Forum Ogrodnicze Oaza

To jest arcyciekawe. Mówię tak, ponieważ mam już drugą turę pomidorków z siewu do perlitu- Bawarię, i siewki po wzejściu rosną normalnie i już zaczynają wypuszczać listki właściwe.
Zasady uprawy są takie same ,jak w ziemi ogrodniczej różnica jest tylko w nawożeniu i podlewaniu. Przy podlewaniu najlepiej kierować się ciężarem kubka. Przy ziemi widać kiedy ona jest sucha a kiedy mokra, przy perlicie ta różnica w wyglądzie powierzchni jest trudna do uchwycenia.
Ja robię jeszcze jedną próbę by dociec problemów z uprawą, jakie niektórzy tu mają. Wyługuję porcję perlitu poprzez gotowanie w wodzie i ten perlit będzie przeznaczony pod wysiew pomidorów gruntowych początkiem kwietnia. Jest to porcja perlitu, która była już w uprawie, więc po drodze odkażę sobie to podłoże

Co do uczciwości producentów podłoży dla amatorów wielu już się przekonało. Niestety, brak uczciwości jest nęcącą cechą charakteru w świecie biznesu i nie dałbym głowy za uczciwość producentów gotowych nawozów wieloskładnikowych. W tym sezonie nie będę już zmieniał nawozów ,ale w przyszłym planuję zrezygnować z gotowych nawozów wieloskładnikowych i oprzeć nawożenie o nawozy proste tj saletrę potasową, fosforan monopotasowy, saletrę wapniowo-magnezową i mikronawóz do stosowania w akwarystyce. Nawozy, które mi pozostaną w tym sezonie po uprawie rozsad w perlicie zużyję do nawożenia papryk, które zamierzam w tym sezonie uprawiać na działce w pojemnikach .

Mam pytanie o ponowne użycie perlitu.
Kwiaty (petunie i lobelie) wysiewałam w perlicie, rewelacyjnie wchodziły, nigdy tak nie miałam w ziemi. Teraz je przepikowałam do pojedynczych kubków.
Czy ten perlit mogę użyć ponownie, czy coś z nim trzeba robić, dezynfekcja?

Druga kwestia
Pomidory pikowałam zwykle nasypując ziemi ok. 2/3 kubka i dosypywałam jej w miarę ich wzrostu. Czy z perlitem też tak można?

Aga

Dziś akcja przesadzanie rozsady w kubki docelowe 200 ml

Ja myślę Mietku, ze to nie jest problem w sterylności podłoża. Ono jest sterylne , nie ma o czym rozmawiać, natomiast myślę że problem jest to że nie wszystkie rośliny jednakowo kiełkuja, w długości kiełkowania. Zauważ problemy sa przeważnie przy papryce, która w fazie kiełków bardzo długo sie zbiera. Pomidor wyskakuje z perlitu na drugi dzień ma rozłożone liścienie, rośnie dalej, Papryce schodzi naa to tydzień, a u niektórych odmiaan jeszcze dłużnej. W tym czasie woda z perlitu paruje i niewykorzystany nawóz zwiększa stężenie w perlicie. im dłuzsze kiełkowanie tym większe jest zasolenie. Papryka, bakłażany nawet jak są podkiełkowane i tak sa duzo wolniejsze od pomidorów. Po za tym teraz warunki wzrostu małych roślinek sa duzo gorsze niż np w maju i wykorzystanie nawozu też gorsze. Fertykację zaczynamy gdy rośliny sa już względnie wyrośnięte tu rośliny maja od początku dawke optymalna dla dobrych warunków. A one nie zawsze są dobre.
Nie wiem czy jasno wyraziłam to co kołacze mi sie po głowie, ale takie wnioski wyciągnęłam z obserwacji swoich zasiewów. .

Ja większych problemów nie zauważyłam.Przy 6 listkach bakłażana i papryki zaczęłam fertygować.Wczesniej tylko woda.
Bakłażany i papryki dłużej wychodzą,ale to też nie reguła.Jedne wyskoczyły po 2 dniach inne po ponad tygodniu.Pewnie zależy od odmiany.Zresztą gdzieś juz pisałam o tym.
Pomidorki wzeszły w 2 dni równo 3 odmiany:K/17,Perła Małopolski i Maglia Rosa.Posianym w złym terminie pomidorkom nn z Dino dłużej się schodzi,ale widziałam kiełki.

I jeszcze jedno. Pare roślin mi padło, ale tylko te które były posiane pojedynczo. Te siane po kilka do jednego kubka wszystkie rosną świetnie ścigają się o światło. Nie siałam jeszcze pomidorów. Też je posieje w różnych wariantach podłoża perlitu.

Nie zrozumieliśmy się Lucynko. Ja pisałem o ługowaniu, a nie odkażaniu. Nie kwestionuję sterylności podłoża. Chodzi mi o wyeliminowanie prawdopodobieństwa, że perlit może zawierać jakieś dodatki chemiczne używane w czasie jego produkcji, a które negatywnie wpływają na wzrost roślin. Przy pomocy gotowania z wodą usunę wszystkie ewentualne składniki rozpuszczalne w wodzie.

No tak ., nie wiedziałam co znaczy ługowanie. Oczywiście należy takie doświadczenie przeprowadzić, ale ja dalej myślę, ze problem nie w perlicie. W ubiegłym roku jak miałam feralna ziemie, padła mi cała partia siana w tym podłożu. tutaj tylko niektóre rośliny rosną zle u mnie. Muszę dojść powód takiego stanu.I pochodzi on na 100% ode mnie. Mam na to dowody, ze perlit jest OK. Pożywka generalnie też jest w porządku. Rośliny rosną dobrze reagują prawidłowo. Ale w tych paru przypadkach coś nie zagrało tylko Co? Mało tego, po zdjęciach widzę ze objawy które niepokoje innych występują czasem i u mnie, czyli jest to błąd który nie tylko ja robię.

U mnie tak wygladaja po 10 dniach fioletowe nozki i intensywny zielony kolor . Te pokrecone nie chca sie prostowac chociaz maja ciepło i sa doświetlane

Jaka to odmiana, bo jeśli to czarny pomidor, to ta barwa łodyżek może być naturalna.

To siewki mojej Bawarii. Niczym nie karmione jak do tej pory a jedynie podlewane deszczówką i jak widać mają naturalną barwę łodyżek. Ja doprawdy nie rozumiem Waszych kłopotów.

Moja papryka w perlicie nasączonym wodą z filtra ma się super





Wcześniejsze, fertygowane po rozłożeniu liścieni, też zdrowe

A tu już pomidory przygotowane do uprawy parapetowo-balkonowej


Pomidor Bush







I maluszki na balkon
Pomidory Raf, Kellog's Breakfast i Malachitowa Szkatułka



Duże pomidorki mają odrobinę zaschnięte końcówki na najstarszych liściach, ale to bez znaczenia. Sadzonki są gotowe do wysadzenia w grunt.

Jak sobie przypomnę ile było kłopotów, zanim do tego etapu dotrzymało się sadzonki w zwykłym podłożu.

Jaka to odmiana, bo jeśli to czarny pomidor, to ta barwa łodyżek może być naturalna.


To jakies malinowe NN od kolezanki bardzo smaczne i plenne .
Pozywke zrobilem w/g twoich zalecen bo stosuje inny nawoz niz MS . Dzisiaj posadze do kubkow bez pozywki.
Mam troszke grubszy perlit ale chyba to nie jest duzy problem ?

Witam. Co do ługowania perlitu to już mogę zameldować, że sprawdzałam konduktometrem zasolenie. Przekonana byłam na 100%, że to perlit uszkodził mi pierwszą turę siewek. Tzn. nie perlit bo perlit, tylko że trafiłam na zanieczyszczony worek. Próba wody z filtra 12 ppm.
Próba wody z namoczenia perlitu - tyle samo.






Może problem w granulacji? Mój perlit jest z grubszej frakcji (1-3) ale i tak pyli się z niego niesamowicie przy przesypywanie. Przy podlewaniu wypływała mętna zawiesina, która sklejała się przy otworach i blokowała odpływ wody. Teraz perlit przesiewam przez sitko, przelewam czystą wodą żeby spłukać ten pył i (odstukać) sadzonki rosną.

Jolu , ile czasu uplynelo do uzyskania takich rozmiarow ?
Trzeba przyznac , ze pieknie wygladaja .


Pozdrawiam

Rafal

Ostatnią partię wysiałam mocząc perlit w rozcieńczonej (1/3 pożywki 2/3 wody deszczówki) pożywce wyników jeszcze nie mam. mam w tej chwili ok 80 sadzonek większość(prawie wszystkie) niewiele ustępują Joli ,ale wiem tez o czym pisze lucioperca. te ciemnozielone liścienie też niepokoiły mnie i niektóre w początkowym okresie zle rosły. Wyeliminowałam juz cześć błędów np zaleganie pożywki na dnie kuwety, perlit dobrze absorbuje wodę i nie maa potrzeby (przynajmniej ja nie widzę) i zdrowotność sadzonek wyraźnie poprawiła się u mnie. uprawa w perlicie jest zdecydowanie wygodniejsza i mniej kłopotliwa od torfu, ale musimy wyeliminować błędy (niektórzy jednak je popełniają w tym ja).Być moze metoda Joli by moczyć perlit w samej deszczówce, a dopiero po wschodach ferygować jest bezpieczniejsza.