być może testowe pomidory miały po prostu więcej szczęścia niż związku z tym, że zostały podlane danym preparatem.

Byłoby trzeba przeprowadzić ponownie test tego typu, ale na większej ilości roślin, aby mieć pewność, że miało to znaczący wpływ na te wyniki, a nie że był to czysty przypadek .

EDIT:
Znalazłam, okazało się, że można było zacząć wątek od końca Gdyby ktoś jeszcze poszukiwał - 100g sorbinianu potasu dopełnić do 1l deszczówką, dawkowanie 14ml/l deszczówki.

Bardzo proszę o pomoc, używałam wyszukiwarki, przejrzałam naprawdę mnóstwo stron i nie znalazłam odpowiedzi Szykując się do sezonu chciałam zaopatrzyć się odpowiednie składniki do przygotowania preparatów ekologicznych. Pytanie dotyczy preparatu KSM, w którym w pierwszym przepisie jest zastosowany kwas sorbowy, jednak później gdzieś między wierszami doczytałam, że można też użyć sorbinianu potasu, który lepiej się rozpuszcza, ale nie udało mi się znaleźć przepisu. Czy mógłby ktoś mnie poratować przepisem?

Po wdozowaniu sorbinianu i wymieszaniu roztworu należy sprawdzić pH i ewentualnie dokwasić octem 10 % do pH 6.

Czy możecie mi polecić czym najlepiej spryskać śliwę? W ubiegłych latach było na niej pełno mszycy, poza tym owoce spadały zanim zdążyły dojrzeć. Nie wiem na 100% co to za gatunek, prawdopodobnie węgierka.

A może trzeba tej śliwie dać jeść, jej zachowanie wskazuje, że może być głodna. Chcesz ją pryskać na mszyce na zapas, czy jak?

a czym podkarmić śliwę? I co dać na mszycę (gdy już się pojawi)? Z tą mszycą to będę musiała zrobić porządek w tym roku, bo w ubiegłym menda zjadła mi nawet koperek.
Ja totalnie nie znam się na opryskach drzew, mam jeszcze wiśnie i jabłonie, ale one póki co owocują bez wspomagania.

Jak spadają przedwczesnie to może być też szarka jak nię dorastają do rozmiaru i mają wgłębione, fioletowe blizny albo monilioza jak spadają zgniłki. Może być też kumulacja.

KaLo czy jest sens pryskać na "zaś" na te choroby? Nie wiem czy to będzie jakiś trop, ale pod śliwą rosną truskawki i często czerwienieją im liście, róża, która jest w pobliżu też miewa plamy na liściach.
Chcę spróbować uratować tą śliwę, bo już mąż przymierza się do jej wycięcia, a to całkiem stara śliwa.