Forum Ogrodnicze Oaza

No takich pięknych to też bym nie likwidowała . U mnie przyszło zimno i mokro. I jak przyjechałam na działkę po tygodniu nieobecności na niektórych krzakach zaczynał się festiwal plam na liściach. Podjęłam decyzję o likwidacji bo prognozy pogody nie dawały nadzieji na poprawę.
Dramatu nie ma bo dotrwały do połowy września.
Tylko na przerobienie to mieliśmy za mało- 3 skrzynie na moją rodzinę to w sam raz do przejedzenia.

Siostra płacze bo po kupnych pomidorach dostaje wysypki a moje mogła jeść bez konsekwencji.

Dzisiaj zlikwidowałam swoje 3 krzaczki gruntowe pomidorów i oberwałam z nich wszystkie owoce z powodu pogody. Pada i pada, a słońca mają nie za wiele, więc pomimo zdrowych krzaków - decyzja zdroworozsądkowa Zasiliły kompost. Nie wiem czy mi dojrzeją, bo są bardzo twarde i mocno zielone. Zostały mi jeszcze w gruncie 3 krzaczki koktajlowych i w tunelu - 4 krzaczki normalnych i 6 maluchów. Obrodziły super, chociaż na początku wydawało mi się, że będzie ubogo. W przyszłym roku ani jednego krzaczka więcej.

Dzisiejsze zbiory (nie tylko) pomidorowe.
Byłoby więcej - ze wszystkimi dojrzałymi nie zdążyłam, bo pogoda dziś bardzo nieprzyjemna i kapryśna i szybciutko mnie pogoniła.
Szykuje się kolejne duuuże leczo.



I przygotowany kolejny podarunek najładniejszych sztuk dla Pana, od którego mam działeczkę

Wiki - nie tylko za imponujące zbiory, ale przede wszystkim za postawę.

Dzielenie się owocami własnej pracy z innymi jest chyba najprzyjemniejszym momentem w życiu każdego ogrodnika ...

Piotras wrote:
Proszę uprzejmie. Ja robiłam z tego i bardzo dobre wyszły: forumogrodniczeoaza.pl/index.php/forum/4...ry-z-pomidorow#67390

Wiki! Twoja rodzina jest chyba bardzo zadowolona, że zdecydowałaś się działkę uprawiać

Adasiowa wrote:
O tak, muszę się zgodzić Zresztą gdybym nie miała dla kogo, to przyjemność byłaby od razu znacznie mniejsza.
A pomidory akurat to oj, tak obrodziły, że staram się nimi na bieżąco uszczęśliwiać. Bo co mi z nadmiaru, jak i tak nie zdążymy wszystkiego przejeść?
Dzisiaj zresztą miałam bardzo miłą sytuację, taką sprzed chwili - przyniosłam sąsiedztwu, z którym nawet za często nie rozmawiam, reklamówkę pomidorów z dzisiejszego zbioru. Wcale niedużą, kilka kilogramów różnych odmian, różnych kolorów, żeby sobie popróbowali. Tak po prostu, bez okazji - a tu po chwili ktoś do mnie puka, patrzę... a to sąsiad z bombonierką. I pochwałą, że pyszne pomidorki i nawet nie mieli pojęcia, że w tylu kształtach i kolorach mogą występować. Bardzo miło.

Betulko, rodzina to mnie chwilami wręcz sama goni, żebym szła Tak się śmieję. A i zdarza się, że z własnej inicjatywy coś fajnego na działce zrobią, pomogą - więc jest też okazja do robienia czegoś wspólnie, a to bardzo cieszy.
A z plonów - chwalą, a jakże, choć i marudzenie już słyszałam, że za dużo tego wszystkiego i mam się w przyszłym roku ograniczyć.

Dziś przytargałem następne wiadro dojrzałych pomidorów z działkowej przechowalni. Idą, jak woda.

Moje pomidorki z gruntu też już w przechowalni.Zielone są jeszcze pod folią i rosną.
Mieciu Twoje pięknie dojrzewają.

Kiedy planujecie zakończyć uprawę pomidorów i papryki w tunelu?

Dobre pytanie.Ja w gruncie mam jeszcze papryki,z których stopniowo obrywam owoce i przerabiam.Krzakom nic nie jest.Cukinia jeszcze dzisiaj kwitła,jutro oberwę pozostałe wykształcone owoce.Koktajlówki w gruncie jeszcze dojrzewają,krzak pierwszy od zachodu ma na liściach braki fosforu,jeśli się nie mylę.Owoce znoszę stopniowo do domu i układam do dojrzewania.Tunel jeszcze czeka ,owoce i krzaki zdrowe,też stopniowo znoszę zapalone pomidory.Mam mało miejsca,więc nie spieszę się ze zbiorem.

Ja też się nie śpieszę. Jak zapowiedzą przymrozki, to pewnie wtedy zerwę resztę owoców.

U mnie o zakończeniu upraw pod folią zawsze decyduje pogoda.Na razie pomidorki sobie rosną i czekam na wschody samosiejek kozulowej sałaty.

I pod folią temperatura się wyrównuje z tą na zewnątrz, jeśli spadek trwa dłużej. Ekspozycja pomidorów w temperaturze poniżej 8 * C może się skończyć tym, że taki pomidor nigdy już nie dojrzeje ani wisząc na krzaku, ani leżąc nawet w temperaturze pokojowej.

I dlatego planuję zakończyć uprawę pomidorów i papryki w czwartek lub piątek. Pomidory i papryka po opryskach IF, PW i DMSO są zdrowe. Brak objawów zz.

Dzień dobry Wszystkim. Od kilku dni zielone wyrośnięte pomidory umieściłam w przechowalni aby dojrzały. Owoce były zdrowe z krzaków bez ZZ, wykąpane w propionianie wapnia (38ml/l i zakwaszony octem) i pozostawione do wyschnięcia. Niestety pojawił się problem. Wiele owoców jeszcze w fazie zielonej zaczęło się psuć i sukcesywnie wyrzucam je. Chyba nic z nich nie uratuję . Proszę podpowiedzcie mi co zrobiłam źle albo jak Wy zabezpieczacie swoje niedojrzałe pomidory żeby doczekać się zdrowych czerwonych.
U mnie wygląda to tak:



Dziękuję i pozdrawiam Anka

U mnie jeszcze wszystko na krzakach i w gruncie i w foliakach.
Przetrzebiłam zbędne liście, pozostawiłam wilki, podlałam siarczanem potasu, przy dobrej pogodzie jeszcze tydzień-dwa w gruncie mogą dojrzewać a w tunelach do pierwszych siarczystych mrozów.
Grunt, niektóre jeszcze przed oberwaniem liści.

Większość z uprawianych przeze mnie w tym sezonie to krzyżówki Kozuli, Faworyta i moje skromne.
Pokazuję Wam te zdjęcia aby pokazać jak silne i pełne wigoru są to rośliny, żadne amerykańskie heirloomy ani holenderskie hybrydy nie mogą się z nimi równać.

Anpiw
musiałaś nie zauważyć i krzaki były zainfekowane w momencie likwidacji. A jak infekcja była już w owocach to jej nie cofniesz.
Ja robię ostatni oprysk między 10 a 20 września, zależy od pogody, właśnie po to by zerwane owoce w przechowalni dobrze się przechowywały i nie gniły.