Forum Ogrodnicze Oaza

Drodzy moi Pomidorowi (i Warzywkowi) Guru
Na Forum trafiłam szukając odpowiedzi, dlaczego nie lubią mnie hoje. W ubiegłym roku, w zimie, trafiłam na wątki warzywne- no i się zaczęło. Spróbowałam uprawy pomidorów. Aby nie zadawać głupich pytań, zrobiłam sobie kapownik, gdzie wklejam najważniejsze rady. Zrobiło się prawie 200 stron i dalej jestem totalnym ignorantem. Właściwie wszystko jest dla mnie nowe. To jest chwilami jak porywanie się z motyką na słońce. Myślę, że podobnych do mnie użytkowników Forum jest więcej. Zdaję sobie sprawę, że zadawane po raz enty pytania mogą podnosić ciśnienie, ale nie denerwujcie się na nas. Nie robimy tego złośliwie- próbujemy odnaleźć się w gąszczu problemów. Szaleństwo warzywnicze jest wszechogarniające. W tym roku, dzięki Wam, zrobiłam analizę gleby, dzięki Pomodoro uzupełniłam składniki, mój warzywnik powiększył się co najmniej dwukrotnie. Pojawiły się nowe gatunki roślin. I rosną i to ładnie. Pewnie jeszcze nieraz wyrwę się z jakąś głupotą, ale na chwilę obecną muszę Wam serdecznie podziękować i pokazać pomidorki. Wiem, że sporo brakuje im do ideału, ale jestem z nich naprawdę dumna. BRAWO MY

Haniu ... DZIĘKUJĘ w imieniu Warzywnika.

Zdjęłam nawet okulary, aby policzyć kwiaty na Bawarii i zrobiło się sześć Oby tylko wytrwały ....

lucysia wrote: A u mnie szczota



Sorry,znów cos tel szwankuje z wrzucaniem zdjęć.

ARMASZA chciałbym się przyłączyć do twojego postu z podziękowaniami. Dużo się uczę z forum ale i tak nic nie umiem. Również miałem notatki porobione, bardzo ważne, ale skasowały się. Dlatego niestety też będę zmuszony się o coś zapytać jak będę nie pewny, coś co może być bardzo oczywiste. Również mam analizę i zalecenia pomodoro. Za co dziękuję. Chociaż też na początku podniosłem mu ciśnienie. I proszę pomodoro o wielką, jednak nie przerwaną cierpliwość dla nas i dla nowych forumowiczów oczytanych różnych porad nie zawsze trafnych, ale to tylko dlatego bo chcą chociaż namiastki naturalnych warzyw w disiejszych czasach GMO.

Nadrabiając zaległości w czytaniu natrafiłam na zdjęcia Ani ( Adasiowej), pomidorki cudne ale nie one mnie zaskoczyły tylko ta cudnie nakrapiana sałata. Co to za odmiana Aniu? Skąd wzięłaś nasionka?
Sorki za offtopic ale nie umiałam się powstrzymać, bo sałaty od niedawna są moją pasją ( po pomidorach i paprykach oczywiście)

Sałaty staram się w miarę możliwości opisywać w wątku sałatowym, ale może się zdarzyć, że pomylę odmianę, za co najmocniej przepraszam Też są moją pasją odkąd mam działkę, ale dopiero dzięki Oazie mam możliwość "testowania" różnych sałat, a nie jestem zdana na gotowe rozsady z targowiska
Ta w kropeczki pochodzi z nasion z USA, pozyskanych dzięki Paulince, chyba mam jeszcze żelazny zapas na Bazarku, a odmiana to Dubya Dapple Density, baaardzo smaczna

Witajcie
Pewnie już macie mnie dość za te ciągłe wpisy...
Znów coś niepokojącego dopada moje pomidory.
Wczoraj przy ogławianiu liści zauważyłem podejrzane liście na jednym z pomidorów. Bez zastanowienia oberwałem je (były znacznie mocniej porażone jak te ze zdjęć) i wrzuciłem w pozostałe liście i zaniosłem na kompost. Lecz temat nie daje mi spokoju poszedłem dziś jeszcze raz zobaczyć czy widać chociaż trochę tych oznak na jakimś z liści. Zapytam się was tutaj jako fachowców i ekspertów. Co to za oznaki czy to zaraza ziemniaczana ? Da się temu jakoś zaradzić ?
P.S Jeszcze niczym ich nie pryskałem, czekam aż przyjdzie paczka z propinianem...





Co to za objaw? i jak zaradzić ?

Porażone liście na zdjęciach akurat są strasznie niewyraźne. Ale może ktoś ze specjalistów coś dostrzeże.
Slomek wrote:
Ja jedynie mogę ci poradzić tylko tyle abyś nie dawał na kompost porażonych przez choroby roślin. Zarodniki grzybów w kompoście mogą przetrwać nawet 7 lat. Ja sam osobiście nie daje na kompost żadnych pomidorów nawet zdrowych.

U mnie twu,twu jeszcze nie ma żadnych zmian na liściach.
A Anna Rusian kwitnie na całego


W gruncie mam takie co były siane pod koniec marca.Późno wysadzane i do tego bidy były przez tegoroczną zimną wiosenkę.Ogarnęły się i powolutku zaczynają kwitnąć.Niektóre 2 grono, niektóre pierwsze,a niektóre nawet kwiatków nie widać.Te najpóżniejsze to pewnie po 3 gronach ogłowię żeby choć spróbować.

Słomek czarno to widzę, ale zrób wyraźne zdjęcie. Zerwij ten liść i połoz na białej kartce. Zrób zdjęcie z jednej i drugiej strony. Ja mam taka cichą nadzieję ze to alternarioza. Ale tu się musi wypowiedzieć ktoś bardziej doświadczony.

Zdjęcia faktycznie są niewyraźne i nie umiałabym dać jednoznacznej odpowiedzi. Na pewno są niepokojące.
Chciałabym za to zabrać głos w sprawie poruszonej przez Was przy okazji. Co robić ze zmienionymi chorobowo częściami lub całymi roślinami.
Są dwa sposoby i wyjścia z sytuacji aby nie rozsiewać patogenów. Po pierwsze jeśli ktoś może - palić. W wielu miastach uwzględniono w przepisach spalanie porażonych chorobami roślin ale nie wszędzie. Obawiam się, że w związku ze smogiem przepisy zostaną zaostrzone i wprowadzone zostaną obostrzenia. Po drugie zakopywać na głębokość minimum 50 cm, polewając szczodrze 5% roztworem mocznika.

[attachment=330406















]IMG_2456.jpg[/attachment]

Dodałem kilka nowych zdjęć, nie jest to tak dobrze zobrazowane ponieważ tak jak już pisałem tam gdzie były na prawdę mocno porażone to wyrzuciłem te duże liście i zostało tylko coś takiego jak na załączonych zdjęciach...

Ja akurat nie mam miejsca aby zakopać takie rośliny, działki na ROD nie są duże i każdy metr zagospodarowany. Ze wzgledu na to iż u nas są przymusowe opłaty za śmieci na ROD wyrzucam takie rośliny do odpadów mokrych

W ubiegłym roku, po lekturze rad na Forum, wykopałam dwa doły i wrzuciłam tam brzydkie liście, gałązki, a po sezonie całe krzaki pomidorów. Wyszły mi całkiem pokaźne dwa kurhany- sąsiedzi podchodzili do ogrodzenia sprawdzać co znowu wymyśliłam .

Przyznam szczerze, że też mam problem z dołami jak już rabaty są zagospodarowane.
Dobrze, że raz na kilka lat je reorganizuję i wtedy szczególnie pod drzewka i krzewy kopiemy spore doły i zapełniamy je metodą: jak Chińczyk sadzi drzewa ( poza odchodami oczywiście ).
W ostateczności oraz zawsze jesienią po zbiorach, wstępnie podsuszone krzewy palę w CO.

Slomek wrote:
Na pewno to nie jest zaraza ziemniaczana. Ale to nie powód do zadowolenia. Na zdjęciu widoczna jest deformacja liści i dyskretne plamy jasno i ciemnozielone. Podejrzewam zawirusowanie.