Forum Ogrodnicze Oaza

U mnie Aniu na Południowo -wschodniej ścianie nie ma

Dlatego zapytałam Agusiu o bardziej północny region... to najlepsze ciasto na świecie, jakie w życiu jadłam, a nie mam możliwości zrobienia go samodzielnie.
Ale dziękuję za odzew

Ja właśnie wróciłam z Podlasia, a właściwie tylko z jego obrzeża, bo konkretnie z Łomży. I tam niestety można kupić tylko podrabianą wersję pieczoną, wędzonej niet. Wiem z programu kulinarnego, że są w okolicach Białegostoku wsie, gdzie wypieka się sękacze metodą tradycyjną. Myślę, że da się kupić przez internet podobnie jak sery korycińskie.

Pierwszy raz słyszę o wersji wędzonej ?
Przez internet nie będę ryzykować zakupu - zapytałam z ciekawości, czy taki rarytas jest nadal dostępny w zwykłym sklepie

Adasiowa wrote: Obecnie mieszkam w zachodniej części Podlasia, i tutaj w sklepach, nawet supermarketach można na wagę kupić sękacze,ale nei wiem, czy ich smak jest taki jak tradycyjnego. Obiecuję to sprawdzić. Powiem, że nie ma wesela czy innej imprezy okolicznościowej w moim byłym regionie bez sękacza, znam ludzi, którzy jeszcze coś takiego wypiekają - potrzeba na to dziesiątki swojskich jajek!

No właśnie. Ta ilość jajek jest porażająca, ale dzięki nim sękacz jest tak wspaniały. Nawet zapomina się o kaloriach
Sprawdź kochana i nam opowiesz.

Co do sękacza robionego metodą tradycyjną, to mam Kolegę z Mazur, który robi i z dużym wyprzedzeniem zbiera zamówienia,altualnej ceny nie znam , ale mogę się zapytać, zaznaczam sękacz jest PYCHA.

W sklepach jest dostępny właściwie zawsze. Ale to jest delikatnie mówiąc trochę "inna" wersja sękacza. Owszem, całkiem smaczny, ale czasem udaje mi się zamówić przez koleżankę prawdziwy- niebo w gębie

Prawdziwy sękacz robiony jest nad ogniskiem, lub w piecu z wielkim paleniskiem gdzie pali się drewnem. Używa się do tego drewnianego wału, który owija się sznurem z zawiązanymi supełkami. Wał umieszcza się na stojaku z korbką. Polewa się go ciastem, a jedna osoba korbką cały czas obraca ciasto. Ciasto się piecze, ale ważniejszy jest tu dym z drewna, który wędzi ciasto i nadaje mu niepowtarzalny smak.

Betula to brzmi naprawdę smacznie... Podpytam siostrę ( bo to właśnie ona ma swoje źródła na prawdziwy sękacz) jak są one robione. Ona mieszka pod Białą Podlaską, i ja stamtąd pochodzę. Sękacz znałam od zawsze, i spowszedniał mi tyle, że jak go widzę to nie robi na mnie wrażenia. Ale smaczny jest, i bardzo sycący.

O takim właśnie sękaczu, jak pisze Betula, mówię . To jest smakowy odlot, dlatego Piotrze - jeśli to aktualne - to poproszę, zapytaj, bo będę zainteresowana. Wiem, że ceny są słone, ale dla sękacza jestem w stanie zacisnąć pasa

Tu jest zdjęcie ilustrujące jak to jest robione, chociaż na mniejszą skalę niż taki nad ogniskiem:
ltpl.eu/miejsce/pani-elzbieta-mitros-wypiekanie-sekaczy
Piotrze, też byłabym zainteresowana, o ile cena nie będzie horrendalna. Słoną przeboleję

Aniu, wysłałam zamówienie/formularz, tylko nie wiem czy wszystko poszło ok, jeśli mogłabyś potwierdzić czy doszło to byłabym wdzięczna. Nasionka Jumbo Pink Banana wyślę po święcie.

Jest zamówienie Jagódko - bardzo dziękuję
Jeśli nasionka Pink Jumbo dotrą do mnie, zaraz wpiszę je do Formularza.

Co do sękacza.
U mnie robi się tego dużo. Ale nie każdy wart jest ceny i smaku. Jadłam z wielu źródeł i tylko jeden wart jest kupna. U mnie nie ma prawa, aby sękacz był suchy lub też miał "zakalec". Takie mam kryteria, chyba jestem mocna wybredna. Ale podróbek nie znoszę.
Przeważnie robi się na wałku elektrycznym, mało kto robi metodą tradycyjną. (metoda tradycyjna nie oznacza tego,że jest smaczny).
Ceny, nie mam pojęcia, bo ostatnio ceny jaj poszły do góry, więc i wyrób będzie droższy.
Jeśli bardzo chcecie, to zadzwonię do kobitki i zapytam się jak to wygląda w praktyce.
Aniu, najlepsze sękacze to Sejny.

Adasiowa wrote:

Na razie na tej liście zbyt dużo dyń nie ma
Moim skromnym zdaniem tyczy się to nasion z kontrolowanego zapylania, kiedy uzyskujemy czyste odmianowo nasiona, ale z wolnego zapylania? W 99,9% wyjdą nam dynie wielorasowe tylko zbliżone do oryginału. Być może nazewnictwo trzeba by zmienić, a poza tym przecież my się wymieniamy a nie sprzedajemy

Dokładnie tak samo myślę, ale dla spokoju sumienia unikajmy odmian zawartych w tym linku, zresztą nawet nie ma na nich popytu. Ale jeżeli uda sie nam wyhodować dwustukilogramowe Bambino to nasiona jego sa zbyt cenne by poszły do śmieci, a Bambino to wtedy na pewno nie jest tylko nasza odmiana. Mimo ze z nasion tej dyni. Tworzenie hybryd czyli F1 jest tajemnica firmy i nie mamy szans stworzenie takowej, wiec posługiwanie nazewnictwem dla tej F-ki zarezerwowanej, jest niezgodne z prawem.