Forum Ogrodnicze Oaza

Iwonko mam już kupione nasionka i karczochów i szparagów. Ja akwarium wykorzystam do doświetlenia rozsady selera, wczoraj przygotowałam pakiet nasion, które zacznę wysiewac od 15 stycznia: wczesny por odm.Bulgaarse Reuzen, seler korzeniowy odm. Denar i Talar, bakłażany odm. Violetta lunga 3, kilka ostrych papryk, a z roślin ozdobnych to :kobee białą i fioletową oraz petunie Supercascade F1 czerwoną i fioletową a także petunię niską.
Eksperymentalnie chcę wysiać kilka sztuk ogórka pod osłony odm. Atos F1 - może się uda

Wydaje mi się , że plan nasadzeń umieszczony na ścianie altany, to niezwykle prosty i wygodny sposób .

Mietku super pomysł, ja sobie co roku plan warzywnika podobnie rozrysowuję, bo to mi bardzo pomaga w zagospodarowaniu. A ponieważ ze mnie "niespotykanie spokojny człowiek" w ferworze siana i sadzenia mogłabym oblecieć warzywnik ze dwa razy z nasionami

Mieciu robię podobnie tyle,że jeden noszę w kieszeni,a drugi jest w siedzisku pod folią.Jak Marzenka robię też opis w zeszycie(dodatkowy) i obejmuję wszystkie nasadzenia i siewy warzyw.Pomaga mi to też co roku w płodozmianach na poszczególnych poletkach.

Adasiowa wrote:
Moja akwarium ma wymiary 50x30x30 cm, czyli pojemność 45 litrów. Nie będę próbować policzyć ile ma lat. Jego niewątpliwą zaletą, gdy myślimy o growboksie, jest pokrywa z podłączeniem dla świetlówki. Chyba w oparciu o starą świetlówkę dobraliśmy moc (15 W), z kolei wymiar pokrywy określa długość (standardową). W sklepie akwarystycznym zamówiłam świetlówki przeznaczone dla roślin.
Aby siewki nie wybiegły, kubeczki stoją na podwyższeniu, np. na pudełkach po lodach.

Pozytywnie zazdroszczę Janinie, jej systemu. Pomysłowość górą.

koma, zamiast gumek do znaczników dowiąż grubszą nitkę lub tasiemkę. Dwa lata temu wszystkie gumki mi się w polowie sezonu wykruszyły od słońca i znaczniki fruwały po całym ogródku i szklarni. Gdyby nie backup opisowy (taki jak u pomodoro) nie pamiętałabym co gdzie rosło...

No widze ze u Pomodoro , pomidory na topie to k37 I czekista , wysieje je rownież ( dzieki uprzejmosci Ani ) I porownam z typowymi jankesami Polakami I Ruskami zobaczymy kto wygra test smakowy , plonowy , przechowywalniowy .no moze jak miejsca starczy dodam Irakijczyka , Tajlandczyka I Macrona zeby mnie sasiedzi o rasizm nie posadzili .
Co do doswietlania tzw grow box to kiedys sie w nie bawilem ale sa mało wygodne , to było popularne jak były zarowki zwykle lub fluorescent wtedy skrzynie sie wykladało sie folià aluminiowà I jedna lampa w przykrywce , chodziło by jak najwiecej było swiatła . Teraz gdy pelno Energooszczednych Led czy T5 to wystarcza zwykłe szerokie połki zeby były wygodne I sporo miejsca . Ważne by gdy tylko rozsada wykiełkuje trzymac lampy niskim nad rozsada tak ok 10 cm lub nawet mniej , pozniej mozna zwiekszyc do 20 cm . Czas to w poczatkowym stadium 16 godz na dobe pozniej 14 godz Takie ustawienie daje super efekty.

Dziękuję Witku, Dorotko, Janino (omg! Twoja konstrukcja na strychu robi wrażenie i wizualnie i technicznie - programator czasowy + czujnik zmierzchu - przysięgam, że jak mój mąż będzie zrzędził, że znowu coś kombinuję i czy nie mogę robić rozsady jak każdy normalny człowiek, pokażę mu Twój post:D), Marzenko, Carbon za szczegółowe informacje o doświetlaniu.

Obejrzałam też kilka filmików Charlesa Dowdinga. Cudownie widzieć takich pasjonatów:) Na pewno wypróbuję w tym roku rzodkiewkę z rozsady, a co do innych warzyw to jeszcze zobaczę.

Wczoraj wyłożyłam do kiełkowania Habanero i testowo pomidorka karłowego Bajaja oraz bazylię. Robię też test kiełkowania dla nasion marchwi i cebuli.

Wizualnie, to nic szczególnego nie widać. Chciałam dzisiaj zrobić nowe zdjęcia, ale nie bardzo mi wychodziły. Teraz ta konstrukcja jest "obudowana" folią aluminiową taką grubą, żeby temperatura nie była zbyt niska. Bo na strychu jest 13 - 15 st. Brakło mi ręki, żeby podnosić folię, trzymać telefon i trzymać się drabiny. A prawy bark "wyrwany z zawiasów" jeszcze nie wrócił do formy i normy.
Przepraszam wszystkich Mężów którym zaszkodziłam.

Patrycja

U mnie z braku miejsca na parapetach, a w zasadzie z powodu niezadowolenia rodziny, co do ich ustawiania tam, zostałem zmuszony, do budowy growboxa. Jako, że nie wiedziałem na jakie oświetlenie się zdecydować, wybrałem opcje taką, która pozwoli mi wybrać, co będe chciał. W tym celu zbudowałem growbox na tyle długi, by zmieściła się w nim lampa na świetlówki liniowe 120cm. Growbox ma wymiary 140x45. Jest on wysoki na 90cm. Zbudowałem go ogólnie z 8desek z jakiejś rozbiórki, kilku płyt pomalowanych na biało i starych blatów po stolikach, z tego powodu, że jest on w moim pokoju, to musi i on pełnic funkcje zastępczą stołu.

Co do oświetlenia, to używam dwóch świetlówek, jedna zwykła 6500k Cool Daylight, druga to Fluora. Lampa jest tak podwieszona pod blatem, że w zależności od wielkości rozsady, reguluje jej wysokość. Co do ilości godzin doświetlania to staram się by godzin było tyle, co za dnia latem czyli te 12-14h. Jak jestem w domu, to poprostu sam włączam, jak jestem na wyjezdzie, to.mam prosty programator godzinny. Co do temperatury, to zazwyczaj skręcam poprostu temp na grzakniku jak mają noc, a podkręcam za dnia. Nie sprawdzam jednak temp z oporem maniaka.


Ogólnie to wygląda to mniej więcej tak.




A w praktyce tak.

Janino podobało mi się bardzo to Twoje roślinne lokum na strychu
Powiedz proszę co to za oświetlenie, gotowe czy montowane samodzielnie?

Z kolei ja, do doświetlania roślin na strychu zostałam zmuszona przez koty i Męża. Między mną a kotami była walka o parapety.
Dodatkowo Maja wyciągała ma siewki, a Dekster wyciągał mi znaczniki. Z kolei Męża pewnego roku do szału doprowadziły ziemiórki. Nie pamiętam jaka to była ziemia, ale że było dużo ziemiórek to pamiętam. I to właśnie wtedy Małżonek zaczął kombinować jak się pozbyć moich rozsad z parapetów. I wykombinował. Ku mojej radości. Nie przypuszczałam że to powiem /napiszę/, ale - ziemiórki DZIĘKUJĘ.

Montowane samodzielnie. To zwykłe żarówki led do growbox'a /nie lubię tego słowa, może można nazwać to inaczej/. Oprawki do zwykłych żarówek. Zamocowane na - tu akurat na takiej poziomej drabince. Jutro postaram się zrobić zdjęcia "konstrukcyjne".

W tym momencie współczuję moim roślinom
Oprócz cieplarnianych warunków, jakie funduję im na starcie, umieszczając nasiona w kiełkowniku ( jak wiadomo skonstruowanym z pudełka do ciasta ), to po wschodach nie mogą liczyć na nic innego, jak na dość chłodny ( temp. 16-18 stopni ) parapet. Na szczęście jasny, bo wschodnio-południowy.
Nie wiem, jakim cudem udaje mi się wyhodować rozsadę, zwłaszcza ciepłolubnych warzyw...
Póki co, na takim właśnie parapecie, osłoniętym od dołu, rosną siewki pomidorów Portos, Venus i dwarf Uluru Ochre oraz ostra papryczka Mulato Isleno, z której jednak nic chyba nie będzie - trwa w fazie liścieni już od tygodnia i nie widzę postępów w rozwoju.

Portosy będą wykorzystane jako rośliny macierzyste do pozyskania sadzonek wierzchołkowych - w ubiegłym sezonie zdały świetnie egzamin zarówno jako "matki", jak i potomstwo wierzchołkowe.

W "ciasteczkowym" kiełkowniku dzieje się więcej: kiełkują pozostałe ostre papryki ( Rocoto Red Manzano, Aji Charapita ) i jedna słodka ( Habanada ) oraz kolejne pomidorowe maluchy ( Vilma oraz dwarfy ).

Na nadchodzący tydzień zaplanowałam wyłożenie na waciki reszty ostrych papryk, partię Czekistów przeznaczonych do testów szczepienia i przy okazji sprawdzę zdolność kiełkowania nasionek szpinaku Malabar - czyli, jak na razie, tradycyjny warzywny repertuar

Tu moja rozsadownia w piwnicy , kilka desek kilka lamp i mozna działać , a no i mata grzewcza to dobra rzecz wszystko podłączone pod programator czasowy .

Aniu, jeszcze nim uruchomiłam doświetlanie w "moich pomieszczeniach" wkręcałam żarówkę do doświetlania w zwykłą lampę na biurku. Jest tylko jeden problem. Te światło bardzo razi Nasze oczy, więc trzeba uważać.

Carbon, a ja Ci zazdroszczę doświetlania w piwnicy. Nie musisz skakać po drabinie. Zawsze są jakieś plusy dodatnie i plusy ujemne. Ale i tak jestem z tego zadowolona z tego co mam

Położyłam dziś na waciki wszystkie odmiany bakłażana i kilka ostrzejszych papryk.
Zobaczymy jak na tym wyjdę.