Forum Ogrodnicze Oaza

Jak będzie możliwość to przekop teraz ten kawałek pod cebulę dymkę. Czas od przekopania do posadzenia to około 2 - 3 tygodnie.

Jak przekopiesz dosyć głęboko to nawet w dzień sadzenia możesz przekopać

No nie do końca w ten sam dzień bo ziemia powinna trochę osiąść.

Ja nie raz od razu przekopuje i sadze

Trochę racji w tym jest. Zaraz po przekopaniu można posadzić głębiej. Jak gleba siądzie, będzie w sam raz . Można też przed sadzeniem zwałować lub uklepać glebę łopatą.
Sam tak robię ponieważ uprawiam warzywa na redlinach. Po wyredleniu uklepuję redlinę łopatą i sadzę. Kto by mi kazał czekać 2 tygodnie tym bardziej, jeśli jest to wiosenny przedplon.

Jak przekopie i odrazu posadze to podleje i rośnie

Wysiew nasion bezpośrednio po przekopaniu(orce) powoduje to ,że nasiona osiadają głębiej.Akurat czosnkowi,czy dymce niewiele to przeszkadza,ale na pewno zaszkodzi np.cebuli siance,pietruszcze,marchewce itp.Ja przekopuję (żona w tym sezonie) w jesieni dając kompost.W lutym zagrabiam ,aby nie wysuszyć gleby.Do 15 marca wysiewam wszystko,oprócz buraczków czerwonych.Gleba jest jeszcze wilgotna.Jeśli wschody się opóźniają podlewam wężem 1-2 razy i to wystarcza.Buraczki wysiewam z końcem marca.Jak dotychczas nie widzę potrzeby zmian w swoim postępowaniu.Zalecenia znawców były i chyba dalej są,że po przekopaniu należy odczekać ok.2 tygodni.Nie obowiązuje to przy wysiewach jak robi Mietek,ponieważ oklepuje się redliny choćby po to aby się nie rozsypywały.

Dokładnie, rozsady mogą i nawet wolą być sadzone w spulchnioną glebę, nasiona nie. Podłoże które osiadło ma też lepsze podsiąkanie wody. Przekopując poplon mogą powstać puste przestrzenie w glebie które kiedy osiądą na powierzchni mogą pojawić się nierówności czy dołki. Ja Janino póki ziemia jeszcze nie zamarznięta wziąłbym i to przekopał. W miejscu gdzie wiem, że będę sadził cebulę czy inne wczesne warzywa to nie trzymam poplonu za długo aby właśnie zdążył przegnić.

Dziękuję za wszystkie rady Jak pogoda na to pozwoli, to przekopię grządki pod dymkę i czosnek wiosenny. A patrząc na prognozy, to chyba przeszkód zbyt dużych nie będzie. Chciałam jeszcze dopytać o saletrę amonową. Zapisałam sobie, że podczas przekopywania poplonu, rozsypać odpowiednie dawki, Ale co teraz? Ot, takie rozterki laika Analizę gleby zlecę wczesną wiosną.

Janeczko, jeśli mogę cokolwiek podpowiedzieć, to z pobraniem gleby do analizy poczekaj, aż ziemia całkowicie rozmarznie ( zakładamy, że jednak może przyjść mróz ), a jeśli będzie bardzo wilgotna, to powinna obeschnąć. Zaleca się także, aby czas od pobrania próbek do złożenia ich w stacji badawczej był jak najkrótszy.

Nie wiem, jaką masz dokładnie glebę, ale np. u mnie jest lekka, przepuszczalna i piaszczysta, więc rozsypywanie nawozów jest zaplanowane na wiosnę.

Mam glebę gliniastą. Na grządkach, przez te siedem lat uprawy, zrobiła się luźniejsza. Na początku, jak coś sadziłam, to od robienia dołków ręka bolała, tak było twardo. Teraz mogę mniejsze dołki robić palcami, bez użycia łopatki .

Masz rację - sama zauważyłam, że po czterech latach intensywnej opieki nad glebą w warzywniku ziemia zrobiła się bardziej przyjazna roślinom: co prawda wymaga trochę wysiłku, ale wynagradza dobrymi i ładnymi warzywami. Co roku wzbogacam ją kompostem, ziemią liściową, a od czasu do czasu dużą ilością końskiego obornika, więc jej struktura poprawiła się w widoczny i odczuwalny sposób, choć nadal jest delikatna.
Dodatkowo odpowiednie dawki nawozów mineralnych i nawożenie rzędowe lub punktowe obornikiem również bardzo mi pomaga.
Pierwsze dostawy saletry amonowej przewiduję na wiosnę, jak tylko wzejdą czosnki ozime - u mnie zawsze po zimie azotu dramatycznie brakuje.

JaNina wrote:
W okresie od listopada do marca nie wolno stosować nawozów azotowych na otwartych glebach. .

I wszystko jasne, dziękuję

Chodzi o dyrektywe azotnową? Jeśli tak to prawda jest taka, że kto to sprawdzi na działkach. I czy obowiązuje to też działkowców czy tylko rolników w końcu oni muszą to dokumentować my nie. Palić odpadów też nie wolno a ludzie dalej to robią i w piecach w domach i na działkach

Pomijając dyrektywę azotanową, azot jest b. łatwo wymywany z gleby. Zanim więc cokolwiek zacznie rosnąć na działce, to ten azot znalazłby się w Bałtyku.

Bez przesady znalazł by się chyba u sąsiada co mieszka niżej(a tego bym nie chciał bo to zły sąsiad ) a nawet jak by miał do Bałtyku to z Podkarpacia by nie dopłynął by aż tam bo rośliny przy rzekach by dawno go pochłonęły no z pomorza może tak. Zresztą takie szybkie wypłukanie to tylko wtedy jak ktoś nie da wcześniej gnoju bo po gnoju lepiej ziemia zatrzymuje nawozy i jeszcze jak ma naprawdę piaszczystą ziemie albo jak przyszła by taka prawdziwa zima jak 7 lat temu i nasypało by z metr i pół śniegu i to stopniało więc raczej jak się nawiezie azotem to zostanie tam na długo chyba że rośliny go wykorzystają.

Odkąd ciocia Frania wsadziła swoje piersi w wyżymaczkę, nic mnie już nie jest w stanie zdziwić