Forum Ogrodnicze Oaza

Niezależnie od tego Beatko, zaczynam gromadzić zapasy ziaren dla ptaków - ta zima może być dla nich bardzo ciężka.

o 6 rano +11 stopni. Całą noc padało, teraz jest pochmurno i wietrznie można powiedzieć taki początek listopada.
Z tą zimą to może być prawda, może człowiek jest tak zaprogramowany, że jakoś pod skórą czuje, że będzie ciężko i magazynuje masowo żywność. Ja nawet nie zdawałam sobie sprawy ile mam przetworów w tym roku bo ja robię a teściowa wynosi więc jak zaszłam do piwnicy to mnie zamurowało. Ale to jeszcze nic bo wciąż myślę co by tu jeszcze zamknąć w słoiku Najmniej mam przetworów owocowych ale dla nas wystarczy. Jeszcze tylko muszę: nazbierać grzybków do marynowania i suszenia, wykombinować orzechów włoskich i wydrzeć maku od rolnika. W ubiegłym roku udało mi się kupić gęsi od gospodarza, kaczek i kogutów. Poskubałam towarzystwo i zamroziłam a w tym roku bida, lisy wyczyściły gospodarstwo i na sprzedaż nic już nie ma.
A to plon z dziś, obiadek już się szykuje bo znowu w trasę, ech życie....

Aniu! Ja mam o tyle wygodnie, że w moim mieście jest wielu gołębiarzy, więc na ryneczku są sprzedawcy specjalizujący się w ziarnach dla ptaków (i ceny mają bardzo rozsądne) więc mogę kupować na bieżąco. Dokarmianie zaczynam dopiero po Bożym Narodzeniu, bo w czasie Świąt wyjeżdżamy, a wiadomo, że jak się zacznie dokarmiać nie można przerwać. I dokarmiam tylko w mroźne i śnieżne zimy.
Aga! Coś w tym może być. Też szaleję z przetworami. Z owocowymi tylko u mnie słabo, bo prawie wszystko zmarzło. Tylko dereń obrodził, więc dereniówka już nastawiona.

Beatko, zawsze kupuję kilka worów 20 kg nasion słonecznika, bo te cieszą się największym wzięciem wśród skrzydlatych gości, a poza tym dostarczają porządną dawkę energii. Ceny ... cóż, w mieście nie należą do najniższych, ale zapasy gromadzę stopniowo, żeby odczuć ucieczki pieniędzy
Dokarmianie zaczynam od grudnia, a kończę na ptasim przednówku, czyli w marcu.
Dwunożnym też przyda się jakiś zapas tłuszczyku na mroźną zimę, więc szykujemy przetwory.

A u nas znów pada.Grzybów pełno a ja nie mam jak iść.Nie dość że Julka chora to i ja też.
No cóż,grzybów w słoiczkach nie będzie.

Zdrówka Lucysiu dla was i mnóstwo słoneczka. A grzyby tak szybko się nie skończą więc spokojnie

Dzięki Aguś.
A z dobrych informacji jest taka,że pod naszym modrzewiem znalazłam wczoraj 2 maślaki.Znaczy się będę miała grzyby na podwórku!!Grzybnia się zawiązała.Super.

Leje i leje w poniedziałek było pół dnia przerwy a tak to ciągle pada już prawie tydzień.

Wczoraj i dziś piękna pogoda słoneczna.Nawet dzisiejsza nocka trochę cieplejsza 10,4*C.W dzień było 26*.No ale niestety dni coraz krótsze.Dziś byłem znó w lesie i mogłoby już trochę popadać.

Wyczyny naszych chłopaków w lasach i mrowiskach możemy zobaczyć tutaj forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/7...-na-grzyby?start=468

Kapusta z grzybami na tegoroczną Wigilię będzie rewelacyjna

Od kilku dni u mnie było słonecznie i bez opadów. Sprzyjało to pracy w ogrodzie- wszystko już prawie zebrane- została jeszcze papryka, seler, marchew i pomidorki ostatnie w szklarni. Połowę działki przekopana z obornikiem, a na drugiej chcę rozsypać gips tylko nie wiem ile go na 50m2 dać. Noc dzisiejsza ciepła 12*, poprzednie bardzo zimne. Od jutra zapowiadane opady.

A skąd Ty wiesz, że masz za mało wapnia w glebie ?.

Tak przypuszczam,bo nie dawałam, ostatnio było wapno dolomitowe 2 lata temu w niewielkiej ilości.

W Twojej analizie gleby ze szklarni miałaś 1890 mg/l wapnia. Nie sądzę by w otwartym gruncie było go drastycznie mniej. Jeśli koniecznie chcesz to 1 kg/10 m2. Ta dawka podnosi wapń w glebie o 150 mg/l

Na południu Polski (podbeskidzie) pada, pada, pada,zimno, pada,zimno -i taki już od niedzieli - prognozy nie są łaskawe Temperatura codzień rano w okolicach 7 st. Widzę, że zaczyna się sezon grzewczy - dymią kominy
Większość pomidorów zebrałam, zostały tylko niewyrośniete zielone - szkoda bo krzaki zdrowe były jeszcze przed tym załamaniem pogody. Papryka jeszcze wisi na krzakach, niedojrzała - nie wiem czy zbierać, czy dojrzeje w domu...
Brzydko, jesiennie, deszczowo ehhh

Reniu, jesiennie a to jeszcze lato południe faktycznie pogodę ma fatalną ciągle pada w dzień 9* koszmar ile może. Tak deszczowego i zimnego września bardzo dawno nie było

o 6 rano +11. Całą noc padało i tak do 10.00. O jedenastej na grzyby. Podczas grzybów trafiłam na leśne złoto czyli Rokitnika. Jutro jadę go oberwać i będą dżemiki. A siostra wypatrzyła wielgaśne owoce róży i jeden krzak samosiejki wykopie a owoce z pozostałych zerwie na nalewki


A skoro świt warzywka na obiadek

U mnie nocka była chłodna 10,3*C.Dzień wstał ze słoneczkiem i było fajnie.Przed chwilką popadało i to dość mocno.Temperatura wynosi 16,3*.Jutro wyjazd do lasu.
Agusia nie zapominaj o grzybkach.