Forum Ogrodnicze Oaza

Tilio, tu nie chodzi o prywatne zdanie, czy ktoś się zgadza, czy nie. Obowiązują przepisy. Skoro nie wolno rozmnażać odmian licencjonowanych, to na forum nie możemy nawoływać do rozmnażania i masowego rozsyłania nasion.

Sankcje za takie działania są:
Czy jakieś nasiona są w typie, czy nie są, łatwo ustali to rzeczoznawca. A koszt pracy rzeczoznawcy pokrywa strona, która zostaje uznana za winną. Teraz tylko wystarczy zastanowić się, kto ewentualnie zostałby pociągnięty do odpowiedzialności.

Hiacynto, ja tylko wyraziłam swoje zdanie i mam prawo je mieć i wyrażać, wiem przecież że Oaza to Twoje podwórko i Ty tutaj rządzisz, szanuję to, z tego też względu nigdy nie mogłabym być moderatorem na jakimkolwiek forum

Jasne, że możesz mieć własne zdanie, również na temat obowiązujących przepisów. Ale publiczne pisanie o tym, jak obejść prawo nie jest również zgodne z prawem.
Mam również świadomość, że forumowicz zawsze może coś napisać i sobie zniknąć, a administrator ponosi prawną odpowiedzialność za to, co na forum jest pisane.

A jakie to jest obejście prawa? Nadal twierdzę że nasiona z wolnego zapylenia nigdy nie będą czyste odmianowo, więc nie powinny być nazywane jak czysta odmiana, bo nią nie są. Gdzie tu jest obejście prawa? Jednym kursem do ula pszczoła odwiedza do 100 kwiatów, raczej marne szanse że wszystkie będą jednego gatunku i jednej odmiany.

Posty o sękaczach przeniosłam do działu kulinarnego, do wątku "porady" forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/4...arni?start=72#572189

Tutaj mogłyby zginąć wśród dyniowych informacji

Wczoraj, z okazji Helloween, rozkroiłam dynię od Mammeny - z poniższego zdjęcia. Do końca nie była pewna, czy to bezłupinowa...Jednak nóż pomógł w identyfikacji.

Wnętrze ukazało dużą komorę wypełnioną pięknymi, dużymi, dojrzałymi pestkami bez łupinki, więc czym prędzej wydłubałam nasiona, a dyniowe ciało posłużyło jako lampion. Nawet ciekawie się prezentuje: ciemnozielona skórka i pomarańczowe wnętrze. Jutro zostanie upieczona.

Pestki suszę do celów spożywczych

A ja dzisiaj otworzyłam któregoś tam z rzędu patisona Custard White on dojrzały jest bardzo dobry, do lecza sosów itp. rosnie dosyć spory, młode patisony sa przepyszne, Ale ja nie o tym, dziś pierwszy raz Trafiłam na dobre nasiona, pękate, grubiutkie. Zrobie jeszcze próbe kiełkowania i pakuję. Nie było ich tak malo jak przejda próbę kiełkowania to spokojnie piec ziarenek w porcji wystarczy. Ja z Cpepo miałam jeszcze tylko di Nizze ale ona była zupełnie w innym miejscu. Nasiona miałam z Niemiec koleżanka mi przywiozła. Niestety do tej pory nasiona nie podobały mi się. Wreszcie dziś trafiły się.
Tak wygladają

Bardzo się cieszę! Po cichutku liczyłam na choć kilka pestek, bo jak wiesz, patisony to moje oczko w głowie. Rzeczywiście, tłuste
Dziękuję Emalko.

Taką samą niespodziankę miałam dziś z cukinią Lungo Bianco. Mnóstwo nasion bardzo dobrze wypełnionych.

To tylko nasiona z moich warzywek są takie chude .... no cóż, jaki pan, taki kram

Przysyłajcie, przysyłajcie , poproszę - niech Straganiki tyją przed zimą.

A mnie cały pojemnik innej dyni zaczął kiełkować. Do wyrzucenia, bo pestki gorzkie.

Emalka, poproszę, napisz - ku przestrodze - w jakich warunkach trzymałaś te pestki ?

Pestki wybrałam wytarłam w ścierkę i włożyłam do wiadereczka ( takie po śledziach czy lodach) litrowego i postawiłam przy kaloryferze. Mieszałam , myslalam ze to wystarczy, nie wystarczyło. Od dziś będę wsypywać do siatek nieduże porcje. Taka siatka z drobnymi oczkami u nas jest w ogrodniczym na metry.Bo wcześniej to suszyłam rozłożone na papierze na słońcu, nawet nie musiało być ciepło wiatr robił swoje i suszyły się bardzo dobrze. na takie suszenie teraz nie ma miejsca w domu.

Podejrzewam, że świeżo wydłubane ( nawet osuszone ściereczką ) nie powinny mieć kontaktu ze sobą podczas procesu suszenia i muszą mieć obieg powietrza. Schowane w wiaderku mogły faktycznie mieć dobre warunki do kiełkowania.
Ale - pamiętam, że też zdarzyło mi się "zamordować" pestki - każde doświadczenie jest dla nas nauką na przyszłość.
Pestki pozyskane z bardzo wilgotnej odmiany wypłukałam pod bieżącą wodą na sitku, starannie osuszyłam papierowym ręcznikiem i ułożyłam na blasze do pieczenia. Zazwyczaj dosychają na powietrzu, w mieszkaniu. Tym razem bałam się, że spleśnieją i podsuszałam je przez trzy dni w piekarniku z termoobiegiem ( w temp. 30 stopni, uchylone drzwiczki ), Schły pięknie, ale w nocy nasiąkały wilgocią. Wyrzuciłam całe towarzystwo.

Suszę poprzednim, sprawdzonym sposobem.

Właściwie to ja wiem o tym że pestki powinny być rozłożone, ale mam kłopot z miejscem, co raz rozbrajam jakąś dynię, a i papryki trzeba suszyć.

Zrobiłaś to świadomie, z braku miejsca, a ja tymczasem wyłączyłam myślenie
Powinnam się spodziewać, że nagłe zmiany warunków nie będą sprzyjać procesowi schnięcia.

Adasiowa wrote:
Jutro nadeszło dzisiaj i dynia bezłupinowa NN od Mammeny została upieczona - nie spodziewałam się, że miąższ tej dyńki tak bardzo przypadnie mi do gustu: umiarkowanie wilgotny, raczej zwięzły, słodki i konkretny w smaku.
Świetnie sprawdziła się jako dodatek do owsianki, podejrzewam, że będzie dobra do każdego ciasta, naleśników i racuchów. Ponieważ nie ma tak dominującego smaku, jak np. Rouge d"Etampes, nada się także jako baza do sosów i keczupów.
Piecze się dłużej niż Australian Butter, który jest rekordzistą w szybkości pieczenia, miąższ pięknie odchodzi od skóry, dość twardej.

Aniu, muszę jej spróbować, bo jeszcze nie było okazji.
Czy będzie nadawała się na sok, jak uważasz?
Tak sobie myślę, że skoro Ci smakuje a ja mam jej kilka sztuk, to wyślę do Ciebie paczuszkę