Forum Ogrodnicze Oaza

Tak też zrobię . Tylko żeby oszukać sklerozę i więcej w tej kwestii nie zawracać Ci głowy, zapisałam sobie w kapowniku Twoją radę

Saletra wapniowa chłonie maksymalnie wilgoci w ilości 40 % swojej masy. Proponowana dawka 20 ml/l to jest 50- krotne rozcieńczenie, zatem taki roztwór do oprysku czy podlania będzie miał stężenie od 0,6 do 1 %. W sam raz do nawożenia.

Moje próby ukorzeniania w perlicie
Begonie od Joli;









Listki fiołka z korzonkami

Anusia - gratuluję wzorowej pracy! Piękne i zdrowe sadzonki - trzymam kciuki za dalszą uprawę.

Dziękuję Aniu Trochę ogranicza mnie brak miejsca ale pierwsze koty za płoty. Spróbuję teraz wilczomlecz lśniący ukorzenić w ten sposób może się uda...

Anusia, uda się na pewno. Powiem Ci, że jeśli odniosłaś sukces z ukorzenieniem fiołkowego listka ( a one są dość kapryśne ), to nie musisz się obawiać dalszych eksperymentów - mam nadzieję, że pokusisz się o uprawę warzyw w perlicie ?

anianiekurzak wrote:
Widzę, że opanowałaś metodę " kubek w kubku "

Tak Pomodoro Mietku ta metoda sprawdza się. Pewnie mogę powiedzieć że ją opanowałam.
Dobrze widać korzenie u ukorzenianych roślin, lubię tak

anianiekurzak wrote:

I to jest właśnie cały urok uprawy w perlicie !. Te granulki perlitu są przerośnięte włośnikami korzeni. Jak niemowlę przyssane do piersi matki doją wodę i pożywkę wypełniającą pory w ziarnach perlitu i jednocześnie swobodnie oddychają powietrzem .

Na prośbę Ani Adasiowej zamieszczam zdjęcie ilustrujące zasadę uprawy w perlicie metodą " kubek w kubku "





Aniu . Może warto to umieścić w Vademecum....

Mieciu, po pierwsze: bardzo serdecznie dziękuję za wyrozumiałość i współpracę, a po drugie - zamieszczenie tego rysunku w Vademecum uważam za obowiązkowe.
Szefie!

Anianiekurzak. Aniu. Ale mi zrobiłaś przyjemność tym widokiem. Cieszę się, że roślinki Ci zdrowo rosną.

Moje, przesadzone w kubki 200ml grzecznie stoją w chłodnym pokoju.

Jolu Otojola to Ty mi sprawiłaś ogromną przyjemność, szczepki dostałam już z korzonkami. Teraz to już spore roślinki też ich wyniosłam do chłodnego miejsca, są śliczne. A te na zdjęciu to szczepki z nich pobrane. Roślinki mateczne pięknie się rozkrzewiły grzech było nie spróbować ukorzeniania w perlicie. Jak widać skutecznie. Jeszcze kilka ukorzenię tą samą metodą tylko bliżej wiosny. Teraz spróbuję tak jak pisałam ukorzenić wilczomlecz. Oczywiście napiszę co mi z tego wyjdzie.

Adasiowa wrote:
Aniu mam ochotę spróbować i uprawy warzyw, trochę się obawiam mimo wszystko. Już za pięć dwunasta jeśli chodzi o papryki. Perlit mam, jedynie pojemników musiałbym dokupić. Wiem co przemawia za taką uprawą z własnego doświadczenia...
Aniu jeszcze chwilkę...

To ja Wam pokażę jak mi wyszło ukorzenianie skrętnika.
Skrętnik Bylinowy ukorzeniony w perlicie





Tworzy już młode zdrowe odrosty



Pelargonie zwisające też się przyjęły, co do jednej



Jeżeli ktoś ma wątpliwości, to radzę kupić okulary.

Anusia, Joliś, z przyjemnością oglądam Wasze osiągnięcia i mogę jedynie pomarzyć o takich efektach. Begonie, które kiedyś przysłała mi Jola, niestety nie przeżyły transportu ( mimo, że przez pierwsze kilka dni sprawiały dobre wrażenie ). Postanowiłam ukorzenić inne, pobrane z przypadkowo napotkanej roślinki, podobnie jak pelargonie rabatowe.

Po rozpoczęciu fertygacji mieszanką MS, saletry amonowej i kwasku cytrynowego ( podlewam kranówką ) ruszyły z wytwarzaniem nowych liści. U mnie nie mają lekko

Na pierwszym planie begonie, z tyłu pelargonia

Pelargonia nr 2

A poniżej beninkaza szorstka, czyli zimowy melon ( wybiegnięta i długa jak dżdżownica ) w fazie listka właściwego - wysiana tylko i wyłącznie dla sprawdzenia zdolności kiełkowania

Aniu. Dostaniesz nowe. Mam tego cały parapet.

Na kolejną roślinkę przeznaczoną do uprawy w perlicie został wybrany imbir; w markecie kupiłam dorodne, zdrowe kłącze z jednym oczkiem wielkości ziela angielskiego. Wymoczyłam w ciepłej wodzie przez kilka godzin, aby wybudzić śpiący pąk i przy okazji "wypłukać" środki konserwujące.
Przygotowałam podłoże perlitowe zgodnie ze wskazówkami ( MS36 i saletra wapniowa w wodzie demineralizowanej ), zagrzebałam kłącze oczkiem ku górze i całość umieściłam w ciepłym miejscu na routerze ( temp. stała 28 stopni ). Codziennie sprawdzam stan perlitu, wietrzę i co kilka dni rozgrzebuję perlit, aby zobaczyć, czy kłącze nie gnije ( jest wrażliwe na nadmiar wilgoci ) - jednak w perlicie ma optymalne warunki, bo po kilkunastu dniach od wsadzenia ujrzałam taki widoczek:


Kłącze imbiru z wykształconymi korzeniami przybyszowymi i rozwijającym się pąkiem.