Forum Ogrodnicze Oaza

Joliś będę dozgonnie wdzięczna, bo bardzo zależało mi na tej starej odmianie i na tym, aby mieć pamiątkę od Ciebie. Poczekajmy tylko na ocieplenie, bo sadzonki nie przeżyłyby transportu - dziękuję

a jak potem masz zamiar postępować z imbirem ?

Mirku, najpierw poczekam, aż pąk wzejdzie na powierzchnię - teraz, dla potrzeb zdjęcia odgarnęłam delikatnie wierzchnią warstwę perlitu. Parę dni temu nie miał żadnych korzonków, a sam wyglądał jak duża fasola. Widzę więc, że ma tempo rozwoju. Na razie pilnuję wietrzenia i odpowiedniej wilgotności i temperatury.
Nie mam oczekiwań co do jego przyszłości, ale chciałabym doczekać chociaż kilku liści. Z tego, co czytałam - imbir wymaga sporej temperatury i wilgotności oraz światła rozproszonego.
Kombinuję też z kłączem kurkumy, ale chwilowo jeszcze śpi w perlicie

brawo pozazdrościć zapału ja jak zwykle w czarnej............... ale nadrobię obiecuje

tylko czy w tym roku?

Napadało trochę śniegu. Można go zebrać teraz i trzymać kilka miesięcy w wiadrze/butelkach? Nic się tam nie rozwinie niepotrzebnego przez ten czas?

Mam w kanistrach i butelkach deszczówkę z ubiegłego lata.Nalane pod zakrętkę i mocno dokręcone.Jest czyściutka.Myślę jednak, że przed użyciem przegotuję ją.

tgrzebien wrote:
Przy tych temperaturach raczej trudno o jakieś biologiczne zanieczyszczenia.

No to dzisiaj po pracy biorę się za zbieranie śniegu. Perlit kupiony już dawno, nawozy w tym ms 27 i 36 też są. Nasiona w drodze. Zostały tylko kubki. Kupię chyba 200ml na początek i 500ml na późniejsze przesadzenie. Parę miesięcy temu przebrnąłem przez cały temat, ale chyba muszę odświeżyć pamięć i jeszcze raz wszystko przeczytać i obrać któryś ze sposobów. Chyba wybiorę "kubek w kubek", będzie najprościej.

Melduję uprzejmie , że moje pomidorki Red Pear wysiane w perlit 13 stycznia br -czyli 4 dni temu- zaczęły pokazywać łebki. Gwoli ścisłości powiem, że po wysiewie stały u mnie na biurku, bez żadnego dogrzewania, w temperaturze pokojowej 20 * C. Można powiedzieć, że dla mnie ten nowy sezon właśnie się rozpoczął . Teraz się zacznie !. Pikowanie a następnie pozyskiwanie sadzonek z bocznych pędów, ich ukorzenianie w perlicie i produkcję rozsady. W zależności od szybkości wzrostu etap pozyskania sadzonek z pędów może być powtórzony, by trafić z wysadzeniem w grunt na połowę maja. W takim przypadku ilość rozsady wzrośnie w tempie geometrycznym . Z pięciu siewek będzie 10 pędów, a w drugim etapie z 10 sadzonek będzie 20 pędów i tyleż rozsady.

Wszystkich tych, którym dłuży się zima, a w dodatku posiadają tunel foliowy, zapraszam do zabawy

I jeszcze jedno. W ub. roku taką zabawę robiłem z odmianą Bawaria. Krzaki były urodziwe i obsypane dorodnymi owocami od samej ziemi do tego stopnia, że wskutek podwiązywania zbyt elastycznymi trokami krzaki wraz z owocami zaczęły się po palikach obsuwać w dół. Tym razem wybrałem odmianę Red Pear. Ze względu na swój szybki wzrost i konieczność wcześniejszego ogłowienia, rad byłbym widzieć pierwsze grona tuż nad ziemią. A to właśnie ta metoda gwarantuje.

pomodoro wrote:
Mieciu, sadzonki otrzymujemy wg powyższego schematu ? Najpierw ogławiamy rozsadę, a potem czekamy na pojawienie się w kącikach ( węzłach ) nowych przyrostów ( wilków ) ? O to mniej więcej chodzi ?

Wcześniej pisałem o wydłużeniu wegetacji roślin matecznych do 3 węzłów w celu rozciągnięcia w czasie pozyskiwania pędów bocznych. Po zastanowieniu się postanowiłem zmienić tą technikę i ogławiać rośliny mateczne po 2 węzłach. Trudno jest jednak przewidzieć jaka będzie szybkość wzrostu roślin w perlicie i szybkość ukorzeniania . Przy prowadzeniu roślin matecznych na 3 węzły mogłoby się okazać, że i tak pierwsze pozyskane sadzonki musiałbym ponownie ogławiać. Wszystko okaże się w praniu . Mam jeszcze opcję rezerwową. Taką mianowicie, że rozsadę wyhodowaną z sadzonek bocznych ogłowię i wyprowadzę z niej 2 pędy i taką dwupędową wysadzę w grunt. Tak jak mówię, wszystko zależy od tego ,jak się wszystko rozłoży w czasie.

Adasiowa wrote:
Tak. Aby uszczknąć pędy boczne muszą one mieć odpowiednią wielkość, tzn stożek wzrostu i co najmniej jeden liść właściwy.

Do roboty zatem
Dzisiaj do perlitu powędrują nasionka pewnego Muszkietera - sezon pomidorowy uważam za rozpoczęty - ku chwale wiosny

Pięknie proszę Pomodoro o pomoc w przeliczeniu stężenia saletry wapniowej do fertygacji. Mam nawóz Wapnowit - roztwór azotanu wapnia N-10 Ca -17. Jakiego rozcieńczenia użyć aby dostać r-r 4%?
Korzystam z wody z filtra odwróconej osmozy, Magiczna Siła 9-9-36 i azotan amonu już przygotowane.

pomodoro wrote:

Przeczytałam cały wątek i Vademecum i powiem szczerze, że mam taki mętlik w głowie, masakra

Dobrze rozumiem, że 10% roztwór MS i saletry wapniowej ma być jeszcze rozcieńczone w 1 l wody i dopiero to jest pożywka, którą nasączamy perlit?

Jeśli tak to fajnie by to było wrzucić do Vademecum pod niebieskim tekstem, dla takich nieścisłowców jak ja to wiele rozjaśnia

Moja saletra wapniowa



Coś to zmienia,czy wg.przepisu robić?

Ta saletra jest otoczkowana saletrą amonową. W przygotowanej pożywce wg naszego przepisu będzie azotu amonowego tak niewiele, że nie ma zmartwienia.

rejmat wrote:
Zupełnie Cię nie rozumiem.
- czy ten Wapnovit chcesz używać do przyrządzania pożywki ?
- co to za stężenie 4 % ?. Do czego to ma służyć ?