Forum Ogrodnicze Oaza

Też byłam na strychu, na przeglądzie. Sałaty rosną, pory i cebule też. Kapusta pekińska, karczochy, selery i trawa cytrynowa lekko przyrastają. Najchętniej wyniosłabym wszystko do inspektów, bo na strychu trochę mi niewygodnie troszczyć się o rozsadę /muszę stać na drabinie, żeby coś tam zrobić/. Ale jeszcze trochę muszę poczekać, bo muszę inspekty wyczyścić i umyć im okna.

Moje sałaty dołączyły już do bobu na balkonie - co prawda dopiero wykiełkowały, ale jest ponad 10*, a ja potrzebuję miejsce na cynie i jeszcze kilka warzyw. Aksamitki za jakiś czas wrzucę po prostu do kuwetki i będą sobie tam rosły bez pikowania i innych cudów aż do wysadzenia. Chyba nie ma bardziej odpornych roślin, trzeba to wykorzystać...

Nie wiem, na ile to kwestia paniki warzywnego świeżaka, a na ile coś więcej, ale chwilowo jestem strasznie zdenerwowana. Jak już ruszyło i coś zaczęło kiełkować - to wystarczyło uchylone na moment przez rodziców okno i te siewki, co już w mękach wylazły, leżą z wiszącymi liścieniami (byłam pewna, że to chwilowe, ale już kolejny dzień - i leżą), a świeżo pojawiające się kiełki mają teraz brązowe te ich cieniutkie liścienie. Nie wiem, czy już nie spisywać całej szklarenki siewek na straty - z tym, że nawet nie bardzo mam nasiona na ponowienie siania (przy wielu odmianach poszła całość tego co miałam), nie wspominając, że byłoby chyba już trochę za późno.
Wierzyć mi się nie chce, że głupie uchylenie okna mogło takie szkody spowodować - tym bardziej, że siewki są przykryte plastikową "pokrywą" (wentylacja na górze i po bokach), więc przewiać nie mogło, zimno zresztą nie było, bo jakieś 15 stopni za oknem, okno uchylone od góry - czyli nawet nie bezpośredni "powiew"... chyba że to coś innego, ale nie bardzo wiem, co takiego mogłoby to być.
Z entuzjazmem podchodziłam do tego wszystkiego, ale póki co wszystko co się da idzie nie tak. Oczywiście na pewno z mojej winy, no ale i tak... ręce opadają.

Aniu ja będę wysiewał w czwartek 07.03 .Dobry dzień na sianie roślin jednorocznych wg.kalendarza księżycowego.

Rysiu, ten dzień to stanowczo za wcześnie ze względu na moje warunki lokalowe ... z moich doświadczeń wynika, że potrzebuję 8 tygodni na produkcję rozsady pomidorków - wysadzam w grunt około 26 maja, a więc wysiew powinien nastąpić 25 marca.

Szczerze mówiąc nigdy nie kierowałam się wskazaniami kalendarza księżycowego, a widzę, że parę osób na forum korzysta z tej wiedzy. Czy po 20 maja jest jakiś równie dobry termin ?

Pizza takie objawy miałam wczoraj po mroźnej nocy sałata japońska została w tunelu i dziś ja wyrzuciłam. No ale sałata wschodzi w ciągu doby, góra dwu, wiec wolałam posiać nowa ,niż reanimować. Może twoja rozsada wstanie.
A w jakim podłożu rosną Twoje siewki/? bo dwa lata temu w podobny sposób straciłam połowę papryki, ale wyraźnie ziemia która kopiłam w Briko była felerna.drugi rok sieje w perlicie.

Liczę, że wstanie, delikatnie "zakopałam" siewki nieco głębiej niż były, żeby się przypadkiem nie połamały - jeszcze nie spisuję na straty, ale przykro bardzo się na to patrzy.
Były siane i rosną w perlicie.

Czy już nawiozłaś czymś te wysiewy Wiktorio ? Bo rozumiem, że perlit nasączyłaś wodą ?
Pamiętam siewki, chyba papryki, które pokazywałaś w innym wątku - czy większość wygląda w ten sposób ?

O jeszcze jedno. Wczoraj przez pomyłkę prysnęłam nawozem który miałam do duzo starszych zatrwianów , powinnam na razie woda dwudniowa salate . Dzis wyglada to miejsce tak..Tylko raz prysnęłam, bo zaraz się zorientowałam.

Nie, tamte siewki były całe czarne od korzonka do liścieni, całą łodyżkę miały czarną przy jednocześnie normalnie zielonych liścieniach (wciąż wyglądają tak samo swoją drogą, nie ruszałam ich) - tym albo brązowieją czubki liścieni, albo kładą się, albo jedno i drugie. Nasiona na pewno nie są felerne, no wszystkie z całkiem różnych źródeł nie mogą być, nie ma szans. Czyli coś robię źle - albo faktycznie tak zareagowały na chłód, ale to nie było znowu jakieś straszne zimno, nie zostały też przewiane, bo mają pokrywę.
Nawozić nie nawoziłam, bo te maluchy jeszcze nawet niektóre z nasionek nie wyszły, przed siewem nasycałam tylko perlit mieszanką woda z filtra Brita + nawóz ten biedronkowy 2ml na litr wody - pH było neutralne. Podłoże trzymane w tym roztworze do momentu, gdy perlit wchłonął większość wody i był mokry.
Kurczę, czy ja tutaj coś bardzo źle rozumiem?

Nasionka wkładamy do perlitu nasączonego wyłącznie wodą. Pierwsze nawożenie wykonujesz, gdy siewki rozłożą liścienie. Nie jestem fachowcem, ale wydaje mi się, że dawka nawozu 2ml/l mogła okazać się zbyt silna dla tak wczesnej fazy rozwoju, jakim jest nasionko i wschodząca siewka.
Odczyn wody powinien być kwaśny.

To jak rozumieć to "Perlit, przed załadowaniem go do kubków obowiązkowo musi być nasycony roztworem nawozu" z vademecum?

Wiktorio, w Vademecum zawartych jest sporo informacji w kolejności ich pojawiania się w wątku perlitowym, dlatego najlepiej jest śledzić wiadomości na bieżąco, a w razie wątpliwości koniecznie pytać !!!

Cytat z Vademecum:

Adasiowa wrote:

Pizza Czy możesz zrobić zdjęcie tym Twoim siewkom. Co to za gatunki? Twój opis pasuje do zgorzeli siewek ale skąd zgorzel w perlicie? Czy te siewki są w oddzielnych pojemnikach?

Też korzystam z nawozu biedronkowego do pomidorów.Perlit nasączam deszczówką, a po rozłożeniu liścieni zaczęłam fertygację kranówką zakwaszoną do ph 6 plus 0,5 ml nawozu/l wody.Dwarf Artic Rose (pokazany w wątku perlitowym) jest już dość spory i nadal dostaje nawóz w takiej dawce.

Aniu z Vademecum trzeba chyba pousuwać niektóre wpisy, ponieważ już się zdezaktualizowały.Ktoś, kto nie czyta wątku perlitowego na bieżąco może mieć spore pomieszanie z poplątaniem.

Masz rację Elżuniu, ale pójdę o krok dalej. Po prostu wywalę ten watek, ponieważ generuje niepotrzebne wątpliwości i skutkuje rozmaitymi pomysłami.
Opracowując Vademecum chciałam pozostawić starsze posty, aby pokazać, jak ewoluowały eksperymenty z perlitem, ale sądziłam, że czytany jest CAŁY, krótki przecież wątek ...
Najlepiej będzie, jak wszyscy chętni będą zadawać pytania w wątku perlitowym.

Inna sprawa, że jak mantrę powtarzałam, aby przygodę z tym podłożem zacząć albo o wiele wcześniej, albo uprawiając jedynie kilka roślinek - celem nabrania doświadczenia z perlitem.

Porównaj teraz oba sposoby nawożenia: Twój z 0,5 ml dla fazy dwuliścieniowej i 2 ml/l dla nasion.

Szczerze mówiąc to uznałam, że pierwszy wpis w kompendium jest najważniejszy i tym samym najbardziej aktualny jako właśnie ten "zbiór zasad", więc to nim się głównie kierowałam, a jak jakiejś informacji mi brakowało, to dopiero "doszukiwałam" brakujących danych w wyszukiwarce, żeby nie męczyć przypadkiem pytaniami, które już padły po dziesięć razy. Widać niesłusznie. Cóż, teraz już chyba za wiele z tym nie zrobię. Mam resztki (po 1-2 sztuki) nasion niektórych odmian, ale na papryki ostre i bakłażany to już chyba troszkę za późno, żeby ponownie wysiewać Zwłaszcza że kiełkowały mi strasznie długo.

Przemku, to są całkiem różne odmiany - papryki i bakłażany, każda odmiana w oddzielnej komórce po dwa nasionka. Na zgorzel mi to nie wygląda (miałam już do czynienia), bo korzonki wyglądają 100% OK.
Zrobiłabym zdjęcie, ale naprawdę nie chcę ich już bardziej stresować wyciąganiem, tym bardziej, że najwyraźniej sporo zepsułam.

I tu Aniu nie zgodzę się z Tobą, wybacz.
Vademecun jest dobre, tylko moim skromnym zdaniem trzeba go odświeżyć i zostawić informacje aktualnie obowiązujące.
Bo dla niektórych trochę to wszystko się miesza. Sama też tam zaglądam.