Forum Ogrodnicze Oaza

Majmaj, na pewno k-37, portos i vp-1

Iwona M wrote:

Polecam tako ot maszynkę do robienia przecierów pomidorowych. Wydajna i praktyczna.

W tym roku stanęłam przed koniecznością wyboru takiego urządzenia; do tej pory rozgotowywałam cząstki pomidorów w dużym garnku, a następnie przecierałam przez drobniutkie sito za pomocą drewnianej kuli - w ten sposób oddzielałam skórki i nasiona od właściwego przecieru, który następnie dalej zagęszczałam na wolnym ogniu.
Jednak ręce odmawiają współpracy i podejrzewam, że będę musiała zaopatrzyć się w takich "pomocników", tym bardziej, że przybywa pomidorków do przerobu.

Aniu wystarczy blender i takie sitko




Kupiłam kiedyś miskę z przykrywką z dziurą. Wkładam w nie sitko i całe dobro ładuje w misce a w sitku pestki i skórki.




Najpierw rozgotowuję żeby zmiękły. Ostudzam, odlewam maximum wody i same pomidory wrzucam do sitka. Nie odgotowuję już, tylko wekuję.

Stanowisko do produkcji. Maszynka +garnek na sok oraz sitko na przecier. Miska na skórki, nasiona i pozostałe części które nie przetrą się.
A tak wygląda to podczas pracy.





Gdy sito jest pełne podmieniam na drugie (mam 3 takie sitka). W tym czasie jak napełniam pozostałe to pełne sitka od czasu do czasu pomieszam żeby sok mógł ścieknąć.

Przed odsączaniem i po odsączeniu.



Przecier jest tak gęsty ,że łyżka stoi .



Następnie tylko zagotowuje, ok 10-15min od chwili wrzenia, dodaje trochę soli i gotowe.
Koncentrat dla żony, a sok dla mnie po 'udanej' sobocie.

Bardzo dziękuję za relację - widzę, że faktycznie Wasze urządzenia ułatwiają pracę i - co równie ważne - skracają czas gotowania przecieru do niezbędnego minimum ( a to chyba dobrze wpływa na zachowanie wartości odżywczych w takim przecierze ).


p.s. pomidorowy sok - podobno - jest bardzo polecany nazajutrz po , jako uzupełnienie potasu

Dodam jeszcze, że ok. 60 kg pomidorów razem z żoną przerobiliśmy w 9 godzin. Kiedyś zajęło by nam o wiele dłużej i to stanie przy gorących garach i mieszanie , później przecieranie i znowu gotowanie.

Maszynka jest naprawdę bardzo dobra. Możemy przepuścić przez nią maliny i 95% ziarnek nam odrzuci.Mamy dżem malinowy praktycznie bez ziarek.

Przeważnie swoje i jak leci, ale w tym roku kupiłem okazjonalnie od rolnika 10 kg ( na spróbowanie) po 2zł pomidorów tzw. przemysłowych -te to są dopiero gęste.

Kornel wrote: A co następuje po "gotowe"? Do słoików/butelek i pasteryzacja, czy jakoś inaczej to przechowujecie? Ja konfiturki nakładam gorące i słoiki stawiam "na głowie" do zamknięcia, lubię ten sposób, ale nie jestem pewna, czy nada się do pomidorów

Maszynka świetna, lepsza niż mój przecierak - muszę takiej poszukać!

Pomidorowe przetwory zawsze pasteryzuję słoik 0,9l około 20-30 minut.
Natomiast owocowe, z dużą ilością cukru lub żelfiksem robię tak samo, jak Ty Ikuś.

Powiedźcie mi, jaki jest fizyczny sens obracać zawekowane słoiki do góry dnem ?. Żyje już przeszło pół wieku i nie wiem.

Fizycznie ? Nie wiem
U mnie ta metoda "pokutuje" od czasu, kiedy zaczynałam owocowe przetwórstwo i w którejś z książek kucharskich ( wówczas nie było internetu ) przeczytałam takie zalecenie. Czasami słoiki napełnione gorącym dżemem wkładam pod koc i trzymam tak do ostygnięcia.

Fizycznie podciśnienie uszczelnia nakrętkę.

Nigdy nie stosowałam tej metody bo nie lubię upapranych wieczek/zakrętek.A podciśnienie w procesie pasteryzacji powstaje bez względu na pozycję słoika.

Nakrętka albo jest szczelna, albo nieszczelna. Pobrudzona przetworem nakrętka szybko może być miejscem ataku pleśni. Poza tym, skraca to żywot nakrętek.

Kajtkowa wrote:
No zwłaszcza, jak do pasteryzacji zakręcimy szczelnie zakrętki, czyli utrwalimy wewnątrz słoika ciśnienie atmosferyczne .

Uhm, być może, tylko że my mówimy o zamykaniu słoików które NIE SĄ pasteryzowane.