Forum Ogrodnicze Oaza

Wczorajszy dzień przeznaczyłam na zbiór wszystkich pomidorów rosnących zarówno w gruncie jak i w folii. Dużą przyjemność sprawiły mi prace w ogrodzie przy idealnej pogodzie, oraz układanie pięknych zdrowych pomidorów do dojrzewania. Krzaki jak i folia od środka cała była pokryta wodą i parą, co w połączeniu z zimnymi nocami może skutkować bardzo szybkim rozprzestrzenianiem się chorób..
Z całego serca dziękuję wszystkim darczyńcom dzięki którym cała moja rodzina (również dobrzy znajomi) miała okazję spróbować wyjątkowych odmian pomidorów. Każdy pomidor zachwycał czymś innym, trzy moje ulubione to: K-37, Czekista i Red pear -niesamowite ze względu na smak, wygląd i plenność. W dalszej kolejności Portos, Corazon i Bawaria. W przyszłym roku na pewno zostanie ze mną również Sweet Marmande oraz Faworyt.

Tak wygląda teraz ogródek, pod folią która niedługo zostanie ściągnięta rozłożyłam kompost i wysiałam jako poplon gorczycę

W tunelu pomidory powoli ale dojrzewają. Nie obrywam zielonych bo są nie do przerobienia a szacuję je na ok 150 -200 kg. Pójdą na kompostownik. Tak to wygląda:



zbiór dzisiejszy

Poobrywałam dziś wszystkie pomidorki z "zaczątkiem koloru", będą (mam nadzieję) dojrzewać w altance. Te całkiem zielone nie mają szans, żeby dojrzeć, prawda? Tyle tego jeszcze na krzakach...! Chyba trzeba będzie dżem Adasiowy wysmażyć...

Bala ja bym poobrywała i rozdała,jak nie masz miejsca.Szkoda Twojej pracy.
Mandorla zrobiłam dżemik Ani Adasiowej z 1 cytryną i starłam 1 owoc pigwowca,wyszedł pyszny mus o smaku ..kiwi Przepychota.
W tym tygodniu wszystkie zniosę do domu,bo zapowiadają przymrozki.
Dzisiaj przyniosłam ponad 4 kg zielonych,zajęły miejsce tych ,które przerobiłam na szakszukę z dodatkiem grillowanej cukinii.Większość tych zielonych to Bawole Serca i ich krzaki nie wyglądają najlepiej.Rosną najbliżej drzwi,które wciąż pozostają otwarte.W głębi tunelu owoce się jeszcze przebarwiają i krzaki są zdrowe.Koktajlowe w gruncie też jeszcze ok.

Mandorla

W altanie temperatura jest uśredniona w stosunku do tej na zewnątrz . Nie ma tak dużych spadków nocą, jak na polu. Zerwij wszystko i możesz trzymać w altanie dopóki temperatura nie spadnie między 10 a 12 * C. . Jeśli tak się stanie trzeba wtedy ewakuować wszystko albo do piwnicy, albo wprost do mieszkania. Jeśli jakaś partia do listopada Ci nie dojrzeje, dopiero wtedy możesz myśleć o przerobie zielonych.

Do przerobu to tylko brzydule.

Oberwałam spod folii, gdzie od piątku nie dojrzał, a nawet nie zaczął nabierać koloru żaden pomidor. W gruncie pozostały koktajlówki (tylko niedużą część zebrałam), których krzaki dziś zastałam mokre, choć nie padało. Przy najbliższej wizycie i te zjadą do domu.

Bardzo dziękuję, Pomodoro, w takim razie w piątek dokończę dzieła i będę pilnować temperatur.

Anaka, Zygowa, u mnie też koktajlówki najładniej się trzymają, chociaż część z tych większych też wygląda, jakby była pełnia lata. Aż trochę żal usuwać, chociaż z drugiej strony kilka krzaków blokuje mi prace nad kwaśną rabatą

O ile wielkoowocowe pomidory trzymam w altanie, to koktajlowe Pepperoni trzymam w mieszkaniu.




Widać w tym koszyczku różne stadia dojrzewania. Te, które się wybarwią całkowicie, lądują w pojemniku w lodówce ustawionej na " 1 " w temperaturze 8-10 * C i stamtąd są brane w miarę potrzeby do jedzenia.

Podobnie ma się rzecz z pomidorami wielkoowocowymi z altany. Z przechowalni zabieram już mocno czerwone sztuki




Lądują one na kuchenny segment i stamtąd , po osiągnięciu pełnej dojrzałości, też lądują w pojemniku w lodówce w temperaturze 8-10 * C i stamtąd są brane do konsumpcji.





PS. Z przechowalni idzie średnio 1 wiadro 10 l dojrzałych pomidorów tygodniowo, co akurat starcza dla dwóch rodzin.

Trzymam kciuki za moje, żeby też dojrzewały jak Twoje. Moich nie mogę przechowywać w altance, bo jak ją nazywam, to taka "mysia nora", zimna, wilgotna... niedużo cieplej jak na zewnątrz. Dziękuję Mietku, bo teraz wiem co zrobić z pomidorami kiedy dojrzeją.

Mikar wrote: Ja nie przecieram roztworem PW.

Dzisiaj dłubałam nasionka ze swoich koktajlówek,chciałam też zrobić to z sakiewką malinową ,którą kupiłam jakieś 10 dni temu.Nadal pomidor jest twardy,kolor ma ciemny jak bardzo dojrzałe maliny.Zastanawiam się,czy jest już dojrzały,może nie zmięknie już wcale.Czy ktoś z Was miał coś takiego?


Zdjęcie zrobione w dniu zakupu,teraz pomidor jest dużo ciemniejszy od moich malinowych

Dwukrotne minusowe temperatury w nocy i chłodne dni przyśpieszyły likwidację uprawy pomidorów w szklarni.Krzaczki były ładne z niewielkimi zmianami na liściach.Ładne zdrowe owoce na krzaczku Aussie




Zostawiłam trzy krzaczki.

Mata Hari bardzo plenny,bardzo smaczne pomidorki








Caniles o plenności już były opinie






I moja sakiewka NN,plenność obłędna,do dnia dzisiejszego dużo owoców na krzaczku






"Dojrzewalnia"

Pomidorki zebrane,krzaki wyrwane i wyniesione.Zaraz dalsze prace porządkowe pod folią.To co kiedyś robiłem jedną dniówkę,dziś potrzebuję kilku dni .Nie wiem czy ,czy .

Józiu po prostu bardziej się starasz

Zostawiłam już tylko marudera Saint Pierre z obudzonymi śpiochami.Ten pomidor pobił w tym roku wszystkie rekordy plenności.Na szczęście na razie pogoda mu sprzyja chociaż wygląd krzewu wzbudza litość.

Bardzo optymistyczne są te Wasze fotografie - nawet te z "martwą naturą"- a krzaki obwieszone zdrowymi, dorodnymi pomidorkami nadal cieszą oczy
U mnie pozostały jedynie dwa pokaźne kartony ( skrzynki ): jeden z dojrzałymi owocami i drugi z dochodzącymi ( ustawiony na regale )

Część tych czerwonych skarbów powędruje w słoiki jako sos cygański ( z papryką, cebulą, czosnkiem, majerankiem i innymi przyprawami ):

Koktajlówki mają swoją osobną "przechowalnię" - Perły Małopolski, Dzbanuszki i Mata Hari gotowe do jedzenia:

Dojrzały też wszystkie pomidorki nowej dla mnie odmiany Moya Verte, ale jeszcze nie próbowałam, jak smakują:

Pozostałe plony zostały zamknięte w słoiczkach, w postaci rozmaitych przetworów ( na zdjęciu "reprezentacja" spiżarni )

Dżem z zielonych pomidorów ze skórką pomarańczową:

Pozdrawiam bardzo, bardzo cieplutko

Koktajlowe poszły do domu, zostały dwa krzaki żółtych (Cytrynek i Ildi), bo już nie zabrałabym się z plonami, jeżdżę autobusem, a dziś sama. Jak dla mnie to "ostatni dzwonek" na zbiór, choć ciepło, ale ta wilgoć... Krzaki zieloniutkie na większości; najbardziej oberwał Maxplenny, któremu we wtorek zdążyłam oberwać większość owoców, dziś byłoby "po ptokach" - krzaki czarne, pomidory popleśniałe.