Forum Ogrodnicze Oaza

Trochę niezręcznie pokazywać moje diablice, ponieważ wiele brakuje im do Waszych piękności, ale ponieważ postanowiłam pokazywać wszystkie rozsady bez względu na urodę i postępy w wegetacji, więc zamieszczam zdjęcia kilku ostrych papryk, które w tym sezonie zagoszczą w donicach na parapecie w mieście i na działce.

Nasiona do kiełkowania trafiły w pierwszym tygodniu stycznia i pomimo szybkiego obudzenia się i wschodów ( w kiełkowniku temperatura sprzyjała rozwojowi, 26 - 28 stopni ), to dalszy wzrost przebiegał już z przeszkodami; pochmurne i zimne miesiące dały o sobie znać, a ja nie stosuję doświetlania, więc w takich warunkach ( na parapecie 18 stopni ) trudno mówić o czymkolwiek.
Podobnie jak w przypadku słodkich papryczek, także i tutaj wysiałam większe ilości nasion nie będąc pewna ich zdolności do kiełkowania. Część nasion pozyskałam z owoców ususzonych ( np. Joe's Long ), część ze świeżych ( Cayenne Yellow kupione zimą na rynku ), kilka z własnych zbiorów, a pozostały asortyment zawdzięczam dobrym forumowym Duszkom - pięknie Wam dziękuję !

Z tego, co pamiętam, mam m.in. Jalaro, Jalapeno Early, Ubatubę, ostrą NN, ostrą Zbyszka, Cayenne Yellow, Joe's Long, Hungarian Yellow Wax, Kinizsi ....

... oraz Aji Charapita F3, Carolinę Reaper ??? ( to te kompaktowe, krępe papryczki łatwe do wyłowienia wzrokiem wśród delikatnych słodkich )

W pracy, czyli w cieplarni Ogrodu Zoologicznego zostawiłam paprykę Habanero Chocolate z ubiegłego roku. Przezimowała w mieszkaniu, a kiedy zauważyłam, że młode listki zaczynają zwijać deformować się i blednąć, zaniosłam roślinkę właśnie do pracy. Po kilkunastu dniach zaczęła kwitnąć, jednak kwiaty zrzuciła, ale kondycja liści .... to marzenie
Dokarmię bidulkę ponownie, jak należy i zobaczymy, jak zareaguje. Owoce mają rewelacyjny smak, owocowy o dymnym aromacie.

pozdrawiam cieplutko!

No właśnie ta czekoladowa Habanero Nie wiem o co chodzi,ale jej zapach strasznie mi przeszkadza,aż mdli.Pokroiłam kupną i zamroziłam,ale raz tylko użyłam.

Jednak przyznasz Anuś, że piękna jest, nawet w drugim roku uprawy

Adasiowa wrote:

Skończyłem z uprawą superhotów już jakieś 2 lata temu. Nawet jeden krzaczek wystarczy jak dobrze obrodzi a potem i tak nie ma co z zrobić z nadmiarem szczęścia.Teraz uprawiam tylko średnio ostre i słodkie i jest to zupełnie wystarczające a zapas superhotów mam jeszcze na co najmniej kilka lat.

Piękna,ale cóż z nią,jak nie tkniesz?Żeby nie było nudno muszę w przyszłym roku pomyśleć o jakiejś fioletowej i pomarańczowej ,ale coś na miarę Jalapeno.Zobaczymy jaka będzie ta Bhut Jolokia,bo może być,że też tylko będzie wyglądać.

Bhut Jolokia jest uważana za jedną z najostrzejszych papryk, ostrzejszą niż Habanero. Uprawiałam ją bodajże trzy lata temu.
Tzw. super hoty uprawiam z dwóch względów: dekoracyjnych, ponieważ niesamowicie podoba mi się ich pokrój, a owoce wykorzystuję do produkcji sosu z kiszonych papryk lub suszę i ucieram na proszek jako przyprawę.
Zazwyczaj w sezonie mam dwa krzaczki takich bardzo ostrych odmian.

Zdjęcia z 2017r; dojrzałe owoce są pomarańczowe.

Naga Bhut Jolokia

Jej papryczki przypominają smocze zęby, jakby ostrzegały przed spożyciem

Na przekroju wyraźnie widać cieniutkie, suche ścianki oraz bardzo niewielką ilość nasion.

Też kilka lat temu wyleczyłem się z uprawy superhotów.
Trzy pary rękawiczek lekarskich nie pomagały przy dłubaniu nasion, a doznania utkwiły w pamięci do dzisiaj...

Ja się jeszcze nie wyleczyłam , bo dopiero próbuję ich uprawy.Na opakowaniu było napisane ,że jest ostra,a nie super ostra Potem dopiero doczytałam.Niech rośnie na zdrowie,listki ma ładne,może zakwitnie.A potem zobaczymy.Każdy ma inną tolerancję na kapsaicynę,nawet myślę,że z czasem ta tolerancja się zwiększa .Nie jestem specjalistką.
Wszystkie ostre papryki mają piękne owoce,chciałoby się chwycić i schrupać,ale można się zdziwić.I to bardzo.

Z tym dotknięciem też byłbym ostrożny, o chrupaniu już nie wspomnę

W sumie przydałaby się osłona na nos,oczy i ręce.Jak robiłyśmy sos z chilli,to przy przeciągu,bo nie szło oddychać.

Ja osobiście próbowałem sosu Trynidad Scorpion fabrycznej produkcji o skali 1,5 mln SHU. Piekło ale dało się przeżyć, nadal rozmawiałem i niczym nie popiłem ale te Skorpiony które rosły u mnie po prostu zwalały z nóg. Albo sos był oszukany albo te moje były o wiele mocniesze.

Trudno mi odnieść się do odczuwania wrażeń podczas spożywania jakiejkolwiek potrawy z dodatkiem ostrych/bardzo ostrych papryk, ponieważ akurat moje kubki smakowe ich nie tolerują , ale domownicy gustują w takich ... pikantnych akcentach, więc dla nich uprawiam.
Dla mnie sklepowy twarożek "z chili" jest już na granicy zjadliwości.
Generalnie - tak mi się wydaje - gotowe produkty oferowane w handlu są chyba znacznie bardziej łagodne, dostosowane do smaku większości klientów, niż te nasze, własnoręcznie pozyskane.

Biquinho Yellow




Po zimie: Carolina Reaper, Carolina Reaper Yellow, Trinidad Perfume

Moje to jeszcze maluszki,a ja wysiewam ich coraz więcej.Taka sobie przypadłość.Dużo owoców jesienią rozdaję koleżankom,które są zadowolone,a ja urzeczona
papryczkowym wdziękiem i urokiem.Na razie nie wiem ile ich mam.Jak będę przesadzała,to spiszę,bo w przyszłym roku będę szukała nowych rodzaji.

w tym sezonie tylko średnia ostrość, dla mnie to Gabi, Jalapeno. Te są zjadliwe a owoców z jednego krzaczka Numex T. mam na parę lat. W celach ozdobnych rośnie Explosive Ember i już na etapie małych sadzonek jest śliczna.

U mnie podstawową odmianą z tych ostrzejszych jest Furilla.
Na zielono konserwuję jak Jalapeno a dojrzała jako chili i do przetworów.

Kilka z moich ostrych papryczek "na przechowaniu" w pokoju córki.Tegoroczne i przezimowane.Mają tam idealne warunki - ciepło i słoneczko przez dużą część dnia.





I Tricolor Variegata, o którą tak się martwiłam - odżyła i zaczyna kwitnąć...

Bhut Jolokia dostały swoje osobne wiaderka,bo zaczęły się zasłaniać.Teraz hulaj dusza.


Rosną jeszcze Chilli i Jalapeno.